
- Chcę jasno zdeklarować, że jestem gorącym zwolennikiem budowy kanału przez Mierzeję Wiślaną. Działam od 20 lat na rzecz tej inwestycji. Ale niepokoją mnie dwie informacje: czy starczy pieniędzy na budowę, bo inwestycja jest coraz droższa i to, że jest realizowana z pominięciem pewnych procedur środowiskowych. Rząd PiS wszedł w konflikt z Komisją Europejską w tej sprawie – uważa senator PO Jerzy Wcisła, który dzisiaj zwołał konferencję prasową.
Senator Wcisła zwołał konferencję prasową w elbląskim porcie po medialnych doniesieniach z Brukseli na temat możliwego pozwania Polski przez Komisję Europejską przed Trybunał Sprawiedliwości UE. Powodem miałoby być złamanie unijnych procedur dotyczących ochrony środowiska.
- To nie znaczy, że Komisja Europejska jest przeciwna budowie kanału przez Mierzeję Wiślaną. Nie interesuje jej to, czy Polska ma kalkulacje ekonomiczne, uzasadniające budowę czy nie. Komisję interesują procedury, które obowiązują wszystkie państwa członkowskie i które służą ochronie środowiska i gwarantują udział społeczny w tych postępowaniach. Zdaniem Komisji te procedury nie zostały przeprowadzone – mówił Jerzy Wcisła.
Przypomniał, że w 2015 roku, jeszcze za czasów rządu PO-PSL, do KE została wysłana pełna dokumentacja inwestycji wraz z częścią środowiskową z prośbą o opinię.
- Komisja wysłała do rządu szczegółowe pytania, ale nowy rząd PiS już na nie nie odpowiedział. Gdy wojewoda pomorski wydał pozwolenie na budowę kanału, Komisja natychmiast zażądała przekazania raportu środowiskowego. W odpowiedzi rząd poinformował, że nie oczekuje już opinii KE w tej sprawie, bo kanał nie jest budowany z powodów ekonomicznych, ale ze względu militarnego i obronności kraju. Na dodatek do dzisiaj odpowiedzi nie doczekało się odwołanie od decyzji środowiskowej, w którym wymieniono ok. 100 uwag. Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska poinformowała ostatnio, że udzieli odpowiedzi do końca lutego, 14 miesięcy po wydaniu decyzji środowiskowej... Niektóre organizacje ekologiczne – nie mogąc doczekać się odpowiedzi – wysłały swoje zastrzeżenia do Komisji Europejskiej – mówił Jerzy Wcisła.
Zdaniem senatora brak dialogu z Komisją Europejską przyczynił się do tego, że przeciwko Polsce może być skierowany pozew do Trybunału Sprawiedliwości UE.
- Polska omija obowiązek konsultacji społecznych, wykorzystuje specustawę do pominięcia unijnych procedur i nie stosuje procedur odwoławczych. To główne zarzuty Komisji Europejskiej. Czym to grozi? Jeśli Polska nie przedstawi i skutecznie nie uzasadni swoich uwag, TSUE może wskazać wysokość kary pieniężnej do czasu zatrzymania inwestycji lub wyjaśnienia wątpliwości – mówił Jerzy Wcisła. - Polska już raz przez to przechodziła w latach 2005-2007, kiedy premierem był Jarosław Kaczyński, a konflikt dotyczył budowy drogi ekspresowej przez Dolinę Rospudy. Wniosek to Trybunału był już przygotowany, ale do procesu nie doszło, bo w międzyczasie parlament został rozwiązany, rządy objął Donald Tusk, który zmienił wcześniejszą decyzję i droga przebiegła inną trasą.
Senator PO wystąpił w sprawie budowy kanału i procedur środowiskowych do ministra gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej. - Pytam o to, czy rząd wie o wniosku przygotowywanym przez Komisję Europejską do TSUE? Jaka będzie odpowiedź rządu na zarzuty KE? Czy postępowanie TSUE może zakończyć się wnioskiem o wstrzymanie inwestycji i jakie kary Polsce grożą – mówił Jerzy Wcisła. – Jeśli nadal będzie taka nonszalancja i niesłuchanie specjalistów, to ja jestem przerażony, co z tego może wyniknąć, bo grozi nam katastrofa ekologiczna. Potrzeba zbudowania kanału przez Mierzeję nie może odbywać się kosztem cennego środowiska lub zagrożeń wynikających z zaniechań w tej sprawie – twierdzi senator, który wnioskował też o dokładny zakres i kosztorys prac dotyczących planów pogłębienia toru wodnego w elbląskim porcie.