Policjanci kryminalni zatrzymali dwie osoby, które dziś (13 marca) rano przyszły do komendy zgłosić fikcyjną kradzież auta o wartości 25 000 zł.
25-letnia kobieta i jej partner życiowy 26-letni mężczyzna w minioną sobotę wrócili z Anglii, gdzie oboje pracowali. Wpadli na pomysł, aby zgłosić kradzież samochodu, którego tak naprawdę nie było. W ten dziwny sposób chcieli pomóc koledze, który miał zamiar wyłudzić odszkodowanie od firmy ubezpieczeniowej.
- Tomasz K. i Agata Ch. przyszli do komendy o godzinie 8 rano – relacjonuje Jakub Sawicki z zespołu prasowego KMP w Elblągu. - Zgłosili, że pożyczyli od znajomego z Gdyni samochód, który postawili wczoraj przed blokiem przy ulicy Broniewskiego. Rzekomo już w południe auto zostało skradzione.
Pojawiło się podejrzenie, że do kradzieży w ogóle nie doszło. Podczas przesłuchań mnożyły się rozbieżności w zeznaniach świadków. Policjanci ustalili, że samochodu nie było już wcześniej, a uściślając nigdy go nie było w Elblągu.
Funkcjonariusze kryminalni, zwalczający przestępczość samochodową, dzięki pracy operacyjnej, odtworzyli faktyczny przebieg zdarzeń, który zdecydowanie różnił się od zeznań zgłaszającego.
- Okazało się, że zgłoszenie o rzekomej kradzieży miało na celu wyłudzenie odszkodowania od firmy ubezpieczeniowej, wyłudzenie odszkodowania dla właściciela auta - 26-letniego Piotra P. – mówi Jakub Sawicki. - Mężczyzna ten zgłosił już raz kradzież swojego Golfa 29 stycznia tego roku w Wejherowie. W dzień zgłoszenia został zatrzymany. Policjanci z tamtejszej komendy nie dali wiary jego słowom. Okazało się, że samochód dużo wcześniej sprzedał.
- Jego znajomi z Elbląga chcieli mu pomóc - kontynuuje. - Z wyjaśnień wynika, że nie kierowali się zdrowym rozsądkiem. Myśleli, że policjanci z różnych komend nie komunikują się ze sobą, a złożone zawiadomienie o kradzieży auta pomoże wyłudzić odszkodowanie od firmy ubezpieczeniowej.
Oboje przyznali się do zarzucanych im czynów.
Mężczyźni byli wcześniej notowani - Tomasz K. za pobicia i kradzieże.
Za złożenie zawiadomienia o niepopełnionym przestępstwie oraz składanie fałszywych grozi kara do 3 lat więzienia.
- Tomasz K. i Agata Ch. przyszli do komendy o godzinie 8 rano – relacjonuje Jakub Sawicki z zespołu prasowego KMP w Elblągu. - Zgłosili, że pożyczyli od znajomego z Gdyni samochód, który postawili wczoraj przed blokiem przy ulicy Broniewskiego. Rzekomo już w południe auto zostało skradzione.
Pojawiło się podejrzenie, że do kradzieży w ogóle nie doszło. Podczas przesłuchań mnożyły się rozbieżności w zeznaniach świadków. Policjanci ustalili, że samochodu nie było już wcześniej, a uściślając nigdy go nie było w Elblągu.
Funkcjonariusze kryminalni, zwalczający przestępczość samochodową, dzięki pracy operacyjnej, odtworzyli faktyczny przebieg zdarzeń, który zdecydowanie różnił się od zeznań zgłaszającego.
- Okazało się, że zgłoszenie o rzekomej kradzieży miało na celu wyłudzenie odszkodowania od firmy ubezpieczeniowej, wyłudzenie odszkodowania dla właściciela auta - 26-letniego Piotra P. – mówi Jakub Sawicki. - Mężczyzna ten zgłosił już raz kradzież swojego Golfa 29 stycznia tego roku w Wejherowie. W dzień zgłoszenia został zatrzymany. Policjanci z tamtejszej komendy nie dali wiary jego słowom. Okazało się, że samochód dużo wcześniej sprzedał.
- Jego znajomi z Elbląga chcieli mu pomóc - kontynuuje. - Z wyjaśnień wynika, że nie kierowali się zdrowym rozsądkiem. Myśleli, że policjanci z różnych komend nie komunikują się ze sobą, a złożone zawiadomienie o kradzieży auta pomoże wyłudzić odszkodowanie od firmy ubezpieczeniowej.
Oboje przyznali się do zarzucanych im czynów.
Mężczyźni byli wcześniej notowani - Tomasz K. za pobicia i kradzieże.
Za złożenie zawiadomienia o niepopełnionym przestępstwie oraz składanie fałszywych grozi kara do 3 lat więzienia.
A