
Sondaż portElu
Remontować za wszelką cenę, by ocalić historyczną tkankę miejską | 40.2% |
Remontować tylko wtedy, jeśli koszt remontu nie przekroczy kosztów budowy nowego budynku | 35.2% |
Burzyć, po co nam takie stare wyeksploatowane budynki | 23.4% |
Nie mam zdania na ten temat | 1.3% |
W Elblągu są setki budynków mieszkalnych, powstałych przed 1945 rokiem. Kilkanaście z nich widnieje na liście obiektów przeznaczonych do rozbiórki ze względu na zły stan techniczny. Czy miasto powinno je zburzyć czy jednak ratować za wszelką cenę? Zapraszamy do dyskusji.
W miniony weekend wyburzono, o czym informowały lokalne media, budynek mieszkalny z 1879 roku, znajdujący się przy al. Grunwaldzkiej 97. Działka zostanie przekazana przez Zarząd Budynków Komunalnych do miasta, które wystawi ją na sprzedaż, by mogła tu powstać nowa zabudowa. Na liście do rozbiórki czeka kilkanaście innych budynków mieszkalnych, m.in. sąsiednie przy al. Grunwaldzkiej 10 i 12, po drugiej stronie ulicy. Jeszcze niedawno zburzona miała być też willa Thiessena przy al. Warszawskiej, ale decyzją konserwatora zabytków rozbiórka została wstrzymana. Obiekt ma być przeniesiony w inne miejsce, choć na razie nie ma na ten cel pieniędzy i pustostan nadal niszczeje.
Stan miejskiej zabudowy sprzed 1945 roku jest różny. Z danych z 2017 roku wynika, że w zasobach administrowanych przez Zarząd Budynków Komunalnych aż 570 lokali (prawie 10 procent) posiadało toaletę położoną poza lokalem, z czego prawie 300 było wspólnych... W 23 przypadkach toalety mieściły się... poza budynkiem. Tylko 12 budynków w pełni komunalnych (6 procent) było wówczas podłączonych do miejskiej sieci ciepłowniczej.
Czy miasto powinno takie budynki sukcesywnie rozbierać, zapewniając mieszkańcom lokale zastępcze czy remontować za wszelką cenę? O to dzisiaj pytamy naszych Czytelników. Zapraszamy do dyskusji i udziału w sondzie.