UWAGA!

O statku, który jeździł koleją

 Elbląg, Statek Władysław Hibner na Kanale Elbląskim
Statek Władysław Hibner na Kanale Elbląskim

Co łączy nazwy „Pfeil”, „Anna”, „Kołobrzeg”, „Władysław Hibner”, „Hibner”? Są to nazwy jednego i tego samego statku motorowego zbudowanego w jednej ze stoczni elbląskich - pisze Wowka, jeden z naszych Czytelników, opisując niezwykle ciekawą historię sięgającą początków XX wieku. Zobacz archiwalne zdjęcia.

Dekady temu, na początku XX wieku, w naszym pięknym, dumnym i uprzemysłowionym mieście poza znaną na cały świat stocznią Ferdynanda Schichaua istniała w latach 1907 –1914 druga stocznia, nosząca nazwę Franz Schenk & Co GmbH. Mieściła się ona niedaleko stoczni Schichaua po drugiej stronie rzeki.
       W latach 1907-1914 w stoczniach Schenka zwodowano łącznie 75 statków, różnych typów. Najbardziej znanymi w Elblągu były Preussen, jak i cztery motorowce na trasę do Ostródy: Pfeill, Herta, Schwalbe i Seerose.(…) Pomimo dużych zamówień stoczni Schenka brakowało często kapitału. Po upadku elbląskiego Volksbanku upadła także jego stocznia, mimo, że statki na pochylniach przedstawiały dużą wartość, musiał on z dnia na dzień wszystko pozostawić. Pozostawione statki, o ile nadawały się już do pływania, były wykańczane przez inne stocznie. W lipcu 1914 r. hamburskie konsorcjum chciało budować tam statki rybackie, lecz elbląski armator (Zedler – przyp. tł.) wpadł na pomysł produkowania statków żeglugi śródlądowej. Gdy w 1914 roku wybuchła I wojna światowa, handel i przemysł stanęły. August Zedler zmarł w grudniu 1916 r. jego następca nie był zainteresowany kontynuowaniem jego planów i sprzedał firmę żeglugową Emilowi Bergerowi. Tak zakończyła się era Schenka w Elblągu. Stoczniowiec Schenk wyprowadził się do Hamburga, gdzie zajmował się zleceniami dla marynarki wojennej. W 1938 r. wprowadził się do samodzielnie zbudowanego domu w Hamburg-Rissen, gdzie zmarł 12. listopada 1960 r., w wieku 84 lat.
      
       Wracając do statku...
      
Zgodnie z ustaleniami W. Danielewicza, „Władysław Hibner” narodził się jako „Pfeil” (niem. Strzała) w roku 1911 w stoczni Franza Schenka. Zbudowany dla armatora Hansa Schrötera, pływał na trasie Elbing – Marienburg jako statek pasażerski na 74 osoby. Pierwszej przebudowy podjął się nowy właściciel statku, Eduard Freiwald z Tiegenhof, przedłużając statek. Od 1944 r. „Pfeil” służył w Kaliningradzie jako łódź obrony przeciwlotniczej, zaś po ewakuacji w 1945 r. został zatopiony w Gdańsku. Po wydobyciu i remoncie przeszedł na własność Żeglugi Gdańskiej, przemianowany na „Annę” pływał do awarii silnika w roku 1947. W kolejnym roku eksploatowany jako przystań i biuro, by w 1948 r., bo wymianie silnika, stać się ponownie jednostką pasażerską na trasie Elbląg – Ostróda. W tym czasie nosił nazwę „Kołobrzeg”, zaś od 1951 r. – „Władysław Hibner”, na cześć polskiego działacza komunistycznego, uchodzącego za bohatera ruchu robotniczego w okresie PRL-u.
       W 1966 r., po wycofaniu z Żeglugi Gdańskiej, statek zakupiły Wrocławskie Zakłady Eksploatacji Kruszywa. Rozpoczęła się długa podróż „Hibnera” do Zagórza Śląskiego.
      
       Ciekawa przeprawa
      
W 1968 r. Góry Sowie miały okazję stać się świadkiem ciekawej przeprawy: oto motorowiec białej floty miał trafić do Zagórza Śląskiego, na Jezioro Lubachowskie. Podróż nie była łatwa. We wrocławskim porcie miejskim załadowano statek na specjalną lorę kolejową, by koleją bystrzycką przetransportować go dalej w podróż przez Jaworzynę, Wałbrzych, Jedlinę, Jugowice do Zagórza Śląskiego. Tutaj postawiono go na dwóch wózkach i drogą przetransportowano do brzegu jeziora. Po zestawieniu, wodowano – nomen omen – znów po szynach. Przez wiele lat pływał on po wodach tego zbiornika stając się swoistym „tramwajem wodnym”. Zachowały się unikalne fotografie, ukazujące przeprawę. Część z nich, prawdopodobnie autorstwa kmdr. por. Mieczysława Wróblewskiego.
       Przez lata pełnił rolę statku wycieczkowego w Ośrodku Wypoczynkowym WZEK oraz od 1972 r. – Ogniska Towarzystwa Krzewienia Kultury Fizycznej przy Hucie Szkła w Wałbrzychu. Z użytku wycofany został ostatecznie w 1974 r. W 1985 r. wrak wyciągnięto na brzeg jeziora. W latach 90. XX w., zakupiony przez prywatnego inwestora – w roku 1997 został pocięty na złom. Był w tym czasie ostatnim z utrzymanych statków pasażerskich Kanału Elbląskiego z okresu międzywojennego. Nie podlegał ochronie konserwatorskiej, nie został nigdy wpisany do rejestru zabytków.
       Jak widać elbląskie statki nie tylko jeździły po trawie (pochylnie), ale i po drogach asfaltowych oraz koleją…..
       Jest jeszcze kilka fajnych rekwizytów wytworzonych przez byłych mieszkańców Elbląga. Warto aby je skatalogować, uratować od zezłomowania i sprowadzić, być może, do Elbląga.
       Kolejny dowód, że warto starać się, aby powstało przynajmniej wirtualne Elbląskie Muzeum Techniki.

       Pełen dobrej nadziei Wowka

       Na podstawie:
      
http://archiwum.fomt.pl/kapitanskie/cykl-opowiesci-wladyslaw-hibner/
      
http://www.drezyny.org/linia-285/o-statku-co-to-z-torami-rozstac-sie-nie-mogl/
      
https://www.elblag-moje-miasto.pl/franz-schenk/

Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
  • Brawo Wowka:)
  • Historia Elbląga jest tragiczna miasto skradzione ,rozgrabione po całym świecie są wytwory elbląskiego przemysłu. I nie ma szans by powróciły do Elbląga.
  • Spójrzmy z innej strony Elbląg ma guzik do powiedzenia ws kanału elbląskiego, żegluga też nie elbląska. Nic i tyle.
  • A co ma Elbląg do Kanału Elbląskiego, nie jest jego właścicielem i nie posiada środków, aby w niego inwestować. Poza tym, gdyby miasto nawet powołało firmę żeglugową to i tak by splajtowała dzięki naszym mieszkańcom, którzy ten Kanał i jego atrakcyjność mają po prostu "gdzieś ", bo wolą Mierzeję i Trójmiasto. Jedynymi zainteresowanymi byliby turyści z Niemiec. Tak w uzupełnieniu w okresie statku Władysław Hibner jego towarzyszami w rejsach po Kanale były trzy inne o nazwach Barlicki, Kieniewicz i Rutkowski, też nawiązujące do bohaterów ruchu robotniczego.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz Pokaż ten wątek
    0
    3
    Śródlądowyrobol(2019-06-15)
  • @Śródlądowyrobol - Był jeszcze Dembowski i Dąbrowski - lata 1960+
  • Elbląskie Muzeum Techniki !!!
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    2
    0
    TylkoSmiecieKupujaWMarkecie(2019-06-16)
  • Elbląg ma piekna historie o osiagniecia i tylko tym zyjemy a co z terazniejszoscia. Nie potrafimy zatrzymac u siebie potencjalu ludzkiego ktory tworzy historie. Co beda o nas pisaac za iles lat i to oni nas osądza.
Reklama