UWAGA!

Wirus zacumuje w elbląskim porcie z opóźnieniem

 Elbląg, Wirus zacumuje w elbląskim porcie z opóźnieniem
fot. Michał Skroboszewski

Przełom czerwca i lipca: to wówczas elbląski port odczuje finansowe skutki pandemii koronawirusa. - Nie spodziewamy się stałych przychodów z tytułu opłat pasażerskich, gdyż ograniczenia w przewozie osób, pasażerów i turystów nie gwarantują funkcjonowania turystyki wodnej w pełnym zakresie - mówi Arkadiusz Zgliński, dyrektor Zarządu Portu Morskiego w Elblągu.

Z początkiem lata elbląski port zacznie odczuwać negatywne skutki finansowe pandemii koronawirusa - przewiduje zarząd spółki.

- Pogorszenie sytuacji port odczuje na przełomie czerwca i lipca, gdyż wtedy będzie widać spadek przeładunków i zmniejszenie wpływów z przychodów, z powodu chociażby wniosków kontrahentów o bonifikaty czy też prolongaty opłat. Ponadto, nie spodziewamy się stałych przychodów z tytułu opłat pasażerskich, gdyż ograniczenia w przewozie osób, pasażerów i turystów nie gwarantują funkcjonowania turystyki wodnej w pełnym zakresie - mówi Arkadiusz Zgliński, dyrektor Zarządu Portu Morskiego w Elblągu.

Jak podkreśla dyrektor, wpływy finansowe od Żeglugi Ostródzko - Elbląskiej są znaczące dla dochodów portu.

- Jeżeli tych wpływów nie będzie, to z pewnością to odczujemy. Żegluga ruszy, ale będą obowiązywały obostrzenia i nie wiemy, jak one wpłyną na obłożenie jednostek - mówi Arkadiusz Zgliński. 

Do zarządu portu zwracają się też kontrahenci z prośbami o bonifikaty czy też przedłużenie terminu opłat.

- Jesteśmy spółką prawa handlowego i musimy zarabiać. Nie jesteśmy „na budżecie” samorządu ani państwa, trafia do niego to, co zarobimy. Oczywiście, firmy pomagają sobie teraz wzajemnie ale to też musi mieć jakieś granice. Port ma stałe koszty i musi mieć zapewnione stałe wpływy. Miasto wystąpiło z prośbą, że jeśli możemy to byśmy dawali takie bonifikaty, po akceptacji przez radę nadzorczą. Trudno jest jednak takich bonifikat udzielać, gdy przychodów ani obrotów portowych nie ma dużo - wyjaśnia Arkadiusz Zgliński

Choć w pierwszych miesiącach pandemii elbląski port nie odnotował znaczących strat, nie oznacza to jednak, że sytuacja nie uległa pogorszeniu.

- Chociaż, paradoksalnie przeładunki w marcu 2020 roku wzrosły w odniesieniu do roku ubiegłego o 2000 ton. Natomiast sytuacja portu pogarsza się od 2016 roku w skutek negatywnych relacji geopolitycznych, związanych z interwencją wojsk rosyjskich na Ukrainie, jak również sankcjami ze strony Unii Europejskiej i drastycznym spadkiem wartości rosyjskiego rubla na rynku walut. Strona rosyjska oczywiście nie wprowadziła w odpowiedzi sankcji, natomiast zastosowała inne narzędzie ekonomiczne, a mianowicie podniosła cła na materiały budowlane, cukier z Polski, jak również wprowadziła certyfikację towarów eksportowanych do Rosji. Takie działania automatycznie przełożyły się na rynek transportu towarów – wyjaśnia Arkadiusz Zgliński.
       Dyrektor podkreśla również, że Zarząd Portu Morskiego w Elblągu poszerzył w porcie zakres kontroli o kontrole fitosanitarne.

-  Dzięki temu można sprowadzać do Polski towary w imporcie i to wpływa na zbilansowanie obrotu towarowego. Uczestniczymy też w projektach unijnych i dofinansowanie unijne ma istotny wpływ na finanse spółki – mówi Arkadiusz Zgliński.
        

daw

Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama