
Dziś (20 czerwca) z zajezdni przy ul. Browarnej wyruszył na trasę pierwszy tramwaj, który ma swojego patrona. Wagon nr 401 to „Stanisław Wójcicki” od imienia i nazwiska pioniera Elbląga, członka Morskiej Grupy Operacyjnej, człowieka, który podnosił nasze miasto z ruin i oddał mu cale swoje życie.
- Braliśmy pod uwagę zarówno przeszłość Elbląga, jak i teraźniejszość, bo to jest wspólnota historyczna, której nie można oddzielać – wyjaśniał elbląski historyk Lech Słodownik. - Cieszę się, że na liście znalazło się dużo nazwisk pierwszy elblążan, pionierów, którzy to miasto wznosili z ruin, w wielkim trudzie, walcząc z wielkimi przeciwnościami - na początku ze strony wojsk sowieckich, później politycznymi. Jednak przywracali miasto Polakom, którzy przybyli tu po wojnie i tu znaleźli swoją Ojczyznę.
Blisko 5 tysięcy elblążan wzięło udział w głosowaniu na patronów tramwajów. Spośród dwunastu nazwisk wybrali sześć, ich zdaniem najbardziej zasługujących na uznanie. Najwięcej głosów (1255) otrzymał Stanisław Wójcicki (ur. 1916 r. w Starachowicach), oficer marynarki Wojennej, partyzant, członek Morskiej Grupy Operacyjnej, Honorowy Obywatel Elbląga.
- Do Elbląga przyjechałem 24 marca 1945 r. – mówił dziś Stanisław Wójcicki. – Jestem starym elblążaninem i chyba już tego miasta nie opuszczę. Bywało różnie – przyznał. – Czasy były bardzo trudne, Śródmieście w gruzach, Rosjanie dyktowali nam warunki, ale jakoś się dogadaliśmy i praca szła – wspominał okres powojenny.
Stanisław Wójcicki był komendantem Straży Przemysłowej w Zakładach Mechanicznych Zamech. Gdy w lipcu 1949 r. w jednej z hal wybuchł pożar, Wójcicki wraz z 20 innymi pracownikami został aresztowany przez UB i oskarżony o współpracę z obcym wywiadem. Z więzenia został zwolniony dwa lata później. Podjął pracę w Zakładach Przemysłu Drzewnego im. Wielkiego Proletariatu, gdzie pracował aż do przejścia na emeryturę.

Dziś (20 czerwca) „jego” tramwaj wyjechał z zajezdni. Stanisław Wójcicki o takim wyrazie uznania mówił: - Bardzo dziękuję elblążanom, że obdarzyli mnie tak ogromnym zaufaniem i oddali na mnie najwięcej głosów. Jestem staruszkiem tego miasta – przyznał z uśmiechem. – I choć miałem w przeszłości propozycję, by wracać do Gdyni i wstąpić ponownie do Marynarki Wojennej, zostałem, bo Elbląg mi się tak podobał…
Dodał również, że chętnie wybierze się na przejażdżkę tramwajem, który nosi jego imię.
- Cieszymy się bardzo, że po tak długim okresie oczekiwania, długim okresie wyboru wreszcie pierwszy tramwaj z nazwą swojego patrona wyjedzie na ulice miasta – mówił dziś Ryszard Murawski, zastępca dyrektora spółki Tramwaje Elbląskie. - Jest to wagon nr 401, pierwszy tzw. ogórek, który przyjechał do Elbląga. Postanowiliśmy, że kolejni patroni będą umieszczani na wagonach, które w następnej kolejności trafiły do nas.
W tramwaju są dwie tablice informacyjne w formacie A3 i A4 z biogramem patrona, a jego imię i nazwisko widnieje na zewnątrz wagonu.
I tak do końca czerwca na ulice Elbląga wyjadą: „Gottlob Ferdynand Schichau”, „Włodzimierz Sierzputowski”, „Aleksandra Gabrysiak”, „Czesław Klimuszko”, „Józef Karpiński”.