Na karę trzech miesięcy więzienia skazał elbląski Sąd Rejonowy 38-letniego Michała S., który z okna mieszkania na IV piętrze wyrzucił klatkę z królikiem. Zwierzę odniosło tak poważne obrażenia, że konieczne było jego uśpienie. Mężczyzna nie poczuwa się do winy i zapowiedział złożenie apelacji.
6 lutego 2013 r. - To bestialstwo! - zaalarmowała nas Czytelniczka. - Jak można wyrzucić z balkonu zwierzę?! Około południa z balkonu na czwartym piętrze jednego z bloków na Zawadzie mężczyzna wyrzucił królika. (o zdarzeniu informowaliśmy).
Policjanci zatrzymali do sprawy 38-letniego Michała S., który ostatecznie usłyszał zarzut z art. 35 ustawy o ochronie zwierząt: "Kto zabija, uśmierca zwierzę (...) podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. " i stanął przed sądem. W czasie trwania procesu mężczyzna kilka razy zmieniał wersję wydarzeń i różnie tłumaczył swoje zachowanie.
- Najpierw mówił, że klatkę ze zwierzakiem wyrzucił przez okno, bo pokłócił się z narzeczoną – relacjonuje sędzia Dorota Zientara, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Elblągu. - Narzeczona miała mu bowiem zwrócić uwagę, że w mieszkaniu śmierdzi, a powodem fetoru miał być właśnie królik. Później Michał S. twierdził, że królik pogryzł jego i narzeczoną. Była też wersja nieszczęśliwego zdarzenia: klatka ze zwierzęciem miała stać na parapecie okiennym i gdy w mieszkaniu zrobił się przeciąg, wiatr wypchnął ją na zewnątrz.
Upadek z wysokości czwartego piętra spowodował, że królik doznał złamania kręgosłupa i weterynarz podjął decyzję o uśpieniu zwierzęcia.
Ostatecznie sąd nie dał wiary tłumaczeniom 38-latka i wymierzył mu karę 3 miesięcy pozbawienia wolności. Nakazał też wypłacenie 500 zł nawiązki na rzecz elbląskiego schroniska dla zwierząt oraz obciążył mężczyznę kosztami procesu.
- W uzasadnieniu sąd wskazywał na fakt, że Michał S. Był już wcześniej karany za przestępstwa związane z agresją: kierowanie gróźb, znęcanie się nad najbliższymi, zniewagę funkcjonariusza – wskazuje sędzia Dorota Zientara. - Odbywał nawet karę pozbawienia wolności, ale nie wpłynęło to na poprawę jego zachowania. Stąd zasądzone 3 miesiące bezwzględnego więzienia, a nie kara w zawieszeniu. Dodatkowo biegli psychiatrzy nie dopatrzyli się, by wypity przez mężczyznę alkohol czy też jego wcześniejsze nadużywanie, mogło wyłączyć poniesienie odpowiedzialności.
Michał S. Z wyrokiem Sądu Rejonowego w Elblągu się nie zgadza, będzie apelacja.
Policjanci zatrzymali do sprawy 38-letniego Michała S., który ostatecznie usłyszał zarzut z art. 35 ustawy o ochronie zwierząt: "Kto zabija, uśmierca zwierzę (...) podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. " i stanął przed sądem. W czasie trwania procesu mężczyzna kilka razy zmieniał wersję wydarzeń i różnie tłumaczył swoje zachowanie.
- Najpierw mówił, że klatkę ze zwierzakiem wyrzucił przez okno, bo pokłócił się z narzeczoną – relacjonuje sędzia Dorota Zientara, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Elblągu. - Narzeczona miała mu bowiem zwrócić uwagę, że w mieszkaniu śmierdzi, a powodem fetoru miał być właśnie królik. Później Michał S. twierdził, że królik pogryzł jego i narzeczoną. Była też wersja nieszczęśliwego zdarzenia: klatka ze zwierzęciem miała stać na parapecie okiennym i gdy w mieszkaniu zrobił się przeciąg, wiatr wypchnął ją na zewnątrz.
Upadek z wysokości czwartego piętra spowodował, że królik doznał złamania kręgosłupa i weterynarz podjął decyzję o uśpieniu zwierzęcia.
Ostatecznie sąd nie dał wiary tłumaczeniom 38-latka i wymierzył mu karę 3 miesięcy pozbawienia wolności. Nakazał też wypłacenie 500 zł nawiązki na rzecz elbląskiego schroniska dla zwierząt oraz obciążył mężczyznę kosztami procesu.
- W uzasadnieniu sąd wskazywał na fakt, że Michał S. Był już wcześniej karany za przestępstwa związane z agresją: kierowanie gróźb, znęcanie się nad najbliższymi, zniewagę funkcjonariusza – wskazuje sędzia Dorota Zientara. - Odbywał nawet karę pozbawienia wolności, ale nie wpłynęło to na poprawę jego zachowania. Stąd zasądzone 3 miesiące bezwzględnego więzienia, a nie kara w zawieszeniu. Dodatkowo biegli psychiatrzy nie dopatrzyli się, by wypity przez mężczyznę alkohol czy też jego wcześniejsze nadużywanie, mogło wyłączyć poniesienie odpowiedzialności.
Michał S. Z wyrokiem Sądu Rejonowego w Elblągu się nie zgadza, będzie apelacja.
A