Cztery gaśnicze jednostki straży pożarnej wzięły udział w akcji gaszenia pożaru, do którego doszło w piątek po południu. Zapalił się dach budynku mieszkalnego przy ul. Browarnej.
Strażacy otrzymali zgłoszenie około godz. 15.
- Muszę przyznać, że to była trudna akcja - kapitan Tomasz Malesiński, mówi kierujący akcją. - Ponieważ dojście od strony strychu było niemożliwe, cała akcja skupiła się na dachu. Wydobywał się gryzący dym i musieliśmy pracować w aparatach tlenowych.
Według strażaków przyczyną pożaru źle prowadzone prace na dachu. Robotnicy kładli pod wysoką temperaturą papę. Pod papą były trociny. W piątek wiał dość silny wiatr, który rozdmuchał ogień.
Przez około dwie godziny ulica Browarna była zablokowana.
- Muszę przyznać, że to była trudna akcja - kapitan Tomasz Malesiński, mówi kierujący akcją. - Ponieważ dojście od strony strychu było niemożliwe, cała akcja skupiła się na dachu. Wydobywał się gryzący dym i musieliśmy pracować w aparatach tlenowych.
Według strażaków przyczyną pożaru źle prowadzone prace na dachu. Robotnicy kładli pod wysoką temperaturą papę. Pod papą były trociny. W piątek wiał dość silny wiatr, który rozdmuchał ogień.
Przez około dwie godziny ulica Browarna była zablokowana.
OP