Wikingowie – skandynawscy wojownicy, którzy od VIII wieku podejmowali dalekie wyprawy o charakterze kupieckim, rabunkowym lub osadniczym. Dziś nie napadają i nie łupią, ale hołdują dawnym tradycjom rzemieślniczym, kultywują tańce, śpiewy i oczywiście walki. Nade wszystko cenią sobie wolność. Współcześni wikingowie rozbili właśnie obóz na Wyspie Spichrzów w Elblągu i zapraszają do wspólnej zabawy. Zobacz fotoreportaż.
- Dziś rozpoczynamy pomaleńku, bez szaleństwa, ale będzie coraz szybciej i weselej – zapowiada Woj z Truso, a w życiu "cywilnym" Wojciech Ławrynowicz. - Jak co roku, na Wyspę Spichrzów zawitali wikingowie, głównie z Polski północnej, czyli z Braniewa, Gdańska, Olsztyna, ale i z Płocka, Łodzi i wielu innych miast i miasteczek. Są też z nami Białorusini, a dziś w nocy przyjedzie spora grupa Rosjan. Liczymy, że w festiwalu weźmie udział ok. 200-300 wikingów. Na Wyspie Spichrzów rozbiliśmy obozowisko, tu będziemy jeść, bawić się, walczyć i spać – mówi Wojciech Ławrynowicz. - Niektórzy będą też spać w łodziach, a te są dwie, w tym ta zbudowana w Elblągu – wskazuje woj z Truso. - Jesteśmy dumni, że nasze miasto powoli staje się stocznią średniowieczną. Najważniejszy jest dobry klimat – wraca do tematu festiwalu. - Ludzie przyjeżdżają, bo dobrze się tu czują, bawią, realizują swoje pasje. Nie gramy nic pod turystę, widza. Autentycznie robimy coś, co lubimy. Dzięki temu osoby, które przychodzą na festiwal mają zanurzenie w średniowieczu prawie prawdziwe (śmiech).
A co współcześni myślą słysząc słowo "wiking"?
- Wielki wojownik w hełmie z rogami, a to kompletna bzdura. Rogi byłyby bardzo niepraktyczne – mówi młody wiking z Elbląga. - Wiking to był żeglarz, który pływał na początku dla grabież, a potem szukał bardziej urodzajnych ziem.
A jaki jest współczesny wiking?
- Poczucie wolności jest bardzo ważne, no i fascynacja średniowieczem - pływanie łodziami, walki, rzemiosło, taniec i śpiew – mówi Wojciech Ławrynowicz. - Dla mnie to jest sposób na życie.
Wśród obozowego życia kwitnie handel. Można zaopatrzyć się w stroje z epoki - z lnu lub z wełny, jak również w ozdoby. Także w napitki.
- Proponuję kwas chlebowy, prawdziwy, robiony z chleba na zakwasie – zachęca Brat Kwas z Pruszcza Gdańskiego. - Nie zawiera konserwantów, chemii ani alkoholu. Mogą pić go dzieci, a także kobiety w ciąży. Dobrze gasi pragnienie, znosi zmęczenie, stawia na nogi, nie rzuca o ziemię – śmieje się. Zachęca również do przygotowania w warunkach domowych napoju np. z cytrusów.
- Myje się skórkę owoców, następnie na drobniutkiej tarce trzeba je zetrzeć i wsypać do 1,5 - litrowej butelki – podaje przepis. - Dodać 2 płaskie łyżki cukru, wodę przegotowaną i odrobinkę drożdży. Butelkę należy odstawić na parapet, w słonecznym miejscu, na 24 godziny. Nie zakręcać butelki. Po upływie doby płyn się przecedza i wstawia do lodówki. Powstaje napój, który pije się jak oranżadę z tym, że ma ok. pół procenta alkoholu.
Brat Kwas oferuje także do sprzedaży robótki lniane, wyroby ze skóry, piersióweczki, a także rogi. - Kiedyś wikingowie i dawni Słowianie używali takich do picia – wskazuje. - I nikt nie pytał czy nalać. Gdy róg wypadał z ręki oznaczało, że człowiek już nie ma siły pić (śmiech).
Dziś o godz. 19 na Wyspie Spichrzów pokaz tańców średniowiecznych, a po zmroku rozpocznie się impreza zamknięta, która potrwa do białego rana. Jutro zabawa ruszy od godz. 11. Szczegółowy program wikińskiego festiwalu.
Agata Janik
