Za nami pierwszy wieczór koncertowy podczas Dni Elbląga. Na placu Katedralnym rozbrzmiały najsłynniejsze arie operetkowe i utwory muzyki filmowej. Solistom towarzyszyła Elbląska Orkiestra Kameralna pod batutą Krzesimira Dębskiego. Zobacz fotoreportaż.
Licznie zgromadzona publiczność miała okazję wysłuchać utworów filmowych Krzesimira Dębskiego, m.in. „Dumka na dwa serca” czy Pieśni Mili z filmu „Stara Baśń” oraz największych hitów operetkowych, takich jak „Graj Cyganie” z operetki „Hrabina Marica”. Orkiestrze towarzyszyli znakomici soliści: Katarzyna Laskowska (sopran liryczny), Bogumiła Dziel-Wawrowska (sopran), Piotr Rafałko (tenor) i Adam Szerszeń (baryton).
- W wielu miastach Polski tego typu koncerty z muzyką klasyczną w plenerze organizują filharmonie. My filharmonii nie mamy i już w zeszłym roku mieliśmy obawy, czy taki koncert będzie się cieszył powodzeniem. Okazało się po raz kolejny, że elblążanie chętnie uczestniczą w takich przedsięwzięciach – powiedziała nam Bożena Sielewicz, dyrektor Elbląskiej Orkiestry Kameralnej.
- Pomimo tego, że mamy czerwiec, ten koncert był bardziej karnawałowy z ariami operetkowymi, z solistami, z całą dodatkową pozamuzyczną treścią wizualno-kostiumową – opowiadał po koncercie Mariusz Mruczek, wiolonczelista. - Muzyka mówiła za siebie. Dzisiaj zabrzmiało też kilka utworów Krzesimira Dębskiego. Współpraca była bardzo ciekawa, ponieważ jest on człowiekiem bardzo otwartym, bardzo normalnym i sympatycznym.
- Był to koncert wyjątkowy, bo sama obsada orkiestry była nietypowa jak na Elbląg – mówił Hubert Ostrowski, skrzypek. - Jesteśmy orkiestrą kameralną, a dziś graliśmy w rozszerzonym składzie. Występowało 17 dodatkowych osób, instrumenty dęte, perkusja, więc też były inne brzmienia. Było sporo pracy, materiału bardzo dużo, a czasu nie za wiele, bo tylu solistów, tylu artystów zgrać w jednym miejscu nie jest łatwo. Zwłaszcza, że jest koniec sezonu artystycznego i wszystkie instytucje organizują najczęściej duże koncerty, więc nie zawsze wszyscy muzycy są wolni – opowiadał skrzypek.
Plac Katedralny wypełniony był po brzegi. - Cieszę się, że te koncerty w plenerze zostały przez nas wprowadzone i że będą się odbywały, bo jak widać po frekwencji, naprawdę warto – mówiła Bożena Sielewicz.
Zobacz program Dni Elbląga.
- W wielu miastach Polski tego typu koncerty z muzyką klasyczną w plenerze organizują filharmonie. My filharmonii nie mamy i już w zeszłym roku mieliśmy obawy, czy taki koncert będzie się cieszył powodzeniem. Okazało się po raz kolejny, że elblążanie chętnie uczestniczą w takich przedsięwzięciach – powiedziała nam Bożena Sielewicz, dyrektor Elbląskiej Orkiestry Kameralnej.
- Pomimo tego, że mamy czerwiec, ten koncert był bardziej karnawałowy z ariami operetkowymi, z solistami, z całą dodatkową pozamuzyczną treścią wizualno-kostiumową – opowiadał po koncercie Mariusz Mruczek, wiolonczelista. - Muzyka mówiła za siebie. Dzisiaj zabrzmiało też kilka utworów Krzesimira Dębskiego. Współpraca była bardzo ciekawa, ponieważ jest on człowiekiem bardzo otwartym, bardzo normalnym i sympatycznym.
- Był to koncert wyjątkowy, bo sama obsada orkiestry była nietypowa jak na Elbląg – mówił Hubert Ostrowski, skrzypek. - Jesteśmy orkiestrą kameralną, a dziś graliśmy w rozszerzonym składzie. Występowało 17 dodatkowych osób, instrumenty dęte, perkusja, więc też były inne brzmienia. Było sporo pracy, materiału bardzo dużo, a czasu nie za wiele, bo tylu solistów, tylu artystów zgrać w jednym miejscu nie jest łatwo. Zwłaszcza, że jest koniec sezonu artystycznego i wszystkie instytucje organizują najczęściej duże koncerty, więc nie zawsze wszyscy muzycy są wolni – opowiadał skrzypek.
Plac Katedralny wypełniony był po brzegi. - Cieszę się, że te koncerty w plenerze zostały przez nas wprowadzone i że będą się odbywały, bo jak widać po frekwencji, naprawdę warto – mówiła Bożena Sielewicz.
Patronem medialnym Elbląskiej Orkiestry Kameralnej jest Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl
Zobacz program Dni Elbląga.
nd
