
Przy drodze nr 503 przed Suchaczem, jak już informowaliśmy, wybudowano 1,5 km odcinek ścieżki rowerowej. Inwestycję Zarządu Dróg Wojewódzkich, która kosztowała ponad 3 mln zł, ostro krytykują lokalni rowerzyści. - Liczne barierki przy drodze sprawiają, że najmniejszy błąd kierowania na dużej prędkości albo przy poślizgu skończy się wjechaniem w nie i upadkiem, z ryzykiem połamania się, zniszczenia roweru albo i gorzej - zabiera głos w tej sprawie Marek Kamm, elbląski rowerzysta, od wielu lat działający na rzecz promocji i bezpieczeństwa komunikacji rowerowej.
Wąska, stroma i nachylona
Ścieżka powstała przy drodze wojewódzkiej 503: od zjazdu do miejscowości Nadbrzeże do skrętu na Łęcze. Jak poinformował nas Zarząd Dróg Wojewódzkich w Olsztynie, inwestycja jest realizowana w ramach projektu „Trasy rowerowe w Polsce Wschodniej - województwo warmińsko-mazurskie” i ma służyć „poprawie bezpieczeństwa wszystkich użytkowników drogi”. Po publikacji pierwszego artykułu o ścieżce w naszej rubryce „Hit czy kit” otrzymaliśmy wiele krytycznych opinii od lokalnych rowerzystów dotyczących tej inwestycji. Wracamy więc do sprawy.
Marek Kamm, elbląski rowerzysta, pełniący w przeszłości funkcję oficera rowerowego w Elblągu, na swoim profilu społecznościowym szczegółowo opisuje ścieżkę i wypunktowuje jej minusy.
- Dlaczego nie należy z niej korzystać jadąc pod górę, od Nadbrzeża w kierunku Łęcza? Droga rowerowa jest bardziej stroma i nachylona niż biegnąca obok jezdnia, czyli bardziej męczy, zwłaszcza młodszych stażem i młodych wiekiem rowerzystów. Jest wykonana z polbruku, który z czasem potrafi się luzować, co sprawi, że podjazd będzie jeszcze trudniejszy. Wjazd na nią wymaga wykonania lewoskrętu na łuku, co jest najniebezpieczniejszym manewrem rowerowym w ruchu drogowym. Jest na niej duże ryzyko zderzenia czołowego z innym rowerem, poruszającym się z dużą prędkością na zjeździe, a barierki przy drodze uniemożliwiają ucieczkę poza drogę. Przejazd rowerowy zmusza do przecięcia drogi wojewódzkiej nr 503, jadąc jezdnią mamy cały czas pierwszeństwo i brak konieczności hamowania, czy zatrzymania się w celu ustąpienia pierwszeństwa. Nie dostrzegam żadnej zalety tej inwestycji i dlatego rekomenduję podjeżdżać asfaltem drogi wojewódzkiej, chociaż mam świadomość, że grozi to mandatem i jest nielegalne w świetle przepisów - czytamy we wpisie Marka Kamma.
Jazda z góry, czyli od Łęcza w kierunku Nadbrzeża, jest zdaniem Marka Kamma jeszcze bardziej niebezpieczna, ponieważ do wielu wyliczonych wcześniej minusów należy dodać ten: - Droga rowerowa jest wąska, bardziej stroma i nachylona niż biegnąca obok jezdnia, czyli sprzyja rozwinięciu dużej prędkości, która jest niebezpieczna przy braku umiejętności rowerowych. Droga jest dłuższa i pokręcona, a zjazd jezdnią drogi wojewódzkiej jest bezpieczniejszy, szybszy i zupełnie prosty - czytamy we wpisie elbląskiego rowerzysty.
„Porażka i masakra”
Pochlebnej opinii o inwestycji nie mają też lokalni rowerzyści, którzy mieli już okazję z niej skorzystać. Pod wpisem Marka Kamma, oraz pod naszym artykułem rozgorzała dyskusja.
- Osoba projektująca tą ścieżkę nigdy nie siedziała na rowerze, a zza biurka nie uda się zaprojektować ścieżki przyjaznej dla rowerzystów. Masakra - czytamy w komentarzu pana Piotra.
- Widziałem ta ścieżkę, ale nawet nie miałem zamiaru z niej korzystać. Porażka, pod górę masakra. Takie nachylenie...jadąc z góry nie życzę nikomu wpaść w barierki z pełną prędkością - komentuje pan Paweł.
- Z tego co widzę, to przydałoby się projektanta wysłać by parę razy się przejechał w dwie strony z dopuszczalną prędkością przy normalnym ruchu w ramach odbioru inwestycji, oczywiście przy jakimś ruchu, mijankach itd. - to opinia pana Pawła.
- Widziałem tę drogę "rowerową" i wolę ja omijać, bo jest bardziej stroma od jezdni i te mnóstwo bezsensownych barierek – komentuje pan Waldemar.
- Zjazd jest stromy i jest ślisko na pozostawionym piasku. Pokusiłam się również na podjechanie z powrotem i góralem było bez problemów. Trochę przesada z ilością barierek, bo nikt normalny nie będzie tam jechał na łeb na szyję. Korzystać często nie będę, bo wolę jechać GV przy Zalewie - to opinia pani Moniki.
Wszystko zgodnie z ustawą, a mieszkańcy zadowoleni
O wyjaśnienia poprosiliśmy Zarząd Dróg Wojewódzkich w Olsztynie, który odpowiada za realizację tej inwestycji. Jak nas poinformowano, ZDW otrzymuje sygnały, że „mieszańcy są bardzo zadowoleni ze zrealizowanej inwestycji”.
- Ścieżka ma służyć poprawie bezpieczeństwa wszystkich użytkowników drogi. Dotychczas piesi użytkownicy drogi musieli poruszać się po wąskim poboczu, co stwarzało zagrożenie bezpieczeństwa pieszych, rowerzystów oraz pojazdów korzystających z drogi. Należy dodać, że wraz z budową ścieżki powstały zatoki autobusowe, które dodatkowo poprawią bezpieczeństwo pasażerów komunikacji autobusowej - czytamy w wyjaśnieniach przesłanych nam przez ZDW w Olsztynie.
Po co ustawiono wzdłuż ścieżki wysokie barierki? - Zgodnie z obowiązującymi przepisami, czyli Rozporządzenie Ministra Infrastruktury w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków ich umieszczania na drogach, tego typu balustrady należy stosować w celu zabezpieczenia przed upadkiem z wysokości, jeśli powierzchnia, po której odbywa się ruch pieszych lub rowerzystów, położona jest powyżej 0,5 m od poziomu terenu – wyjaśnia ZDW.
„Asfaltu nie mogło tu być”
- Dlaczego zbudowano ścieżkę z kostki brukowej? Asfalt w opinii wielu rowerzystów jest trwalszy i daje większy komfort jazdy.- Materiał, z którego zaprojektowano i wykonano nawierzchnię ścieżki dobrano tak, aby w optymalny sposób uwzględniał istniejące nachylenia terenu. Na odcinku drogi wojewódzkiej nr 503 od km 13+681 do km 14+553 występują znaczne pochylenia terenu, dochodzące nawet do 15 procent, które praktycznie uniemożliwiają prawidłowe wykonanie i zagęszczenie nawierzchni bitumicznych ze względów technologicznych. Takie rozwiązanie było podyktowane obostrzeniami i warunkami od gestorów istniejących sieci uzbrojenia podziemnego, które wymagały zastosowania nawierzchni rozbieralnych – wyjaśnia ZDW.
Czy można było łagodniej poprowadzić ścieżkę niwelując stromy zjazd?
- Niweleta została zaprojektowana zgodnie z obowiązującymi przepisami technicznymi oraz dostosowana do istniejących warunków terenowych - czytamy w wyjaśnieniu przesłanym nam przez ZDW.