
Stowarzyszenie Kibiców Olimpii Elbląg domaga się od władz miasta budowy nowego stadionu. Prezydent Elbląga planuje częściową modernizację obecnego obiektu przy ul. Agrykola, złożył w tej sprawie wniosek o dofinansowanie do funduszy rządowych. Ta sprawa stanie się jednym z tematów kampanii przed wyborami samorządowymi.
Zarówno mieszkańcy Elbląga jak i Olsztyna nie mają powodów, by chwalić się miejskimi stadionami. Na tle wielu miast o podobnym potencjale wypadają blado. Co prawda w ostatnich latach wiele się na elbląskim stadionie i wokół niego zmieniło, ale obiekt nie odpowiada już nowoczesnym standardom. Wyjątkiem jest budynek klubowy na miarę I ligi i jupitery.
Prezydent Elbląga chce stadion modernizować. Przed sezonem z budżetu obywatelskiego za ponad 600 tys. złotych zmodernizowano wejście na stadion od strony ul. Agrykola. Na kolejne etapy – budowę podgrzewanej murawy pod wymogi I ligi i modernizację trybuny od strony Szkoły Sportowej nr 3 (tzw. Prostą) złożył wniosek o dofinansowanie do funduszy rządowych. Kibicom to jednak nie wystarcza. W oficjalnych pismach domagają się od władz miasta budowy nowego stadionu, podania do publicznej wiadomości szczegółów projektu przebudowy obiekty przy ul. Agrykola i udostępnienia projektu stadionu na 5 tys. miejsc, który powstał w ratuszu jeszcze za czasów prezydenta Grzegorza Nowaczyka. Na razie bezskutecznie.
- Nie rozumiemy, dlaczego dziś próbuje się tę koncepcję wyrzucić do śmieci? Czyżby w miejskiej kasie było zbyt dużo pieniędzy? Podkreślmy raz jeszcze, przebudowa obecnej infrastruktury w postaci trybuny "Prostej", bez uwzględnienia całościowej wizji funkcjonalnego stadionu, to marnotrawstwo środków! Nie, dla przebudowy! Tak, dla budowy! – piszą kibice.
Przy okazji środowej konferencji prasowej Olimpii przed sezonem zapytaliśmy władze klubu, co sądzą o akcji kibiców.
- Stowarzyszenie kibiców jest odrębnym organem i ma prawo wyrażać swoje opinie. Głos jest oddolny, od kibiców. Pokazują, czego im potrzeba, a my gramy dla kibiców, więc chcemy, by warunki dla nich też były jak najlepsze. Też widzimy, jaka jest sytuacja miasta. Chcielibyśmy mieć nowy stadion, bo tego nam brakuje. Często modernizowanie tego, co jest, oznacza ciągły remont. Widzimy po ostatniej inwestycji z budżetu obywatelskiego na stadionie (chodzi o przebudowę wejścia od strony Agrykoli i budowy sanitariatów – red.), że koszty – w związku z ochroną konserwatorską tego miejsca – są wyższe niż gdyby odbywałoby się normalnym trybem – mówił Paweł Guminiak w odpowiedzi na nasze pytania o akcje „Nowy stadion dla Elbląga”. Ale zaraz dodał: – Dziękujemy za to, co mamy i z tego korzystamy. Poprawiła się sytuacja z boiskami, zostawiła zrobiona dogłębna renowacja i lepiej się trenuje. Głosu kibiców trzeba słuchać i mam nadzieję, że władze miasta też się nad tym pochylą.
- Czyli lepszy nowy stadion w nowej lokalizacji niż modernizacja tego? – dopytywaliśmy.
- Myślę, że gdybyśmy chcieli zmodernizować kompleksowo ten stadion, to w innym miejscu moglibyśmy zbudować całkiem nowy z miejscami parkingowymi. Tutaj nie jesteśmy w stanie zapewnić trzech, czterech czy pięciu tysięcy miejsc parkingowych. Największym problemem jest przejście ze standardu „toi-toi”, budki z kiełbasą do czegoś, co jest łazienką, punktem gastronomicznym i kulturą, za czym idzie większa frekwencja kobiet, dzieci. Od poziomu obiektu często zależy kto na niego przychodzi i jak się na nim zachowuje. Mamy przykład na nowych stadionach, jak to wygląda – odpowiedział prezes Olimpii.
Przypomnijmy, że Rada Miejska w Elblągu wprowadziła do Wieloletniej Prognozy Finansowej wydatki na modernizację stadionu przy ul. Agrykola na kwotę 9,8 mln na lata 2024-2025. Prezydent wystąpił o dofinansowanie do Ministerstwa Sportu i Turystyki w kwocie 6,9 mln zł. Rozstrzygnięcie konkursu ministerialnego powinno nastąpić do końca września.
Kwestia stadionu będzie zapewne, obok kwestii przyszłości portu, jednym z tematów najbliższej kampanii wyborczej do samorządu. Dodajmy, że koszt budowy nowego stadionu na kilka tysięcy miejsc należy liczyć co najmniej w dziesiątkach milionów złotych.