Do zakończenia rewitalizacji rzeki Kumieli na odcinku od Grobli Świętego Jerzego do ul. Marymonckiej pozostało kilka miesięcy. Po pracach hydrotechnicznych przyjdzie czas na zagospodarowanie, a następnie przekazanie terenów spacerowo-rekreacyjnych wzdłuż rzeki Kumieli mieszkańcom naszego miasta. Zatem na jakim etapie są prace rewitalizacyjne? Zobacz zdjęcia i film.
"Przechodząc Parkiem Dolinka z zażenowaniem patrzyłem na kolejną nietrafioną inwestycję w naszym mieście, kolejne zmarnowane miliony. (...) zostało zniszczone środowisko naturalne rzeczki Kumieli poprzez wycięcie wielu drzew, która teraz wygląda jak kanał ściekowy. Prace wykonane jesienią po pierwszym wezbraniu wody zostały zniweczone, rzeczka nie dała się ujarzmić, boki skarp wyłożone kamieniami zmyła woda i ułożone na skarpach kamienie w dużej mierze poszły z nurtem rzeki . A przecież nie trzeba było milionowych nakładów, uroczą rzeczkę wystarczyło wyregulować wyplatając jej boki faszyną co byłoby bardziej przyjazne dla środowiska. Mało tego, wybudowane mostki są nie proporcjonalne do rzeczki i wyglądają jak mosty na Wiśle. W wykonanych pracach widać brak profesjonalizmu ponieważ kamienie ułożone na skarpach rzeczki tylko na piasku nigdy nie będą tam leżeć, zawsze zmyje je woda" – napisał jeden z naszych Czytelników.
Zaalarmowani słowami o potężnych szkodach i wielomilionowych stratach związanych z wymienionymi pracami udaliśmy się w opisywane miejsce, by sprawdzić jak cała rzecz wygląda. Ku naszej uldze kamienie na skarpach były na swoim miejscu. Jedynie w kilku miejscach można było zauważyć ich brak. Woda i lód gdzieniegdzie pokazały swoją siłę. O komentarz w sprawie skali uszkodzeń na rewitalizowanym odcinku Kumieli zwróciliśmy się do osoby, która z ramienia inwestora odpowiada za wykonanie robót na tamtejszym obszarze.
- W tej chwili w związku z zimą wykonawca prace wstrzymał, wznowi je w marcu, jak tylko warunki atmosferyczne na to pozwolą - mówi Marian Firlej, kierownik Działu Inwestycji i Funduszy Unijnych w Żuławskim Zarządzie Melioracji i Urządzeń Wodnych w Elblągu. - Cała inwestycja obejmuje Kumielę, na odcinku od Grobli Świętego Jerzego do ul. Marymonckiej, tj. w sumie 3255 metrów. Zakres robót to m.in. przywrócenie przekroju korytotwórczego rzeki na tym odcinku, umocnienie skarp, remont kaskady oraz wykonanie poniżej kaskady nowego jazu. Wybudowane zostały również nowe mostki z odpowiedniej wielkości przepustami. Ich część architektoniczna została wykonana zgodnie z projektem architektonicznym i koncepcją zagospodarowania tego terenu. Zasadniczy zakres robót hydrotechnicznych został już zrobiony. Wykonawca planuje całkowite zakończenie prac i odbiór końcowy do końca maja tego roku. W związku z niedawnym spływem wód roztopowych i kry w kilku miejscach doszło do uszkodzenia skarp w formie osuwisk czy lokalnego rozluźnienia umocnień wykonanych z naturalnego kamienia – kontynuuje Marian Firlej. – Spowodowane to było głównie tym, że podłoże zostało rozluźnione przez turbulentny ruch wody. Osuwiska te zostaną naprawione przez wykonawcę robót
Wykonawca po skończeniu prac udzieli Żuławskiemu Zarządowi Melioracji i Urządzeń Wodnych trzech lat gwarancji na wykonane przez niego roboty. Jeżeli w tym czasie pojawią się usterki to wykonawca, w ramach okresu gwarancyjnego, będzie je usuwał.
Cała koncepcja zagospodarowania tego terenu i dokumentacja zagospodarowania odcinka Kumieli przewiduje również wykonanie ciągów spacerowych i elementów tzw. małej architektury. Inwestorem nie będzie w tym przypadku Żuławski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych, a elbląski Urząd Miasta.
- Planowana jest także rewitalizacja Kumieli powyżej ul. Marymonckiej. Kiedy to nastąpi? Trudno na razie powiedzieć. Póki co, powyżej ul. Marymonckiej, realizujemy jeden obiekt w rejonie Zakrzewskiego Młyna. Odbudowujemy tam zniszczony jaz. Jest to budowla punktowa, która zabezpiecza przed ruchem rumowiska, a co za tym idzie zamulaniem odcinka rzeki poniżej tego obiektu – dodaje Marian Firlej.
Park Dolinka ma szansę na to, aby ponownie stać się miejscem licznie odwiedzanym przez spacerujących elblążan. Rewitalizacja tego terenu oraz wykonanie ścieżek i traktów z pewnością zachęci wiele osób do spędzania wolnego czasu na świeżym powietrzu. Jednakże w tej beczce miodu znajduje się łyżka dziegciu. Wielu z nas wciąż czeka na remont amfiteatru, który obecnie nie tylko odstrasza swoim wyglądem, ale i jest niebezpieczny dla osób wchodzących na jego teren. Ponadto spacerując brzegiem Kumieli można zauważyć duży bęben po kablach energetycznych, który widnieje w korycie rzeki. Prawdopodobnie ktoś wrzucił go tam z nudów lub dla zabawy. Na innym odcinku taki sam los spotkał dwa słupy. Czy tak musi być? A przecież byłoby o wiele milej, gdyby miejsce dostępne dla każdego z nas było ładne i zadbane. Miejmy zatem nadzieję, że takich aktów wandalizmu (nie tylko w tym miejscu) będzie jak najmniej.
Zaalarmowani słowami o potężnych szkodach i wielomilionowych stratach związanych z wymienionymi pracami udaliśmy się w opisywane miejsce, by sprawdzić jak cała rzecz wygląda. Ku naszej uldze kamienie na skarpach były na swoim miejscu. Jedynie w kilku miejscach można było zauważyć ich brak. Woda i lód gdzieniegdzie pokazały swoją siłę. O komentarz w sprawie skali uszkodzeń na rewitalizowanym odcinku Kumieli zwróciliśmy się do osoby, która z ramienia inwestora odpowiada za wykonanie robót na tamtejszym obszarze.
- W tej chwili w związku z zimą wykonawca prace wstrzymał, wznowi je w marcu, jak tylko warunki atmosferyczne na to pozwolą - mówi Marian Firlej, kierownik Działu Inwestycji i Funduszy Unijnych w Żuławskim Zarządzie Melioracji i Urządzeń Wodnych w Elblągu. - Cała inwestycja obejmuje Kumielę, na odcinku od Grobli Świętego Jerzego do ul. Marymonckiej, tj. w sumie 3255 metrów. Zakres robót to m.in. przywrócenie przekroju korytotwórczego rzeki na tym odcinku, umocnienie skarp, remont kaskady oraz wykonanie poniżej kaskady nowego jazu. Wybudowane zostały również nowe mostki z odpowiedniej wielkości przepustami. Ich część architektoniczna została wykonana zgodnie z projektem architektonicznym i koncepcją zagospodarowania tego terenu. Zasadniczy zakres robót hydrotechnicznych został już zrobiony. Wykonawca planuje całkowite zakończenie prac i odbiór końcowy do końca maja tego roku. W związku z niedawnym spływem wód roztopowych i kry w kilku miejscach doszło do uszkodzenia skarp w formie osuwisk czy lokalnego rozluźnienia umocnień wykonanych z naturalnego kamienia – kontynuuje Marian Firlej. – Spowodowane to było głównie tym, że podłoże zostało rozluźnione przez turbulentny ruch wody. Osuwiska te zostaną naprawione przez wykonawcę robót
Wykonawca po skończeniu prac udzieli Żuławskiemu Zarządowi Melioracji i Urządzeń Wodnych trzech lat gwarancji na wykonane przez niego roboty. Jeżeli w tym czasie pojawią się usterki to wykonawca, w ramach okresu gwarancyjnego, będzie je usuwał.
Cała koncepcja zagospodarowania tego terenu i dokumentacja zagospodarowania odcinka Kumieli przewiduje również wykonanie ciągów spacerowych i elementów tzw. małej architektury. Inwestorem nie będzie w tym przypadku Żuławski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych, a elbląski Urząd Miasta.
- Planowana jest także rewitalizacja Kumieli powyżej ul. Marymonckiej. Kiedy to nastąpi? Trudno na razie powiedzieć. Póki co, powyżej ul. Marymonckiej, realizujemy jeden obiekt w rejonie Zakrzewskiego Młyna. Odbudowujemy tam zniszczony jaz. Jest to budowla punktowa, która zabezpiecza przed ruchem rumowiska, a co za tym idzie zamulaniem odcinka rzeki poniżej tego obiektu – dodaje Marian Firlej.
Park Dolinka ma szansę na to, aby ponownie stać się miejscem licznie odwiedzanym przez spacerujących elblążan. Rewitalizacja tego terenu oraz wykonanie ścieżek i traktów z pewnością zachęci wiele osób do spędzania wolnego czasu na świeżym powietrzu. Jednakże w tej beczce miodu znajduje się łyżka dziegciu. Wielu z nas wciąż czeka na remont amfiteatru, który obecnie nie tylko odstrasza swoim wyglądem, ale i jest niebezpieczny dla osób wchodzących na jego teren. Ponadto spacerując brzegiem Kumieli można zauważyć duży bęben po kablach energetycznych, który widnieje w korycie rzeki. Prawdopodobnie ktoś wrzucił go tam z nudów lub dla zabawy. Na innym odcinku taki sam los spotkał dwa słupy. Czy tak musi być? A przecież byłoby o wiele milej, gdyby miejsce dostępne dla każdego z nas było ładne i zadbane. Miejmy zatem nadzieję, że takich aktów wandalizmu (nie tylko w tym miejscu) będzie jak najmniej.
Witold Sadowski