
Elżbieta Mierzyńska zainicjowała akcję, która może być ważna choćby dla idei ocalenia naszej kolei nadzalewowej, ale także poprawy wizerunku Placu Dworcowego w Elblągu. - Rozpoczęłam wołanie o ratunek dla starych dworców kolejowych. Popadające w ruinę zabytkowe dworce można by uratować za unijne pieniądze. Taki przykład w Polsce już mamy - pisze.
I dalej:
„Kilka nadmorskich miejscowości zamierza uruchomić projekt pod nazwą „Sznur pereł” i ratować obiekty, które były sercem miejscowości, motorem rozwoju i wyglądem godnie reprezentowały okolice. Obserwując akcje gazet wrocławskich, wiem też, że i tam los dworców zaczął interesować lokalną społeczność. Czy nie warto zatem jak najpilniej rozpocząć poszukiwanie metod ratowania dworców na Warmii i Mazurach? Dlaczego mają zginąć tak ważni świadkowie historii? Dlaczego dworce nie mogą odzyskać dawnego blasku architektonicznego? Dlaczego nie można do nich wprowadzić nowego życia?
Do dworców mam stosunek specjalny - jako obywatelka, której zależy na dobru narodowym (a zabytkowe dworce na pewno nimi są) i jako córka kolejarza, której przestrzenią dzieciństwa był dworzec kolejowy. Zasypiałam i budziłam się przy stuku kół pociągów i sapaniu pięknych lokomotyw. Bawiłam się przy torach i kasie biletowej. Znałam magiczne przekładnie i nastawnie, jeździłam na tzw. przetoki. Jestem jednym z wielu dzieci kolejarskich rodzin, które to wszystko doskonale rozumieją.
Samymi wspomnieniami niczego nie załatwimy. Bardzo chcę jak najpilniej otworzyć dyskusję w kompetentnym gronie o metodach ratowania starych dworców kolejowych. Okazją do niej byłaby wystawa kolejarskich zdjęć, którą pragnę zorganizować w trzech działach: dworce, kolejarze, kolejarskie rodziny (tu głównie dzieci). Mogą też być fotografie pamiątkowe, podróżnicze z dworcowym tłem. Ważne, aby materiały pochodziły z regionu Warmii i Mazur.
Przy okazji bardzo dziękuję Andrzejowi Sufrankowi, dyrektorowi Oddziału Gospodarowania Nieruchomościami PKP w Olsztynie za to, że po radiowej audycji zaprosił mnie na spotkanie. Dzięki temu wiem, co myśli sam pan dyrektor. A więc uważa on, że najlepiej by było przekazywać dworce samorządom bezprzetargowo, choćby za symboliczną złotówkę. Na razie takiej prawnej możliwości nie ma, czasem małą furtką przy przekazywaniu samorządom dworców jest określenie, że dworce idą na cele publiczne.
Długi jest proces przygotowania nieruchomości, jaką jest dworzec, do sprzedaży. Rok procedur to ogromnie dużo, zwłaszcza, że dworce niszczeją z dnia na dzień, a żadna z pilnych procedur nie ruszyła. Tylko nieliczne dworce spotkał życzliwy los - Węgorzewo, Giżycko, Iłowo, Świętajno, Dźwierzuty, Gryźliny.
Myślę, że wkrótce o stanie dworców na Warmii i Mazurach będę wiedzieć wiecej, bo dyrektor ds. nieruchomości obiecał odpowiedzieć mi na wszystkie pytania. Potrzebuję jednak też innych kontaktów - kolejarzy, miłośników kolejnictwa i dzieci kolejarzy. Jako córka kolejarza apeluję gorąco - pomóżcie mi zebrać zdjęcia do wystawy, bo wystawa pozwoli unaocznić problem, jakim są niszczejące dworce, zabytki specjalne i ważne, które mogą nadal służyć różnym celom społecznym i godnie reprezentować okolicę.
Zapraszam do nadsyłania podpisanych fotografii na adres: Elżbieta Mierzyńska, Redakcja „Posłaniec Warmiński”, 10-006 Olsztyn, ul. Pieniężnego 22, skr. poczt. 203, lub proszę kontaktować się ze mną osobiście przez mail: elamierzynska@o2.pl.”
„Kilka nadmorskich miejscowości zamierza uruchomić projekt pod nazwą „Sznur pereł” i ratować obiekty, które były sercem miejscowości, motorem rozwoju i wyglądem godnie reprezentowały okolice. Obserwując akcje gazet wrocławskich, wiem też, że i tam los dworców zaczął interesować lokalną społeczność. Czy nie warto zatem jak najpilniej rozpocząć poszukiwanie metod ratowania dworców na Warmii i Mazurach? Dlaczego mają zginąć tak ważni świadkowie historii? Dlaczego dworce nie mogą odzyskać dawnego blasku architektonicznego? Dlaczego nie można do nich wprowadzić nowego życia?
Do dworców mam stosunek specjalny - jako obywatelka, której zależy na dobru narodowym (a zabytkowe dworce na pewno nimi są) i jako córka kolejarza, której przestrzenią dzieciństwa był dworzec kolejowy. Zasypiałam i budziłam się przy stuku kół pociągów i sapaniu pięknych lokomotyw. Bawiłam się przy torach i kasie biletowej. Znałam magiczne przekładnie i nastawnie, jeździłam na tzw. przetoki. Jestem jednym z wielu dzieci kolejarskich rodzin, które to wszystko doskonale rozumieją.
Samymi wspomnieniami niczego nie załatwimy. Bardzo chcę jak najpilniej otworzyć dyskusję w kompetentnym gronie o metodach ratowania starych dworców kolejowych. Okazją do niej byłaby wystawa kolejarskich zdjęć, którą pragnę zorganizować w trzech działach: dworce, kolejarze, kolejarskie rodziny (tu głównie dzieci). Mogą też być fotografie pamiątkowe, podróżnicze z dworcowym tłem. Ważne, aby materiały pochodziły z regionu Warmii i Mazur.
Przy okazji bardzo dziękuję Andrzejowi Sufrankowi, dyrektorowi Oddziału Gospodarowania Nieruchomościami PKP w Olsztynie za to, że po radiowej audycji zaprosił mnie na spotkanie. Dzięki temu wiem, co myśli sam pan dyrektor. A więc uważa on, że najlepiej by było przekazywać dworce samorządom bezprzetargowo, choćby za symboliczną złotówkę. Na razie takiej prawnej możliwości nie ma, czasem małą furtką przy przekazywaniu samorządom dworców jest określenie, że dworce idą na cele publiczne.
Długi jest proces przygotowania nieruchomości, jaką jest dworzec, do sprzedaży. Rok procedur to ogromnie dużo, zwłaszcza, że dworce niszczeją z dnia na dzień, a żadna z pilnych procedur nie ruszyła. Tylko nieliczne dworce spotkał życzliwy los - Węgorzewo, Giżycko, Iłowo, Świętajno, Dźwierzuty, Gryźliny.
Myślę, że wkrótce o stanie dworców na Warmii i Mazurach będę wiedzieć wiecej, bo dyrektor ds. nieruchomości obiecał odpowiedzieć mi na wszystkie pytania. Potrzebuję jednak też innych kontaktów - kolejarzy, miłośników kolejnictwa i dzieci kolejarzy. Jako córka kolejarza apeluję gorąco - pomóżcie mi zebrać zdjęcia do wystawy, bo wystawa pozwoli unaocznić problem, jakim są niszczejące dworce, zabytki specjalne i ważne, które mogą nadal służyć różnym celom społecznym i godnie reprezentować okolicę.
Zapraszam do nadsyłania podpisanych fotografii na adres: Elżbieta Mierzyńska, Redakcja „Posłaniec Warmiński”, 10-006 Olsztyn, ul. Pieniężnego 22, skr. poczt. 203, lub proszę kontaktować się ze mną osobiście przez mail: elamierzynska@o2.pl.”
oprac. PD