
Chcą "użyźniać glebę" – a szkodzą środowisku i stwarzają zagrożenie. Wiosna to okres szczególnie narażony na powstawanie pożarów, a wypalanie traw i inne niebezpieczne praktyki nieodpowiedzialnych osób jeszcze to niebezpieczeństwo potęguje...
- Wczoraj wieczorem nasza jednostka udała się do kolejnego tej wiosny pożaru traw – pisała niedawno w mediach społecznościowych OSP w Krzewsku. - Udaliśmy się do miejscowości Jezioro, gdzie ponownie doszło do pożaru nieużytków. Pożar ugasiliśmy przy użyciu tłumic oraz linii szybkiego natarcia.
- Dziś o godzinie 16:35 nasza jednostka została zadysponowana do pożaru trzcin oraz traw w Nowym Dolnie – piszą w innym kwietniowym poście strażacy. - Podczas dojazdu widać było gęste zadymienie. Dzięki sprawnej akcji przy użyciu tłumic pożar został ugaszony.
- Wczoraj w nocy jednym zastępem (...) udaliśmy się do płonących nieużytków rolnych w miejscowości Dzierzgonka. Pożar ugasiliśmy przy pomocy tłumic – to też treść posta OSP Krzewsk z tego miesiąca.
Dlaczego wiosenne wypalanie traw jest szczególnie niebezpieczne i bezsensowne?
- Trzeba pamiętać, że po zimie trawy są wysuszone i palą się bardzo szybko. W rozprzestrzenianiu ognia pomaga także wiatr. Osoby, które wbrew logice decydują się na wypalanie traw, przekonane są, że w pełni kontrolują sytuację i w razie potrzeby, w porę zareagują. Niestety mylą się i czasami kończy się to tragedią – czytamy na stronach rządowych. - Rzeczywistość wskazuje, że wypalanie traw prowadzi do nieodwracalnych, niekorzystnych zmian w środowisku naturalnym: ziemia wyjaławia się, zahamowany zostaje bardzo pożyteczny, naturalny rozkład resztek roślinnych oraz asymilacja azotu z powietrza. Do atmosfery przedostaje się szereg związków chemicznych będących truciznami zarówno dla ludzi jak i zwierząt.
W razie pożaru należy zadzwonić na numer alarmowy 112. Wspomniane wypalanie traw i łąk to nie jedyne niebezpieczne zachowania, bo wyrzucanie niedopałków papierosów, rozpalanie ogniska w miejscu niedozwolonym, zastawianie dróg pożarowych – to wszystko działania, które mogą stworzyć zagrożenie. Warto być w tych kwestiach czujnym – i to nie tylko wiosną.
- Dodatkowo podpalanie traw niesie za sobą jeszcze jedno poważne zagrożenie, taki pożar może przenieść się do lasu i spowodować jeszcze większe straty w środowisku przyrodniczym - podkreśla Jan Piotrowski z Nadleśnictwa Elbląg. - Należy także pamiętać, że właśnie w celu ochrony polskich lasów ustawodawca w ustawie zapisał zakaz używania otwartego ognia zarówno w lesie jak i 100 metrów od niego. W tym roku w lasach Nadleśnictwa Elbląg mieliśmy już dwa pożary. Jeden w lasach w okolicy wsi Kadyny, gdzie podpalacz podpalił pień drzewa, drugi na Mierzei Wiślanej, w tym przypadku ktoś najprawdopodobniej zostawił niedogaszone ognisko. Na szczęście oba te pożary szybko zostały dostrzeżone i szybko ugaszone - zaznacza leśnik.