W Elblągu wręczono dziś przyznane przez prezydenta RP Krzyże Zesłańców Sybiru. W uroczystości wziął udział wojewoda warmińsko-mazurski Adam Supeł.
Irena Ilczuk została zesłana w 1952 roku. Miała wtedy dwadzieścia dwa lata. Razem z matką trafiła na plantację bawełny, była tam cztery i pół roku. - Byłyśmy w Kazachstanie, w kołchozie, który znajdował się trzydzieści kilometrów od Taszkientu - opowiada kobieta. - Było bardzo ciężko, brakowało nawet chleba...
- Te medale są dla nas bardzo ważne - zapewnia prezes elbląskiego oddziału Związku Sybiraków Teodor Mongiałło - bo na temat martyrologii na Wschodzie przez wiele lat była głęboka cisza. Zresztą nawet i w ostatnich latach niechętnie się o tym mówi. Jako chrześcijanie potrafimy wybaczyć i to z serca, ale to nie znaczy, że nie pamiętamy. O tamtych tragicznych wydarzeniach trzeba pamiętać, żeby się one nie powtórzyły. Trzeba je też napiętnować, a winni powinni uderzyć się w piersi. Tymczasem ściga się zbrodniarzy z Jugosławii czy Iraku, ale jednocześnie jest np. sprawa Katynia, której obecne władze Rosji nie chcą uznać, a Ameryka i Europa w zasadzie milczą. Czujemy się opuszczeni i samotni...
Krzyże otrzymało osiemdziesięciu Sybiraków. To już kolejna grupa wyróżnionych, poprzednio prezydent RP odznaczył ponad sto pięćdziesiąt osób. W Elblągu żyje dziś około trzystu dawnych zesłańców.
Materiał Marty Hajkowicz:
- Te medale są dla nas bardzo ważne - zapewnia prezes elbląskiego oddziału Związku Sybiraków Teodor Mongiałło - bo na temat martyrologii na Wschodzie przez wiele lat była głęboka cisza. Zresztą nawet i w ostatnich latach niechętnie się o tym mówi. Jako chrześcijanie potrafimy wybaczyć i to z serca, ale to nie znaczy, że nie pamiętamy. O tamtych tragicznych wydarzeniach trzeba pamiętać, żeby się one nie powtórzyły. Trzeba je też napiętnować, a winni powinni uderzyć się w piersi. Tymczasem ściga się zbrodniarzy z Jugosławii czy Iraku, ale jednocześnie jest np. sprawa Katynia, której obecne władze Rosji nie chcą uznać, a Ameryka i Europa w zasadzie milczą. Czujemy się opuszczeni i samotni...
Krzyże otrzymało osiemdziesięciu Sybiraków. To już kolejna grupa wyróżnionych, poprzednio prezydent RP odznaczył ponad sto pięćdziesiąt osób. W Elblągu żyje dziś około trzystu dawnych zesłańców.
Materiał Marty Hajkowicz:
SZ