147 kilometrów ma liczyć szlak konny Wysoczyzny Elbląskiej. Miłośnicy jazdy konnej chcą go oznakować, by stworzyć kolejny produkt turystyczny w regionie. - Bierzemy przykład z Łódzkiego, gdzie powstało już około tysiąca kilometrów szlaku, który cieszy się coraz większą popularnością. Dlaczego u nas ma się nie udać? – mówią przedstawiciele Elbląskiego Klastra Turystycznego.
- Mamy idealne warunki do uprawiania turystyki konnej, piękne trasy, kilkanaście stadnin położonych między Elblągiem a Braniewem, trzeba to wykorzystać. Przykład dała Łódź, gdzie istnieje już ponad tysiąc kilometrów konnych szlaków, a ich popularność wśród mieszkańców i turystów rośnie. Chcemy iść tą drogą – mówi Tadeusz Kawa, właściciel jednego z gospodarstw agroturystycznych.
Na spotkaniu ustalono, że projekt oznakowania szlaku konnego Wysoczyzny Elbląskiej będzie realizowany we współpracy z Elbląskim Klastrem Turystycznym, który będzie zabiegał o środki na ten cel. Według szacunków na samo oznakowanie 147 kilometrów tras potrzeba około 300 tysięcy złotych.
- A to nie wszystko, bo przecież potrzebna będzie infrastruktura, np. zorganizowanie miejsc do odpoczynku. Projekt musi być też uzgodniony ze wszystkimi właścicielami terenów, przez który szlak przebiega, m.in. z nadleśnictwami, które są przychylne temu pomysłowi – mówi Hanna Skrobotun, prezes Elbląskiego Klastra Turystycznego.
- Mamy nadzieję, że w przyszłym roku uda nam się oznakować szlak. Na razie ustaliliśmy, że do 20 kwietnia za pomocą systemu GPS zbierzemy dokładne dane z tras - dodaje Tadeusz Kawa.
Szlak konny Wysoczyzny Elbląskiej ma być podzielony na kilka mniejszych tras, m.in. Elbląg – Zastawno (22 km), Zastawno – Zastawno (7 km), Zastawno – Braniewo (37 km), Braniewo – Narusa (10 km), Narusa – Piastowo (22 km) i Piastowo – Elbląg (14 km). Pomysłodawcy chcieliby go oficjalnie otworzyć w przyszłym roku.