
W piątek przed Sądem Okręgowym w Elblągu odbyła się kolejna rozprawa w sprawie strzelaniny, do jakiej doszło na ul. Kosynierów Gdyńskich trzy lata temu. Jako świadek zeznawał jeden z rannych wówczas braci. Drugiego z braci sąd będzie szukał poprzez zgłoszenie do systemu Schengen, bo przebywa w nieznanym miejscu w Hiszpanii.
Proces w sprawie strzelaniny, do którego doszło w biały dzień na jednym z parkingów przy ul. Kosynierów Gdyńskich, toczy się od czerwca 2019 roku. Głównym oskarżonym jest Rafał Sz., któremu prokuratura zarzuciła, że z chęci zemsty postrzelił dwóch braci M. Jego partnerce Dominice śledczy zarzucili z kolei, że udzieliła pomocy w usiłowaniu zabójstwa. Oboje oskarżeni twierdzą, że są niewinni. A sam Rafał Sz. w ostatnich dniach wysłał do sądu dokumenty z przesłuchań różnych osób w innych sprawach, w których to Rafał Sz. był pokrzywdzony i które prokuratura umarzała. - Zrobiłem to, by sąd miał szerszy obraz całej sprawy – stwierdził Rafał Sz.
Dzisiaj do sądu, na kolejną rozprawę, Rafał Sz. został doprowadzony z aresztu, gdzie przebywa od momentu zatrzymania, czyli od kwietnia 2017 roku. Z aresztu (przebywa w nim do innej sprawy) na salę rozpraw trafił także świadek, czyli Krzysztof M., jeden z postrzelonych braci.
- Nie pamiętam przebiegu wydarzeń, nie potrafię ich odtworzyć, ja nawet nie pamiętam, co robiłem wczoraj – stwierdził Krzysztof M. przed sądem, choć chwilę wcześniej był uprzedzany przez przewodniczącego składu sędziowskiego Marka Omelana, że za zatajenie prawdy mogą mu grozić karne konsekwencje.
- Czy zna świadek oskarżonych – pytał sąd.
- Nie.
- Czy obawia się oskarżonych?
- Nie wiem...
Biegły psycholog w swojej opinii na temat Krzysztofa M. stwierdził, że z pamięcią świadka wszystko jest w porządku. - Ma prawidłowo rozwinięte funkcje poznawcze, w tym związane z pamięcią. Być może świadek boi się oskarżonego i to jest główny powód jego zachowania – zeznał biegły, dodając że Krzysztof M. na korytarzu w sądzie bez problemów rozpoznał biegłego, przywitał się, mimo że od badania minęło około pół roku.
Być może więcej na ten temat zeznałby drugi ze świadków – Robert M., brat Krzysztofa, ale do dzisiaj mimo wezwań nie pojawił się w sądzie. Jego ojciec, który przyszedł na rozprawę, poinformował sąd, że Robert M. przebywa obecnie w Hiszpanii, ale nie zna jego dokładnego miejsca pobytu.
- Dzwonił do mnie wczoraj i mówił, że stawi się dzisiaj w sądzie, że jest w drodze. Nie wiem, dlaczego nie dotarł. To on zawsze dzwoni, nie mogę do niego oddzwonić, bo połączenie jest z numeru zastrzeżonego – mówił ojciec braci M.
Obecność Roberta M. jest konieczna, by biegły medycyny sądowej mógł zbadać świadka pod kątem odniesionych podczas strzelaniny ran. Przewodniczący składu sędziowskiego oznajmił, że sąd złoży wniosek w sprawie Roberta M. do systemu Schengen, co ma ułatwić znalezienie świadka i odroczył proces do 21 kwietnia.