UWAGA!

W obronie pracowników

 Elbląg, W obronie pracowników

Około półtora tysiąca związkowców wzięło udział w manifestacji Solidarności w Elblągu.

Kilkunastoma autokarami przyjechali członkowie związku m.in. z regionu śląskiego, wielkopolskiego, małopolskiego, a także z Gdańska, Słupska, Pionek, Olsztyna, Ostrowca Świętokrzyskiego, Stalowej Woli i Ostrowa Wielkopolskiego. Na protest przybył też przewodniczący Solidarności Janusz Śniadek.
     - Manifestacje i protesty to teraz jedyne narzędzia, by móc okazać nasze niezadowolenie i frustrację - powiedział Janusz Śniadek. - I przyjeżdżamy tu, by pokazać swoją solidarność z kobietami z Hetmana. Związek nie broni tylko tych wielkich, ale również i tych małych, którym dzieje się krzywda.
     Związkowcy atakowali premiera Leszka Millera za to, że nie dotrzymuje obietnic i pozwala, by zwalniano ludzi z pracy.
     - Jedyne, co się Millerowi udało to to, że nie tylko Solidarność, ale i inne związki się jednoczą - mówił jeden z demonstrujących z Podlasia.
     Manifestacja rozpoczęła się wiecem na Placu Konstytucji i choć nie było pozwolenia, związkowcy przeszli ulicą 1 Maja pod Pomnik Ofiar Grudnia 70 roku. Były gwizdy, syreny alarmowe i petardy. Obyło się jednak bez incydentów. Porządku strzegło kilkuset policjantów z Elbląga, Olsztyna i Gdańska.
J

Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
  • Brawo Solidarność.Nie było mnie z Wami,ale dzięki Bogu mam jeszcze pracę.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    pracująca(2003-09-16)
  • gdzie było te 1,5 tysiaca ludzi ?????????????
  • szkoda ze policji nie sciagneli jeszce z warszawy, bydgoszczy, wrocławia, katowic,szcecina i krakowa
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    policjant(2003-09-16)
  • Patrząc na frekwencję doszedłem do wniosku że w Elblągu nie ma problemu bezrobocia i łamania prawa pracy przez elblaskich pracodawców. Elblążanie wstyd, inni jadą z drugiego końca Polski żeby dać wyraz swojemu niezadowoleniu z tego co się dzieje w naszym kraju, a nas tam niema. Myślę że drugi raz takiej szansy i takiego poparcia ogólnopolskiego nie będziemy już mieli. Wniosek z tego taki, że sami i w pojedynkę poradzimy sobie jako elblążanie z naszymi kłopotami. Obawiam się jednak że to jest zła droga. Obojętnie kto zorganizuje w przyszłości podobną manifestację o słuszne sprawy pracownicze i obywatelskie mnie tam nie zabraknie. Myślę że może wyświechtane już chasło "W jedności nasza siła" jest nadal aktualne. Gdyby ktoś miał pomysł jak lepiej i skuteczniej dochodzić swoich praw chętnie posłucham. Na dzisiaj brawa dla "Solidarności" nie chcą po cichu umierać.
  • To nie ta "SOLIDARNOŚĆ" z 1980.Gdyby nie potrzeba rozgłosu i podreperowania nadszarpniętej opinii to nie byłoby manifestacji w obronie szwaczek.Niestety działacze wyższego szczebla mają nas w "głębokim poważaniu",a wykorzystują nieszczęście ludzi do szumu medialnego wokół siebie. Zamiast wydać związkowe pieniądze na manifestację, można je było wydać na pomoc dla zwolnionych szwaczek. Widzę że w ręku piszącej osoby szybko rośnie, z 500 do 1500,gratulacje.
  • Całkowicie się z Tobą zgadzam BOB. Tylko nie dziw się że nie było tak wielu ludzi, zobacz choćby te wypowiedzi przed Tobą napisane i już wiesz że niestety elblążanie zawsze dają i będą dawać kopać się w dupe, bo nie umieją się zjednoczyć i walczyć o swoje a tylko narzekają.
  • solidarnosc walczy o swoje a pracodawcami. wynikiem tej walki jest niszczenie przedsiebiorcow. szkoda tylko ze solidarnosc nie jest w stanie stworzyc nowych miejsc pracy, ktore by zastapily te, ktore znikaja w wyniku zwyciskich walk solidarnosci.
  • ludu, trza myslec perspektywicznie... no i zdac sobie sprawe, ze tak naprawde nikt nie ma racji. BTW:a poza tym to jak na 130 tys. miastko to malo tu tzw. obywateli.
  • no, ale sejm, belweder, urzedy skarbowe i zus-y moglby ktos w koncu wysadzic ;)
  • Sam widok tych czerwonych nosów i obwisłych brzuchów mi naprzykład wystarczy. Wieczni związkowcy i zawodowi kontestatorzy. Sami nic nie umieją, ale zawsze niezadowoleni i pokrzywdzeni. Pracą i własną edukacją się zająć.
  • W Zyciu Warszawy napisali o elbląskim pośle Witoldzie Gintowt-Dziewałtowski, jak się znieczula z rana z kolegami w sejmowej restauracji: info.onet.pl
  • Szanowni związkowcy mogą sobie darować takie hapeningi. Dzięki związkom i Solidarności, jest na razie dużo szumu, bo i do wyborów trzeba się przygotować, ale jak na razie nie stworzyli oni ani jednego miejsca pracy. Można było zobaczyć jacy ludzie protestują. Poza małą garstką idealistów, reszta to nieroby które całe życie tylko protestowali, chlali i tworzyli takie właśnie hapeningi. Czerwone nochale, jak już zauważył ktoś z przedmówców, to pewnie od protestowania w zimie, no bo przecierz nie od chlania wódy :) Wczoraj wracając z pracy miałem okazję zostać pozdrowiony przez kilku "związkowców" zalanych w przysłowiową pestkę z fizjonomiami bliskimi małpy czerwonoskórej, a pozdrowienia brzmiały coś mniej więcej tak " Spier... do pracy chu.." Wykrzyczane w moim kierunku z przejeżdżającego samochodu osobowego wypchanego "Solidarnościowcami". Co do szwaczek z Hetmana, sprawa została jednostronnieprzedstawiona przez media. Czemu nikt głośno nie mówi że za zawiązywanie zwiąków to się panie szwaczki wzięły wtedy, kiedy zostały zapowiedziane zwolnienia. I tak nagle im się przypomniało że członków ścisłego zarządu związków zawodowych to z pracy nie można wyrzucić przez całą kadencję i pięć lat po jej zakończeniu. No to chajda przewodnicząca, z-ca przew. , z-ca z-cy przew. i z-ca z-cy z-cy przew. (zastępca zastępcy zastępcy przewodniczącej). I wcale się nie dziwię właścicielowi Hetmana, ja także bym pozwolił na takie związki, ale nie w zakładzie, tylko poza. Niech będą związki bo są potrzebne, ale żadnego utrzymywania z kiesy firmy, delegatów, działaczy politycznych itp. Po co komu pracownik który w swoim kalendarzu zajęć ma 30 strajków w roku i na każdy musi pojechać bo się umówił z takimi samymi kolegami z innej fabryki. Może w końcu sami pracownicy zobaczą kto zasiada w zarządach związków i jak bardzo dba o interes zwykłego pracownika. Pozdrowienia od pracującego i nie zawdzięczającego nic związkom, może tylko zawdzięczam im to że trudniej jest młodym dostać pracę, bo emeryci zajmują nasze miejsca.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Shadow(2003-09-17)
Reklama