
Rada Miejska podczas dzisiejszej nadzwyczajnej sesji zdecydowała o zwolnieniu przedsiębiorców z części opłat za sprzedaż alkoholu. Radni byli jednogłośni.
Dzisiejszą sesję Rady Miejskiej poprzedziła konferencja prasowa, w której wzięli udział prezydent Witold Wróblewski, przewodniczący Rady Miejskiej Antoni Czyżyk i senator Jerzy Wcisła. Prezydent Wróblewski zaznaczał, że sesja ma na celu wyjście naprzeciw przedsiębiorcom w trudnościach, których obecnie doświadczają. Przypomnijmy, że do prezydenta i przewodniczącego Rady Miejskiej w tym tygodniu wpłynęło pismo od właścicieli firm, w którym wnioskowali o zwolnienie z opłat za "kapslowe", o czym szerzej pisaliśmy tutaj.
W dzisiejszej sesji wzięli udział wszyscy radni, którzy jednogłośnie opowiedzieli się za procedowaną uchwałą. Wprowadzone w Elblągu rozwiązanie skutkuje zwolnieniem z drugiej raty opłaty za kapslowe, a jeśli przedsiębiorca wnosi całą opłatę roczną, otrzyma zwrot 1/3 kwoty.
Przyjęcie projektu uchwały jednogłośnie nie oznacza, że w czasie nadzwyczajnej sesji Rady Miejskiej nie było szerszej dyskusji, choć ta zaczęła się od wzajemnych podziękowań różnych stron za szybkie podjęcie pracy nad projektem (ustawa, która umożliwiła jego realizację, weszła w życie 26 stycznia).
Radni klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości proponowali zmiany w projekcie uchwały. Poprawki miały dotyczyć całkowitego zwolnienia z opłaty "kapslowego".
- To ukłon w stosunku do biznesów, żeby one się nie zamykały – mówił radny Rafał Traks, wskazując na trudną sytuację w branży gastronomicznej i nie tylko.
- Chcemy pomóc jak najbardziej skutecznie naszym przedsiębiorcom, jednak, być może zbyt optymistycznie, ale założyliśmy, że 1/3 opłaty, czyli cztery miesiące, to czas, po którym przedsiębiorcy będą mogli wznowić swoją działalność i sprzedawać alkohol w lokalach – mówił z kolei wiceprezydent Michał Missan. - Jeśli tak się nie stanie, będziemy przyglądać się sprawie na bieżąco, ustawa nie zakazuje nam zwiększenia tej ulgi – zaznaczał.
- Opłata jest uzależniona również od obrotu – argumentował prezydent Wróblewski. Zaznaczył, że jeżeli ktoś nie prowadził sprzedaży alkoholu w lokalu w zeszłym roku, albo sprzedawał go bardzo mało, to automatycznie będzie się to wiązało z uiszczeniem niższych opłat. Przypomniał też, że opłaty z tzw. kapslowego przeznaczane są na konkretne działania samorządu (zwalczanie problemów alkoholowych), stąd wprowadzenie ulg będzie się wiązało z koniecznością szukania środków w budżecie. - Jeżeli się okaże, że koronawirus będzie dalej hamował gospodarkę, wrócimy do tematu – podkreślił Witold Wróblewski.
- Nasze propozycje idą dalej, żeby jeszcze bardziej wesprzeć przedsiębiorców, bo ten rok będzie bardzo trudny, bez względu na to, czy obostrzenia skończą się w kwietniu, w maju czy w drugiej połowie roku – stwierdził radny Marek Pruszak. - Stąd taka propozycja, później można przyjrzeć się zmianom w budżecie, to nie jest konieczne na dzień dzisiejszy, można wprowadzić korekty i poszukać środków na przeciwdziałanie alkoholizmowi w innym czasie – mówił. - To nie jest nieodpowiedzialne, to jest po prostu szukanie możliwości większego wsparcia.
- Jeżeli z czegoś zwalniamy, to powinniśmy wiedzieć, z czego zwalniamy – mówił prezydent Witold Wróblewski. - Zaznaczał, że do 31 stycznia przedsiębiorcy muszą złożyć oświadczenia dotyczące sprzedaży alkoholu i dopiero po tej dacie będzie można dokonać analizy kosztów ewentualnej rozszerzonej ulgi.
Wszystkich szczegółów tej miejscami emocjonalnej dyskusji nie będziemy tutaj przytaczać, zainteresowani mogą się z nimi zapoznać na eSesja.tv. Ostatecznie całą debatę zwieńczył wniosek formalny radnego Andrzeja Tomczyńskiego o zakończenie dyskusji, za którym opowiedziało się 16 radnych.
Dziś pewne jest jedno – przedsiębiorcy zostaną zwolnieni przynajmniej z części opłaty "kapslowego". Co będzie dalej? To pokażą pewnie kolejne miesiące, ewentualne rozwiązania prawne i dalszy rozwój pandemii.
- Przygotuję projekt ustawy, która zaskutkuje tym, że budżet państwa pokryje koszty zwolnień z opłat – zapowiedział senator Jerzy Wcisła w informacji w przesłanej dziś (29 stycznia) naszej redakcji. - To logiczne prawo, gdyż restauratorzy nie zamykają działalności własnymi decyzjami, tylko decyzjami państwa. Skoro więc państwo podjęło decyzje, to powinno także przejąć na siebie ich konsekwencje. Myślę, że nowelizacja tej ustawy jest realna w obecnej rzeczywistości parlamentarnej – podkreślił senator.