Z okazji Światowego Dnia Zwierząt w sobotę (3 października) w elbląskim schronisku dla bezdomnych zwierząt trwał Dzień Drzwi Otwartych. W ten szczególny sposób schronisko chciało zwrócić uwagę na los bezdomnych zwierzaków. Mimo wyjątkowo niesprzyjającej pogody, schroniskowych czworonogów odwiedziło sporo gości. I choć niewielu podopiecznych „Animalsów” znalazło nowy dom, to jednak cieszy, że są jeszcze elblążanie, którzy pamiętają o zwierzakach z Królewieckiej 233. Zobacz fotoreportaż.
Najlepszy dom to swój dom
Obecnie schronisko to czyste boksy, odpowiedzialni pracownicy, zapewniona opieka lekarska, wyjątkowi wolontariusze. Niestety żadne, nawet najlepsze schronisko nie jest dobrym domem dla zwierzaków. Dlatego najbardziej wyczekanymi gośćmi są zawsze odpowiedzialni ludzie, którzy chcą przygarnąć pod swój dach zwierzaka ze schroniska. Tych jednak w sobotę było niewielu: – Nie było tak, jak sobie wymarzyliśmy, tylko dwa psy i trzy koty znalazły dom. Za to nasze stadko powiększyło się o sześć psów i jednego chorego kota – powiedziała Agnieszka Wierzbicka na zakończenie dnia otwartego. – Jednak mimo tego, mimo paskudnej pogody, zdecydowanie mogę powiedzieć, że był to udany dzień dla schroniska. Pracownicy, wolontariusze bardzo zaangażowali się w organizację, każdemu zależało, by odwiedzający dobrze się u nas poczuli. Odwiedziło nas sporo osób. Otrzymaliśmy od nich całą masę kołder, koców i ubrań, a także karmę dla kotów i psów. Nieubłaganie zbliża się jednak najcięższy czas dla zwierząt w schronisku. Przed zimą musimy zebrać jak najwięcej ciepłych rzeczy, dlatego chętnie przyjmiemy kolejne dary. Mamy marzenie, by przed zimą zakupić ogrzewany kontener dla chorych kotów. Do spełnienia tego marzenia potrzebujemy jednak pomocy elbląskich przedsiębiorstw. Może wspólnie udałoby się nam tego dokonać – zakończyła.
Zaopiekuj się mną...
Pracownicy oraz wolontariusze elbląskiego schroniska zgodnie zapewniają, że psy i koty, które znalazły się pod ich opieką, są wyjątkowe. Potrafią odwdzięczyć się za okazaną dobroć i kochają podwójnie. Trzeba jednak być świadomym, że decydując się na zabranie zwierzaka ze schroniska, bierzemy go z całym dobrodziejstwem: – Pamiętajmy, że zwierzak ze schroniska to często zwierzak po przejściach. Wymaga uczucia i wyrozumiałości, jak każdy inny, ale także konsekwentnego prowadzenia od pierwszego dnia – informowała podczas sobotniego dnia otwartego w schronisku Aleksandra Cnota z biura adopcyjnego. – Trzeba się liczyć z tym, że nasi podopieczni mają swoją własną historię, osobowość i charakter. Dlatego prosimy wszystkich o przemyślane adopcje. Pamiętajmy, że decydując się na zaproszenie pod swój dach czworonoga, bierzemy odpowiedzialność za żywe stworzenie na następne kilka czy kilkanaście lat.
Pomoc wolontariuszy na wagę złota
Elbląskie schronisko byłoby uboższe i niepełne bez wolontariuszy. Ich praca jest nie do przecenienia. To dzięki ich bezinteresownej pomocy psy i koty mają zapewnioną dodatkową opiekę. Jak określiła to Aleksandra Cnota, wolontariusze to dodatkowe „oczy i uszy” schroniska: – Od nich wiemy, jak się poszczególne zwierzaki zachowują. Czy potrafią chodzić na smyczy, czy są posłuszne, jak się zachowują w stosunku do innych zwierząt, zwracają uwagę na to, jaki jest stan fizyczny zwierzaka, itd. – dodała.
Wolontariuszem może zostać każdy, nawet osoba niepełnoletnia. Może więc warto od czasu do czasu zrobić dobry uczynek i zajrzeć do elbląskiego schroniska. Każdy wolontariusz będzie na pewno mile widziany.
Pamiętajmy o nich
Sobotnie Drzwi Otwarte dostarczyły zarówno odwiedzającym, jak i gospodarzom schroniska wielu wrażeń: – Jesteśmy zmęczeni, ale zadowoleni. Dzisiaj schronisko tętniło życiem – powiedziała po zakończeniu akcji Agnieszka Wierzbicka. Jednocześnie zapewniła, że tego typu dzień na pewno zostanie powtórzony, prawdopodobnie wiosną przyszłego roku. Do tego czasu jednak nie zapomnijmy o bezdomnych zwierzętach z elbląskiego schroniska, które czekają na naszą pomoc.