Dziś (10 lutego) przypada 69. rocznica zdobycia Elbląga przez żołnierzy Armii Radzieckiej. Na cmentarzu przy ul. Agrykola, przed pomnikiem z czerwoną gwiazdą, posterunek honorowy wystawił 2. dywizjon 15. Pułku Przeciwlotniczego w Gołdapi. Kwiaty na płycie pomnika złożyła delegacja elbląskiej lewicy, senator Platformy Obywatelskiej Witold Gintowt-Dziewałtowski oraz żołnierze.
- Po pierwsze, wobec śmierci wszyscy żołnierze walczący z Niemcami faszystowskimi są równi – wymienia radny SLD Henryk Horbaczewski. - Po drugie, ci chłopcy, którzy tutaj
spoczywają nie mieli nic wspólnego ze stalinizmem, wręcz przeciwnie, sami są ofiarami stalinizmu. I po trzecie, jakby na to nie patrzeć, oni rozpoczęli dzieło wydzierania Elbląga Prusom. W 1772 r. miasto zostało siłą zajęte, a 10 lutego 1945 r. siłą zostało odebrane. Dalej rozpoczęła się, zależna od polityków, procedura przywracania Elbląga Rzeczpospolitej, co stało się ostatecznie na konferencji poczdamskiej decyzją trzech zwycięskich mocarstw – kończy radny Horbaczewski.
- Reprezentujemy klub radnych Sojuszu Lewicy Demokratycznej Rady Miejskiej, występujemy także jako przedstawiciele elbląskiej lewicy – dodaje radny Ryszard Klim. - Ponadto, ja jako żołnierz, który żołnierski los rozumie.