Do niedzielnego napadu na autokar wiozący fanów Olimpii Elbląg na mecz do Stargardu przyznali się pseudokibice Stomilu Olsztyn. Tak wynika z wpisu na jednym z portali kibicowskich. Fanatycy obu klubów mają ze sobą "odwieczną kosę".
„Dziś ustawiamy się na Olimpię w 5 dyszek samego Stomilu. Jadą autokarem z małą radiolką i krymuchami, którzy lecą za autokarem, wychodzimy na drogę odpowiednio wcześniej, żeby mieli czas się zatrzymać i wyjść. Klaszczemy w ręce, autokar raz staje kawałek przed nami, zaraz rusza i zatrzymujemy go pod naszymi nogami - takiej treści wpis opublikowano na jednym z kibicowskich portali.
Z planowanej bójki nic nie wyszło, bo fani Olimpii nie wyszli z autokaru. Na tym samym portalu pojawił się za to ich wpis, w którym przedstawiają swoją relację z niedzieli.
„Po drodze z lasu wybiega na nas Stomil w około 40-50 osób. Widzimy ekipę zachęcającą nas do wspólnych zabaw i nawołujemy kierowcę do zaciągnięcia hamulca. Po zatrzymaniu się w środku grupy i gdy lecą pierwsze pięści w autokar, kierowca panikuje i rusza, nie otwierając drzwi i nie dając nam mozliwości, aby wysiąść. Po około 1 km zatrzymujemy się jednak, widząc nawał nadjeżdżających smutnych panów ruszamy w dalszą drogę.”
Autokar był eskortowany przez dwa radiowozy. - Policjanci zareagowali natychmiast i nie dopuścili do bezpośredniej konfrontacji obu stron. Napastnicy rozbiegli się po lesie, a w ślad za nimi ruszyli kolejni wezwani na miejsce policjanci. Elbląscy kibice ruszyli w dalszą drogę bezpiecznie - mówił nam w poniedziałek asp. sztab. Marcin Kunka, rzecznik prasowy KPP w Starogardzie Gdańskim.
Nikt nie został zatrzymany, nikt też nie ucierpiał w wyniku tego zajścia. Straty - uszkodzenie drzwi autobusu - oszacowano na 600 zł.
Bójki kiboli zwaśnionych drużyn nie są niczym dziwnym w tym środowisku. Często obie „zainteresowane” strony umawiają się w ustronnym miejscu i w bijatyce uczestniczą tylko „chętni”. Na razie nie mogą przekrzykiwać się na stadionie, bo Stomil gra na zapleczu ekstraklasy, a Olimpia stopień niżej.
Z planowanej bójki nic nie wyszło, bo fani Olimpii nie wyszli z autokaru. Na tym samym portalu pojawił się za to ich wpis, w którym przedstawiają swoją relację z niedzieli.
„Po drodze z lasu wybiega na nas Stomil w około 40-50 osób. Widzimy ekipę zachęcającą nas do wspólnych zabaw i nawołujemy kierowcę do zaciągnięcia hamulca. Po zatrzymaniu się w środku grupy i gdy lecą pierwsze pięści w autokar, kierowca panikuje i rusza, nie otwierając drzwi i nie dając nam mozliwości, aby wysiąść. Po około 1 km zatrzymujemy się jednak, widząc nawał nadjeżdżających smutnych panów ruszamy w dalszą drogę.”
Autokar był eskortowany przez dwa radiowozy. - Policjanci zareagowali natychmiast i nie dopuścili do bezpośredniej konfrontacji obu stron. Napastnicy rozbiegli się po lesie, a w ślad za nimi ruszyli kolejni wezwani na miejsce policjanci. Elbląscy kibice ruszyli w dalszą drogę bezpiecznie - mówił nam w poniedziałek asp. sztab. Marcin Kunka, rzecznik prasowy KPP w Starogardzie Gdańskim.
Nikt nie został zatrzymany, nikt też nie ucierpiał w wyniku tego zajścia. Straty - uszkodzenie drzwi autobusu - oszacowano na 600 zł.
Bójki kiboli zwaśnionych drużyn nie są niczym dziwnym w tym środowisku. Często obie „zainteresowane” strony umawiają się w ustronnym miejscu i w bijatyce uczestniczą tylko „chętni”. Na razie nie mogą przekrzykiwać się na stadionie, bo Stomil gra na zapleczu ekstraklasy, a Olimpia stopień niżej.
Sebastian Malicki