UWAGA!

Wyniki elbląskich szkół w 2010 roku – szkoły podstawowe i gimnazja

 Elbląg, Wyniki elbląskich szkół w 2010 roku – szkoły podstawowe i gimnazja
Fot. Anna Dembińska.

Na stronie Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej (www.oke.lomza.com) znajdziemy podsumowania egzaminów w szkołach podstawowych i gimnazjach, a za kilka dni zapewne ukażą się wyniki matur. Uczniowie elbląskich szkół podstawowych wypadli dobrze, nawet bardzo dobrze, natomiast uczniowie gimnazjów - słabo. 

Szkoły podstawowe
      
W przygotowanych informacjach odwołano się do średnich wyników w województwie podlaskim i warmińsko-mazurskim. Wynik średni dla dwóch województw wyniósł 24,4 punktu, co stanowiło 61 proc. W województwie podlaskim było to 24,8 pkt., a w warmińsko-mazurskim 24 pkt. W warmińsko-mazurskim najwyższa średnia była w miastach powyżej 100 tys. mieszkańców – 26 pkt., a najniższa na wsi – 22,9 pkt. Średni wynik siedemnastu szkół podstawowych w Elblągu (1179 uczniów) wyniósł 26 pkt., taki sam był wynik 24 szkół olsztyńskich (1484 uczniów).
       Porównajmy te wyniki z całym krajem (dane na stronie Centralnej Komisji Egzaminacyjnej). 8 kwietnia 2010 roku do testu w całej Polsce przystąpiło 391 216 uczniów. Średnia testu wyniosła 24,56 pkt., a miastach powyżej 100 tys. – 26,4 pkt. Tak więc, szkoły elbląskie wypadły powyżej średniej krajowej, ale trochę gorzej niż inne stutysięczniki w Polsce. Wyniki szkół elbląskich, biorąc pod uwagę średnią statystyczną, przedstawiają się dobrze. Jeśli do tego dodamy dobre wyniki olimpiad (pisałem o tym wcześniej), to można uznać, iż szkoły podstawowe w Elblągu oferują wysoką jakość kształcenia, a prawie na pewno nie ma wielkich dysproporcji między wynikami poszczególnych szkół. Może to jest pewne uproszczenie, ale jeśli weźmiemy pod uwagę dostępne statystyki, tak to wygląda.
      
       Gimnazja
      
Egzamin gimnazjalny jest już bardziej skomplikowany. Dzieli się na część humanistyczną (w całym kraju przystąpiło do niego 444 320 uczniów) – średnia 30,34 pkt. (w miastach powyżej 100 tys. mieszkańców – 31,95 pkt.), matematyczno-przyrodniczą (444 115 uczniów) – 23,90 pkt. (powyżej 100 tys. – 25,77 pkt.) oraz egzamin z języka nowożytnego (443 691 uczniów) – język angielski – 29,88 pkt. (powyżej 100 tys. – 33,38 pkt.), język niemiecki – 29,36 pkt., język rosyjski – 27,08 pkt., język francuski – 34,17 pkt., język hiszpański – 38,51 pkt., język włoski – 35,17 pkt.
       W województwie warmińsko-mazurskim przystąpiło do testów 17 792 uczniów (różne liczby, w zależności od testu). Średni wynik w części humanistycznej wyniósł 28,6 pkt. (powyżej 100 tys. - 30,5 pkt.) (podlaskie – 29,5 pkt.). W Elblągu – 14 szkół gimnazjalnych (1327 uczniów) średnia z tej części wynosiła 29 pkt. (w Olsztynie – 31,6 pkt. – 22 szkoły; 1327 uczniów). Powiaty, gdzie średnia była wyższa niż w Elblągu – powiat mrągowski – 29,1 pkt., powiat giżycki – 29,2 pkt., powiat ełcki – 29,6 pkt., powiat działdowski – 29,1 pkt. Różnice nie są duże, ale jednak. Wynik elbląski jest niższy od średniej krajowej oraz niższy od wyników 100-tysięczników.
       W części matematyczno-przyrodniczej średnia w Elblągu wyniosła 24,4 pkt. (Olsztyn – 26,6 pkt.). Był to wynik lepszy od innych powiatów w województwie, wyższy od średniej krajowej, ale niższy od średniej w miastach powyżej 100 tysięcy.
       W wypadku języka angielskiego średnia w Elblągu (przystąpiło 1133 uczniów) wyniosła 31,5 pkt. (Olsztyn – 35, 2 pkt.). Lepszy wynik osiągnął powiat węgorzewski – 32, 5 pkt. Podobnie wynik był wyższy od średniej krajowej, ale niższy niż w miastach powyżej 100 tys. mieszkańców.
       Język niemiecki – średnia w Elblągu (przystąpiło 191 uczniów) – 26,8 pkt. (Olsztyn – 32,2 pkt.). Powiaty z lepszymi wynikami: powiat gołdapski – 28,7 pkt., powiat szczycieński – 28,7 pkt., powiat nowomiejski – 29,7 pkt., powiat iławski – 29,2 pkt., powiat giżycki – 32,2 pkt., powiat ełcki – 33,1 pkt., powiat działdowski – 29,1 pkt., powiat braniewski – 28,8 pkt., powiat bartoszycki – 30,1 pkt. Niestety, język niemiecki nie wypadł dobrze, na tle wszelkich średnich.
       Istnieje możliwość prześledzenia wyników średnich w poszczególnych powiatach województwa. Jeszcze raz zachęcam do zapoznania się z całością informacji OKE oraz CKE.
       Z jednej strony mamy do czynienia ze statystykami, a szkoła to nie tylko statystyki. Sam jestem nauczycielem i mam tego pełną świadomość. Jednak pewną informację mamy i możemy wyciągnąć wnioski. Dane dotyczą średnich, nie ma podanych wyników poszczególnych szkół, te otrzymują dyrektorzy szkół oraz władze samorządowe i to szkoły same podają informacje o wynikach. Nie mnie oceniać, czy to dobrze, czy źle. Taką podjęto decyzję.
      
       Co robić?
      
Jakie możemy wyciągnąć wnioski dla szkół elbląskich? Cieszą wyniki uczniów w szkołach podstawowych. Potwierdzają to dane z olimpiad przedmiotowych, gdzie szkoły elbląskie wypadają dobrze, a nawet bardzo dobrze (czasami najlepiej na tle innych). Czyli trzeba kontynuować to, co dobre, np. małe zespoły klasowe, i na pewno cały czas wzmacniać szkoły – nie zapominać o inwestycjach w budynki i pomoce dydaktyczne, zwiększać środki na zajęcia dodatkowe, a także wzmacniać środki na system motywacyjny nauczycieli. Zapewne dużą rolę w tym wszystkim odgrywają rodzice. Tak myślę, że gdy dziecko jest w szkole podstawowej, zainteresowanie tym, co dziecko robi, jakie czyni postępy, kto i jak je uczy, jest dużo większe niż na kolejnych etapach edukacji. Czy później to się zmienia? Na to musi każdy z nas, rodziców, sam odpowiedzieć.
       Jeśli średnie wyników w szkołach podstawowych są wysokie w województwie i są porównywalne ze szkołami z Olsztyna, to w gimnazjach różnice są już znaczące. Pisząc o olimpiadach, zastanawiałem się na tym problemem, ponieważ było podobnie. Jak to możliwe, przecież do gimnazjów trafiają dzieci, które miały wysokie, porównywalne wyniki z innymi, a po trzech latach są one gorsze od innych? Przyczyn zapewne jest wiele… Co można zrobić?
       Mam nadzieję, że ktoś nie wpadnie teraz na pomysł, aby postawić do raportu dyrektorów gimnazjów i wskazać „dyrektywy” do wykonania. Moim zdaniem, jest kilka spraw zasadniczych. Pierwsza: NA OŚWIACIE NIE MOŻNA OSZCZĘDZAĆ! Gimnazjum jest miejscem, gdzie uczy się młodzież w „trudnym” wieku. Konieczne jest zatem, aby była możliwość realnej indywidualizacji nauki, a więc niezbędne jest tworzenie niedużych zespołów klasowych. I żeby było jasne, chodzi także o podział na grupy – językowe, ale także przedmiotowe. Oby znowu nie wpadł ktoś na pomysł tworzenia małych zespołów klasowych bez podziału na grupy. Doszłoby do sytuacji, gdzie np. klasa liczyłaby 20 uczniów i ta sama grupa miałaby język angielski. Każdy, kto uczył się języka, wie, że im mniejsza grupa, tym lepiej dla poziomu nauczania. Dotyczy to także innych przedmiotów – chemii, biologii, czy wychowania fizycznego. Tak więc, zróbmy wszystko, co jest możliwe, aby taki stan był możliwy przez długi okres, a efekty powinny przyjść po pewnym czasie. Nie od razu, to jest niemożliwe, ale po kilku latach powinno być lepiej.
       Druga sprawa wiąże się także z finansami. Należałoby zwiększyć liczbę godzin dodatkowych, tych dla uczniów bardzo zdolnych, ale i wspierających, dla uczniów słabszych. Problemem jest duża liczba godzin w gimnazjum. Uczniowie często są zmęczeni ilością godzin obowiązkowych, a najbardziej widoczne jest to chyba w klasie drugiej. Ale jeśli chcemy mieć lepsze wyniki w olimpiadach czy pomóc w poprawie wyników uczniów słabszych w nauce, trzeba nad tym więcej popracować, niestety, „bez pracy, nie ma kołaczy”. No cóż, nikt nie będzie pracował za przysłowiową „miskę ryżu”. Wzmocnienie finansowe jest konieczne.
       Bardzo ważne znaczenie w gimnazjum ma także sposób nauczania. Tablica i kreda to dziś za mało. W szkołach różnie pewnie z tym bywa. Młodzież żyjąca szybko i często w „wirtualnym świecie” („dzieci sieci”) ma często różne oczekiwania do szkoły, pewnie niełatwe do spełnienia. Należałoby wzmacniać bazę dydaktyczną, systematycznie ją unowocześniać i dzięki temu uatrakcyjniać zajęcia.
       No cóż, ktoś powie, że są to pobożne życzenia. Uważam jednak, że nie można oszczędzać na oświacie. Jest to wielka inwestycja, długofalowa i fundamentalna dla nas wszystkich. Chciałem podjąć ten temat jeszcze przed wakacjami, niech wywoła dyskusję, spór i bardzo dobrze. Niech wypowiedzą się rodzice, nauczyciele, uczniowie. Wiem, że nie poruszyłem wszystkich wątków. Nie mogłem wszakże przejść obok tematu, jest on zbyt ważny dla naszego miasta, a szczególnie dla kolejnych roczników młodzieży, która będzie uczyć się w gimnazjach.
      
       Tekst zamieściłem na moim blogu.
      

      
Krzysztof Sidorkiewicz

Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
  • szybcy jestescie wiedzialem to półtora tygodnia temu co i jak!!!!
  • czekamy na matury; )
  • poprawny adres strony to www. oke. lomza. com; P
  • Pani K. tnie koszty, by otrzymać kolejną nagrodę odnośnie "właściwego" zarządzania kasą i w wyniku tego dużych oszczędności. Klasy w liczbie 31,32 uczniów w gimnazjach to norma, Pani K. nie zezwala na klasy 24 osobowe, ale nie ma nic przeciwko klasom 32 osobowym, nawet w nauczaniu wczesnoszkolnym czyli 1-3 SP pani K. tnie brutalnie, nie obchodzi ją nowa podstawa programowa, nie ważne są tzw. zajęcia dywanowe, nie interesuje się faktem, że te najmłodsze dzieci wymagają szczególnej uwagi, gdyż to są ich początki, dzieci są bardzo często z dużymi problemami (rozbite rodziny, "eurosieroty", rodziny patologiczne itp), to wszystko Pani K. ma w d. .. ., klasa ma być jak najliczniejsza. Szkoła, dyrekcja, rodzice zazwyczaj nie mogą tu nic zrobić, bo przecież Pani K. to ich przełożona! W tym momencie powinni aktywnie i ostro zaprotestować rodzice, że nie będą posyłać dzieci do klas 30 osobowych, ja jako rodzic nie mogę sobie wyobrazić jak nauczyciel jest w stanie w klasie pierwszej SP zapanować nad 30 dzieciakami, coś im przekazać, skoro rodzice mając jedno dziecko w domu narzekają, że sobie nie radzą???
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    do pani K.(2010-06-24)
  • Jeżeli te dane podane w artykule tzn. że w Elblągu 14 gimnazjów a w Olsztynie, a w nich jest taka sama liczba uczniów to wszytsko jasne!; ) Jednak podejrzewam tu bład gimnazjalistów w Olsztynie musi być więcej!; )
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    statystyk amator(2010-06-24)
  • "Doszłoby do sytuacji, gdzie np. klasa liczyłaby 20 uczniów i ta sama grupa miałaby język angielski. Każdy, kto uczył się języka, wie, że im mniejsza grupa, tym lepiej dla poziomu nauczania. Dotyczy to także innych przedmiotów – chemii, biologii, czy wychowania fizycznego. Tak więc, zróbmy wszystko, co jest możliwe, aby taki stan był możliwy przez długi okres, a efekty powinny przyjść po pewnym czasie. Nie od razu, to jest niemożliwe, ale po kilku latach powinno być lepiej. " - bez obawy Pani K. nie zaakceptuje klasy 20 osobowej, a podział w językach na grupy jest dopiero od 24 osób, więc autor tekstu powinien troszkę poczytać w prawie oświatowym, albo przeprowadzić wywiad z Panią K. i nie pisałby np. "Doszłoby do sytuacji, gdzie np. klasa liczyłaby 20 uczniów. .. ", " słowo doszłoby" jest tu nie na miejscu, bo to jest fakt jak już wyżej nadmieniłam. Szanowny autorze przeprowadź proszę wywiad z Panią K. , zapytaj się o swoje przypuszczenia i obawy, co ta Pani powie na temat podziałów klas na grupy itp.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    ciekawski(2010-06-25)
  • " Bardzo ważne znaczenie w gimnazjum ma także sposób nauczania. Tablica i kreda to dziś za mało. W szkołach różnie pewnie z tym bywa. Młodzież żyjąca szybko i często w „ wirtualnym świecie” („ dzieci sieci” ) ma często różne oczekiwania do szkoły, pewnie niełatwe do spełnienia. Należałoby wzmacniać bazę dydaktyczną, systematycznie ją unowocześniać i dzięki temu uatrakcyjniać zajęcia" - pięknie napisane. Autorze, czy wiesz w ilu szkołach są zawieszone tzw. białe tablice na markery? W nielicznych, dlaczego? Marker jest dużo droższy od kredy, i często nauczyciele sami ze swoich pieniędzy je kupują bo szkoły na to nie stać! Kilka lat temu nasze wspaniałe ministerstwo wpadło na pomysł dania każdemu gimnazjaliście laptopa??!! W żadnym kraju europejskim (bogatszym od Polski nikt nie wpadł na tak poroniony pomysł). Jak oni sobie to wyobrażali? LAptopy na ławkach i co dalej? W wielu pracowniach komputerowych w Elblągu jest tyle komputerów, że czasami 2 uczniów siedzi przy jednym, jeślik klasa nie jest "odpowiednio" liczna to Pani K. nie zezwala na podział na grupy i jest jeszcze fajniej. cdn
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    zatroskana(2010-06-25)
  • CDN A tak na marginesie to ktoś bardzo skorzystał na tym pomyśle "Laptop dla każdego gimnazjalisty" kto? firmy, które przeprowadzały szkolenia dla nauczycieli pracujących w gimnazjum, kurs taki trwał chyba 2 dni, po kilka godzin dziennie, kursy się pokończyły, i okazała się, że MEN wycofał się z pomysłu "Laptop dla każdego gimnazjalisty". No cóż, nauczyciele mają przynajmniej zaświadczenia o skończonym kursie, za kilka lat może się przydadzą!
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    zatroskana(2010-06-25)
  • Sytuacja nie przedstawia się lepiej w szkołach średnich, na przykład w ZSH są klasy liczące 39 osób, pani K. zaprzecza, a wystarczy zajrzeć do dziennika. Niedługo dobijemy do 40,a może i jeszcze więcej!!!
  • gratuluję odwagi w narzekaniu ktoś nie boi się Pani K aż dziwne
  • prponuje sondę na temat pani K odwagi ludzie jest wolność słowa
  • emerytka niezniszczalna bez dzieci co może wiedzieć
Reklama