Oskarżony, a wówczas podejrzany, chciał składać wyjaśnienia, miał prawo do swobodnej wypowiedzi, odpowiadał też na nasze pytania. Nie było mowy o wywieraniu presji fizycznej czy psychicznej. Protokół przeczytał i podpisał. O zdarzeniu powiedział – wypadek – tak mówił dziś (3 czerwca) w sądzie policjant, który w grudniu 2008 r. przesłuchiwał Tomasza M. oskarżonego o śmiertelne pobicie półtorarocznego Szymonka.
Proces zmierza ku końcowi. Sędzia Piotr Żywicki chciał jeszcze wysłuchać trzech ostatnich świadków – policjantów, którzy uczestniczyli w przesłuchaniu Tomasza M. podczas postępowania przygotowawczego oraz technika kryminalistyki. Dziś w sądzie stawiło się dwóch z nich. Trzeci przesłał zwolnienie lekarskie. W związku z tym sędzia odwiedzi go w domu i tam przesłucha. – By nie przedłużać postępowania – wyjaśniał sędzia Piotr Żywicki.
O przesłuchaniu z 31 grudnia 2008 mówił natomiast jeden z policjantów obecny w sądzie.
- Stan psychiczny, wówczas podejrzanego, był dobry, a rozmowa z nim logiczna – opowiadał funkcjonariusz KMP w Elblągu. – Chciał składać wyjaśnienia, miał prawo do swobodnej wypowiedzi. Odpowiadał też na nasze pytania. O zdarzeniu mówił: to nieszczęśliwy wypadek.
Sędzia chciał wiedzieć, czy policjanci nie wywierali presji na oskarżonego.
- Zaprzeczam, nie była wywierana presja ani psychiczna, ani fizyczna – mówił policjant. – Podczas przesłuchania obecny był drugi policjant, a to, co powiedział Tomasz M. zostało spisane. Oskarżony protokół przeczytał i podpisał.
Dziś również zaprezentowany został ok. 6-minutowy film z oględzin miejsca zdarzenia, czyli z mieszkania Marietty M. W nagraniu uczestniczyli przedstawiciele wszystkich stron postępowania. Wykonał je st. asp. Arkadiusz Kieca, technik kryminalistyki KMP w Elblągu
- Zapis jest momentami zaciemniony, bo został wykonany w świetle zastanym – wyjaśniał. - Paliły się jedynie latarnie uliczne. Oko ludzkie jest bardziej wrażliwe niż obiektyw i to co widzimy niekoniecznie musi być przerzucone na taśmę – dodał. – Nagranie może być więc praktycznie niewidoczne. Jest krótkie, bo obejmuje jedynie fragmenty oględzin.
Na tym sędzia Żywicki zakończył dzisiejszą rozprawę. Termin kolejnej wyznaczył na 14 czerwca.
***
Półtoraroczny Szymonek zmarł 29 grudnia 2008 r. w mieszkaniu przy ul. Nowowiejskiej. Według biegłych, przyczyną śmierci dziecka była ostra niewydolność krążenia, która wystąpiła na skutek krwotoku do jamy brzusznej z uszkodzonej wątroby oraz stłuczenie serca. Nie potrafili jednak z całą pewnością określić mechanizmu powstania tych obrażeń. Za najbardziej prawdopodobną wersję przyjęli co prawda uderzenie pięścią lub nogą w dolną część klatki piersiowej malucha, ale nie wykluczyli, że obrażenia powstały na skutek przewrócenia się na dziecko osoby dorosłej. A taką wersję wydarzeń przedstawił oskarżony. W pierwszym procesie Tomasz M. został skazany na karę 2 lat więzienia za nieumyślne spowodowanie śmierci dziecka. Była jednak apelacja i proces rozpoczął się na nowo.
O przesłuchaniu z 31 grudnia 2008 mówił natomiast jeden z policjantów obecny w sądzie.
- Stan psychiczny, wówczas podejrzanego, był dobry, a rozmowa z nim logiczna – opowiadał funkcjonariusz KMP w Elblągu. – Chciał składać wyjaśnienia, miał prawo do swobodnej wypowiedzi. Odpowiadał też na nasze pytania. O zdarzeniu mówił: to nieszczęśliwy wypadek.
Sędzia chciał wiedzieć, czy policjanci nie wywierali presji na oskarżonego.
- Zaprzeczam, nie była wywierana presja ani psychiczna, ani fizyczna – mówił policjant. – Podczas przesłuchania obecny był drugi policjant, a to, co powiedział Tomasz M. zostało spisane. Oskarżony protokół przeczytał i podpisał.
Dziś również zaprezentowany został ok. 6-minutowy film z oględzin miejsca zdarzenia, czyli z mieszkania Marietty M. W nagraniu uczestniczyli przedstawiciele wszystkich stron postępowania. Wykonał je st. asp. Arkadiusz Kieca, technik kryminalistyki KMP w Elblągu
- Zapis jest momentami zaciemniony, bo został wykonany w świetle zastanym – wyjaśniał. - Paliły się jedynie latarnie uliczne. Oko ludzkie jest bardziej wrażliwe niż obiektyw i to co widzimy niekoniecznie musi być przerzucone na taśmę – dodał. – Nagranie może być więc praktycznie niewidoczne. Jest krótkie, bo obejmuje jedynie fragmenty oględzin.
Na tym sędzia Żywicki zakończył dzisiejszą rozprawę. Termin kolejnej wyznaczył na 14 czerwca.
***
Półtoraroczny Szymonek zmarł 29 grudnia 2008 r. w mieszkaniu przy ul. Nowowiejskiej. Według biegłych, przyczyną śmierci dziecka była ostra niewydolność krążenia, która wystąpiła na skutek krwotoku do jamy brzusznej z uszkodzonej wątroby oraz stłuczenie serca. Nie potrafili jednak z całą pewnością określić mechanizmu powstania tych obrażeń. Za najbardziej prawdopodobną wersję przyjęli co prawda uderzenie pięścią lub nogą w dolną część klatki piersiowej malucha, ale nie wykluczyli, że obrażenia powstały na skutek przewrócenia się na dziecko osoby dorosłej. A taką wersję wydarzeń przedstawił oskarżony. W pierwszym procesie Tomasz M. został skazany na karę 2 lat więzienia za nieumyślne spowodowanie śmierci dziecka. Była jednak apelacja i proces rozpoczął się na nowo.
A