UWAGA!

To była prawdziwa zagłada

 Elbląg, Takiej katastrofy nie pamiętają najstarsi wędkarze. Padło co najmniej 16 ton zdechłych ryb i innych zwierząt
Takiej katastrofy nie pamiętają najstarsi wędkarze. Padło co najmniej 16 ton zdechłych ryb i innych zwierząt

Trzy osoby z kierownictwa firmy produkującej sery w Pasłęku zostały oskarżone o zatrucie ryb i innych zwierząt zamieszkujących jezioro Druzno. Rok temu przez dwie małe rzeki do jeziora wpuszczono ścieki z amoniakiem. Wędkarze mówili wówczas o katastrofie ekologicznej.

Przypomnijmy. Do skażenia wody doszło w maju 2014 r. Z jeziora Druzno i dopływającej do niego rzeki Wąskiej wyłowiono ponad tonę śniętych ryb, zatruciu uległy także inne wodne organizmy m.in. ślimaki i małże. A to był tylko początek...  Krzysztof Cegiel, dyrektor biura Polskiego Związku Wędkarskiego w Elblągu mówił wówczas o katastrofie ekologicznej. Na jego wniosek sprawą zajęła się policja i prokuratura.
       Przedstawiciele Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska oraz pracownicy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska pobrali próbki wody do badania. Już wstępnie ustalono, że powodem śnięcia ryb i wielu organizmów wodnych nie była choroba ani żadne inne przyczyny związane z czynnikami biologicznymi. W tym samym czasie okazało się, że w zakładzie doszło do rozszczelnienia instalacji amoniakalnej, o czym dyrekcja nie poinformowała starosty elbląskiego. WIOŚ rozpoczął w zakładzie mleczarskim kontrolę. Dyrektor generalny zakładu zapewniał nas w czerwcu ubr., że spółka jest zainteresowana jak najszybszym wyjaśnieniem tej sprawy. - Jesteśmy przekonani, że nasze działania nie mogły być przyczyną tego skażenia środowiska - mówił.
       A w sierpniu: - Opinie biegłych jednoznacznie wskazują, że skażenie wody spowodował wyciek amoniaku z instalacji chłodzącej pasłęckiego zakładu produkującego sery- to z kolei słowa Jolanty Rudzińskiej z prokuratory rejonowej w Elblągu. - Wykazane zostały rażące zaniedbania w eksploatacji tej instalacji, okazało się również, że oczyszczalnia ścieków nie była przystosowana do tak dużej produkcji. W związku z tym Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska nakazał firmie produkującej sery, w terminie do 30 września, usunięcie usterek i zmodernizowanie urządzeń.
       Prokuratura przeanalizowała kilkaset stron, które zapisali biegli z różnych dziedzin. Trwało to rok, a wczoraj (30 czerwca) do Sądu Rejonowego w Elblągu trafił akt oskarżenia.
       - Trzy osoby z kierownictwa firmy [prezes i zarazem dyrektor generalny firmy produkującej w Pasłęku sery, kierownik ds. skupu i techniki oraz kierownik ds. energetycznych i ochrony środowiska] są oskarżone o to, że przez ich działania lub zaniechanie działań doszło do wycieku amoniaku, ścieków i śmietany do rzeki Brzezinka, a następnie rzeką Wąską do jeziora Druzno. To doprowadziło do zagłady żywych organizmów w znacznym rozmiarze, w tym gatunków chronionych - mówi prokurator rejonowy w Elblągu Jolanta Rudzińska. - Chodzi o co najmniej 16 ton padłych ryb i innych zwierząt, których wartość oszacowano na nie mniej niż 363 tys. zł.
       Oskarżonym w tej sprawie grozi kara od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.
      
A

Najnowsze artykuły w dziale Prawo i porządek

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama