
Miał być legendarny tunel, jest jednak warstwa gruzu powstała wskutek zasypywania fosy w XIX wieku. Taki jest skutek wykopalisk prowadzonych przez warszawskich archeologów w Pasłęku. O tym, co jeszcze udało się wykopać, opowiedział nam dr Jacek Wysocki, adiunkt w instytucie archeologii Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, koordynator i kierownik badań archeologicznych w Pasłęku. Zobacz zdjęcia.
Wykopaliska na pasłęckiej starówce rozpoczęto już na początku lipca. Impulsem stały się badania geofizyczne prowadzone w tym miejscu w ubiegłym roku. W ich wyniku okryto szereg anomalii, jedna z nich ciągnęła się od zamku w kierunku kościoła.
Rozpoczęto wykopaliska, istniało bowiem przypuszczenie, że w tym miejscu znajduje się pozostałość legendarnego tunelu łączącego zamek ze znajdującym się w pobliżu kościołem św. Bartłomieja. Jedna z legend mówi także, że to w podziemiach pasłęckiego zamku została ukryta Bursztynowa Komnata, po której ślad zaginął pod koniec drugiej wojny światowej.
- Anomalia to takie sytuacje, kiedy mamy do czynienia z reliktami działalności człowieka typu mury, wykopy – wyjaśnia dr Jacek Wysocki, koordynator i kierownik badań archeologicznych w Pasłęku. - Jedna z nich wystąpiła na dużej głębokości, miała kształt linowy i biegła między zamkiem a kościołem na głębokości ok 4 - 6 metrów pod powierzchnią.
Pierwszy wykop otwarto w miejscu, w którym kiedyś znajdowała się fosa, gdzie znaleziono wspomnianą anomalię. Wykopano dół głębokości około 7 metrów. Nadzieje archeologów okazały się płonne. Po legendarnym tunelu nie było śladu.
- W wykopie stwierdziliśmy jedynie warstwy, które powstały na skutek zasypywania fosy w XIX wieku. Były to warstwy śmietniskowe z miasta. Pozostałości, zgliszcza po różnych pożarach czy kataklizmach w mieście były zbierane i wsypywane do fosy – informuje archeolog. - W ten sposób na dnie fosy ułożyła się dość gruba warstwa gruzu, którą urządzenia geofizyczne odczytały jako anomalię.
Pasłęcka fosa była bardzo głęboka i znajdowała się między między murem zamkowym kurtynowym i murem miejskim. Do jej dna naukowcom nie udało się dostać. Archeolodzy doszli na głębokość 7 metrów i kopaliby dalej, gdyby nie pokazała się woda. Postanowili jednak wykop przedłużyć i kopali dalej w kierunku zamku. Tu natrafili na mur kurtynowy.
- Jest to zewnętrzna fortyfikacja zamku, która jednocześnie ograniczała fosę od strony zamku. Mur jest dosyć solidny. Przy koronie, czyli mniej więcej 1,5 metra od powierzchni, ma około 1,2 m grubości. Im głębiej, tym jest on grubszy. Na poziomie ok. 2,5 m od powierzchni gruntu osiąga grubość prawie 2,5 metra.
Mur pochodzi prawdopodobnie z XIV wieku i powstawał najprawdopodobniej wraz z północnym jednocześnie najstarszym skrzydłem zamku.
Niedaleko od muru kurtynowego natknięto się na warstwę z remontu zamku w XVI wieku. - Być może jeszcze niżej trafimy na średniowieczny poziom użytkowy – informuje warszawski archeolog. - Po jednej stronie muru, od strony fosy, także znaleźliśmy warstwy zasypowe z XIX wieku, co oznacza, że w XIX wieku ten mur był jeszcze na powierzchni i jeszcze tę fosę ograniczał, a te zasypy z czasem zasypały również i mur. Po stronie zamkowej znaleźliśmy z kolei warstwy zasypowe, które powstały podczas różnych prac remontowych na zamku. W tej chwili jesteśmy na głębokości około trzech metrów i eksplorujemy warstwę powstałą prawdopodobnie w XVI wieku w czasie gruntownego remontu zamku – dodaje archeolog.
Zamek w Pasłęku został wybudowany przez Krzyżaków w XIV w. na miejscu wcześniejszego grodu wzniesionego przez plemię Prusów. Był kilkakrotnie niszczony w wyniku działań wojennych i pożarów. W latach 50. i 60. XX wieku nastąpiła odbudowa zamku na cele administracyjno-kulturalne. Obecnie mieści się tutaj m.in. pasłęcki ratusz.
W przyszły czwartek w Pasłęku ma odbyć się konferencja prasowa, na której zostaną przedstawione wyniki badań.
Rozpoczęto wykopaliska, istniało bowiem przypuszczenie, że w tym miejscu znajduje się pozostałość legendarnego tunelu łączącego zamek ze znajdującym się w pobliżu kościołem św. Bartłomieja. Jedna z legend mówi także, że to w podziemiach pasłęckiego zamku została ukryta Bursztynowa Komnata, po której ślad zaginął pod koniec drugiej wojny światowej.
- Anomalia to takie sytuacje, kiedy mamy do czynienia z reliktami działalności człowieka typu mury, wykopy – wyjaśnia dr Jacek Wysocki, koordynator i kierownik badań archeologicznych w Pasłęku. - Jedna z nich wystąpiła na dużej głębokości, miała kształt linowy i biegła między zamkiem a kościołem na głębokości ok 4 - 6 metrów pod powierzchnią.
Pierwszy wykop otwarto w miejscu, w którym kiedyś znajdowała się fosa, gdzie znaleziono wspomnianą anomalię. Wykopano dół głębokości około 7 metrów. Nadzieje archeologów okazały się płonne. Po legendarnym tunelu nie było śladu.
- W wykopie stwierdziliśmy jedynie warstwy, które powstały na skutek zasypywania fosy w XIX wieku. Były to warstwy śmietniskowe z miasta. Pozostałości, zgliszcza po różnych pożarach czy kataklizmach w mieście były zbierane i wsypywane do fosy – informuje archeolog. - W ten sposób na dnie fosy ułożyła się dość gruba warstwa gruzu, którą urządzenia geofizyczne odczytały jako anomalię.
Pasłęcka fosa była bardzo głęboka i znajdowała się między między murem zamkowym kurtynowym i murem miejskim. Do jej dna naukowcom nie udało się dostać. Archeolodzy doszli na głębokość 7 metrów i kopaliby dalej, gdyby nie pokazała się woda. Postanowili jednak wykop przedłużyć i kopali dalej w kierunku zamku. Tu natrafili na mur kurtynowy.
- Jest to zewnętrzna fortyfikacja zamku, która jednocześnie ograniczała fosę od strony zamku. Mur jest dosyć solidny. Przy koronie, czyli mniej więcej 1,5 metra od powierzchni, ma około 1,2 m grubości. Im głębiej, tym jest on grubszy. Na poziomie ok. 2,5 m od powierzchni gruntu osiąga grubość prawie 2,5 metra.
Mur pochodzi prawdopodobnie z XIV wieku i powstawał najprawdopodobniej wraz z północnym jednocześnie najstarszym skrzydłem zamku.
Niedaleko od muru kurtynowego natknięto się na warstwę z remontu zamku w XVI wieku. - Być może jeszcze niżej trafimy na średniowieczny poziom użytkowy – informuje warszawski archeolog. - Po jednej stronie muru, od strony fosy, także znaleźliśmy warstwy zasypowe z XIX wieku, co oznacza, że w XIX wieku ten mur był jeszcze na powierzchni i jeszcze tę fosę ograniczał, a te zasypy z czasem zasypały również i mur. Po stronie zamkowej znaleźliśmy z kolei warstwy zasypowe, które powstały podczas różnych prac remontowych na zamku. W tej chwili jesteśmy na głębokości około trzech metrów i eksplorujemy warstwę powstałą prawdopodobnie w XVI wieku w czasie gruntownego remontu zamku – dodaje archeolog.
Zamek w Pasłęku został wybudowany przez Krzyżaków w XIV w. na miejscu wcześniejszego grodu wzniesionego przez plemię Prusów. Był kilkakrotnie niszczony w wyniku działań wojennych i pożarów. W latach 50. i 60. XX wieku nastąpiła odbudowa zamku na cele administracyjno-kulturalne. Obecnie mieści się tutaj m.in. pasłęcki ratusz.
W przyszły czwartek w Pasłęku ma odbyć się konferencja prasowa, na której zostaną przedstawione wyniki badań.
dk