Ponad trzy godziny trwała piątkowa debata na temat budżetu Elbląga na 2018 rok. Jej termin został wybrany niezbyt fortunnie (godz.14), bo o finansach miasta poza prezydentem, jego zastępcami i skarbnikiem dyskutowało 16 radnych, kilkudziesięciu urzędników i garstka mieszkańców, którzy zgłosili swoje problemy.
Na wszystko nie starczy
O najważniejszych założeniach budżetu pisaliśmy w czwartek. Z piątkowych wystąpień radnych wynika, że poszczególne kluby RM szykują wiele uwag do projektu budżetu na posiedzenia poszczególnych komisji, negocjacje z prezydentem i samą grudniową sesję. Jaki będzie ostateczny kształt projektu i czy radni zagłosują „za” przekonamy się podczas sesji Rady Miejskiej 28 grudnia.
Wiadomo, że dzisiaj na wiele koniecznych wydatków w mieście na razie pieniędzy nie ma. Wśród nich są m.in. usuwanie skutków wrześniowej powodzi (18 mln zł), rewitalizacja kąpieliska miejskiego (25 mln zł), modernizacja energetyczna budynków (9 mln zł), przebudowa mostu na ul. Górnośląskiej (4 mln), modernizacja budynku po gimnazjum przy ul. Lotniczej na potrzeby żłobka i przedszkola (3 mln), wkład własny na remont w Galerii EL i termomodernizacja Szpitala Miejskiego czy budowa ronda u zbiegu ulic Łęczycka, Rawska i Grottgera (2 mln zł).
- Skoro nie ma pieniędzy na rondo, to stwórzmy takie rozwiązanie, jakie funkcjonuje na ul. Warszawskiej. Z rondem tymczasowym, które tam zdaje egzamin – proponował radny Andrzej Tomczyński.
- To jest do rozważenia. To jest skrzyżowanie drogi wojewódzkiej z powiatową. Chcieliśmy przejąć drogę wojewódzką, by łatwiej było uzyskać środki zewnętrzne, ale Zarząd Dróg Wojewódzkich chciał, byśmy przejęli drogę aż do mostu na S22, co mija się z celem – tłumaczył prezydent Witold Wróblewski.
Mniej podatków od firm
Powodem do zmartwień jest też spadający dochód miasta z podatków od przedsiębiorstw (już 2017 roku ma być on mniejszy o 2 miliony niż rok wcześniej). Na dodatek w kolejnych latach samorząd będzie musiał spłacać kolejne raty kredytów i wykupować obligacje na kwotę 27-30 mln rocznie. A musi też znaleźć pieniądze na gwarantowane przez państwo podwyżki dla nauczycieli.
- Subwencja oświatowa od rządu nie pokrywa w całości planowanych podwyżek, musimy je znaleźć w budżecie – mówiła Rozalia Grynis, skarbnik miasta.
O co pytali radni
Marek Pruszak, przewodniczący Rady Miejskiej pytał prezydenta o to, czy wiadukt na Zatorze z drogami dojazdowymi i tunelem dla pieszych, jest inwestycją na miarę możliwości miasta. Usłyszał od prezydenta, że o dyskusja o wiadukcie trwa od 1996 roku i że Rada Miejska zobowiązała prezydenta do tej inwestycji. - Jeśli wiaduktu teraz nie zbudujemy z unijnym dofinansowaniem, to prawdopodobnie już się by nigdy nie udało – stwierdził prezydent.
Radni pytali też o to, dlaczego w budżecie nie znalazły się wydatki na remonty niektórych ulic. - Poza budżetem obywatelskim do wszystkich inwestycji ktoś dokłada się z zewnątrz. Będziemy o propozycjach radnych rozmawiać, ale alternatywą jest rezygnacja z innej inwestycji, dofinansowanej z zewnętrznych źródeł – mówił Witold Wróblewski.
Motorniczy i mieszkańcy mają głos
Z pytaniami o przyszłość Tramwajów Elbląskich wystąpił Roman Kluczyk, przedstawiciel Związku Zawodowego Pracowników Komunikacji Miejskiej. - Czy będą w budżecie pieniądze na obiecane podwyżki? Czy oprócz porozumienia z dyrekcją otrzymamy 3-procentową podwyżkę, jaką pan prezydent zapowiedział w spółkach miejskich? – pytał Roman Kluczyk.
- Pieniądze na realizację porozumienia z pracownikami Tramwajów Elbląskich są zabezpieczone. Co do 3-procentowych podwyżek, to środki zabezpieczają poszczególne spółki – stwierdził prezydent.
Związkowcy zaznaczyli także, że po otwarciu nowej trakcji tramwajowej w ciągu ul. 12 Lutego zmniejszyła się liczba tak zwanym wozokilometrów, co oznacza spore straty dla Tramwajów Elbląskich. - To jest około 700 wozokilometrów mniej tygodniowo. Idziemy jako miasto w kierunku rozwoju ekologicznego transportu, a skracamy ilość wozokilometrów o 35 tysięcy rocznie...
- Jestem zwolennikiem, bu zwiększać ruch tramwajów kosztem autobusów, które mają być uzupełnieniem komunikacji. Na ten temat dzisiaj nie odpowiem, muszę mieć szerszą informację o Zarządu Komunikacji Miejskiej – wyjaśniał prezydent Wróblewski.
Z kolei o problemach mieszkańców ul. Okólnik opowiadał Ryszard Markowski, który domagał się od władz miasta spełnienia obietnic i realizacji uchwał z 2011 i 2012 roku, kiedy to samorząd zobowiązał się do budowy w tym miejscu kanalizacji.
- Mieszkamy 100 metrów od siedziby wodociągów, a nie mamy kanalizacji. Musicie coś z tym tematem zrobić – apelował elblążanin do radnych i prezydenta.