W sobotę, 18 czerwca, Piotr Nowak przepłynie Zalew Wiślany – z Tolkmicka do Krynicy Morskiej, by pomóc uchodźcom. - Chciałbym, aby za każdy przepłynięty przeze mnie kilometr wpłynął tysiąc złotych na konto Fundacji Ocalenie, organizującej w Polsce pomoc dla uchodźców – pisze pan Piotr. Ma do pokonania dystans 8 km, chce tego dokonać w trzy godziny.
Pan Piotr ma 37 lat, jest działaczem sportowym, trenuje pływanie długodystansowe. Obecnie koordynuje sekcje piłkarskie w klubie AKS Zły Warszawa.
- Kiedy nastał kryzys na pograniczu, ogarnęło mnie poczucie bezradności. Widziałem bezmiar tragedii i niewiele mogłem zrobić. Narastał we mnie gniew, silne przekonanie, że nie można pozwolić, by ludzie tak po prostu umierali w lasach; opuszczeni, zaszczuci i przerażeni. Kiedy wybuchła wojna, byłem na dworcach, widziałem tam rodziny które jeszcze kilkanaście godzin wcześniej były w strefie działań zbrojnych. Było ich tak strasznie dużo. Zadałem sobie pytanie: co mogę zrobić, aby pomóc tym ludziom? Nie mam mieszkania, które mógłbym udostępnić, ani fortuny, którą mógłbym się podzielić. W jaki sposób wygenerować efekt skali - tak by zmaksymalizować siłę gestu wsparcia? Jak nadać rozgłos apelowi? Postanowiłem wykorzystać moją sportową pasję - pływanie długodystansowe – pisze na swoim profilu na Facebooku Piotr Nowak z Warszawy.
W najbliższą sobotę, 18 czerwca, o godz. 12 wskoczy do wody w porcie w Tolkmicku, by – jak planuje – po trzech godzinach pokonać dystans 8 km do Krynicy Morskiej. Jego start jest połączony ze zbiórką na rzecz Fundacji Ocalenie, organizującej w Polsce pomoc dla uchodźców. Warto dodać, że 20 czerwca obchodzimy Światowy Dzień Uchodźców.
Pan Piotr tak długiego dystansu się nie obawia, bo jak przyznaje przygotowywał się do startu od trzech miesięcy.
- Na treningach przepłynąłem łącznie ponad 150 km. Wiem, że dam radę, ale nie tylko o sportowy rekord mi chodzi. Chciałbym wesprzeć działania organizacji, która udziela wsparcia prawnego, zawodowego i życiowego osobom, które musiały opuścić swoje domy z powodu wojny, głodu czy terroru. Postanowiłem, że każde moje kolejne wyzwanie będzie połączone z apelem o wpłaty na cel społeczny. A w tym roku zaplanowałem również przepłynięcie największego polskiego jeziora - Śniardwy oraz warszawskiego odcinka Wisły – dodaje.
W ubiegłym roku pokonał dystans 7 km w Mamrach, drugim co do wielkości jeziorze w Polsce. Przepłynął wpław także jeziora Gim, Ustrych, Niskie i Dziekanowskie.
Wyczyny pana Piotra można śledzić na Facebooku.