Bogusław Tołwiński podjął decyzję o wystąpieniu z Klubu Radnych Koalicji Obywatelskiej w elbląskiej Radzie Miejskiej, chce być radnym niezależnym. Dlaczego? O tym w piśmie pod tytułem „Bajki dla dorosłych”, do którego dotarliśmy jako pierwsi.
„Ostatnio przeglądając książki i publikacje, natknąłem się na pierwszą część pewnej starej opowieści. "Dawno, dawno temu, a może całkiem niedawno, niedaleko przed wielką wodą, było sobie pewne królestwo. Przez wiele lat bywało różnie - raz lepiej, raz gorzej - w zależności od sytuacji w sąsiednich krajach. Dopóki ludzie czuli zrozumienie ich życiowych trudności ze strony Króla, dopóty wszystko jakoś się układało. Jednak po latach, jak to w życiu bywa, i tam doszło do zmiany władzy” - pisze Bogusław Tołwiński.
Pojawił się Król, który szybko zapomniał, iż królestwo to szczęśliwi i zadowoleni ludzie, a to właśnie ich ciężka praca przynosi dochody, dzięki którym wszyscy mogą żyć w tzw. świętym spokoju. Król zapomniał, że wszelkie dekrety powinny sprzyjać jego ludowi i poprawiać życie, a nie realizować projekty nominowanych przez siebie niektórych Książąt. Z czasem część tych Książąt przy wsparciu Króla poczuła taką władzę, iż zupełnie przestała się liczyć z kimkolwiek, realizując swoje zadania nawet przy wyraźnym sprzeciwie ludu. Doszło też do tego, że nawet doradcy Króla, którzy zostali wybrani przez lud do komunikacji z władzami, stracili jakikolwiek wpływ na decyzje w królestwie ze względu na zupełny brak zainteresowania ich zdaniem . Lud cierpiał, a władza robiła swoje.... Trwało to jakiś czas.
Niezadowolenie wśród doradców Króla narastało, narastało i narastało... Kiedy pytali o codzienne ważne ludzie sprawy, słyszeli tylko "proszę się tym nie zajmować", „to nie wasza sprawa".
Wreszcie jeden z doradców, który wcześniej był "wojownikiem" powiedział dość i zrezygnował z udawania misji o współdecydowaniu o sprawach ważnych dla ludzi. Od tego momentu sprawy potoczyły się w zupełnie nieprzewidywany sposób..."
Byłem ciekaw dalszych losów tego królestwa, lecz niestety nie znalazłem kolejnych stron tego opowiadania w moim największym kartonie…, ale może jeszcze poszukam w piwnicy.
A przy okazji - zrezygnowałem z członkostwa w Klubie Radnych Koalicji Obywatelskiej i od teraz będę radnym niezrzeszonym i niezależnym, który bez skrępowania będzie dalej występował w obronie ludzi, którzy zgłaszają radnym jakiekolwiek nieprawidłowości. Pragnę tu podkreślić, iż moja rezygnacja nie ma nic wspólnego z trudnościami w relacjach z kimkolwiek z radnych. Niemniej musiałem podjąć taką decyzję, aby uzyskać pełną niezależność w pełnieniu swojej obywatelskiej misji.
Bogusław Tołwiński