UWAGA!

Mały Pasłęk, wielka historia – ostatnia wojna polsko-krzyżacka a sprawa pasłęcka

 Elbląg, "Hołd Pruski" - obraz Jan Matejki
"Hołd Pruski" - obraz Jan Matejki

Płynąć z prądem czy pod prąd historii? – takie pytanie zadają sobie władcy od tysięcy lat. Ów dylemat nie ominął także Albrechta Hohenzollerna – Wielkiego Mistrza Zakonu Krzyżackiego. W obliczu postępującej reformacji Albrecht musiał bowiem zdecydować, czy Zakon pozostaje wierny papieżowi czy przechodzi na stronę Marcina Lutra i jego zwolenników. Ostatecznie wybrał drugą, bardziej ryzykowną, opcję i dziś wiemy, że był to słuszny wybór. Zresztą odwagi Wielkiemu Mistrzowi nigdy nie brakowało, o czym świadczy kilkuletnia wojna z Polską. Wojna, w której ważną rolę odegrał Pasłęk.

Hohenzollern, co Polakom się nie kłaniał

Albrecht, mimo że był siostrzeńcem króla Zygmunta Starego, niemal od początku swoich rządów parł do konfliktu z Polską. Początkowo dyplomatycznego – odmówił złożenia hołdu polskiemu władcy i ogłosił, że Prusy Królewskie to krzyżackie ziemie, okupowane przez Jagiellonów. Co prawda Zakon utracił je na mocy pokoju toruńskiego (1466), ale Hohenzollern, jako wytrawny polityk, traktował słowne szarże jedynie jako wstęp do rozprawy zbrojnej z Koroną. Na pozór wydawało się, że strategia przyjęta przez Wielkiego Mistrza pogrzebie i jego, i państwo krzyżackie – Prusy Zakonne liczyły sobie około 200 000 mieszkańców, zaś ludność Polski wynosiła 3 000 000 osób. Powierzchnia? Albrecht władał 32 000 kilometrów kwadratowych, Zygmunt Stary (jako polski król) – 290 000 km kw. Powiedzieć, że potencjał tych krajów był nieporównywalny, to jakby nic nie powiedzieć.

Oczywiście Wielki Mistrz zdawał sobie sprawę z tych dysproporcji i dlatego wziął się za organizowanie antypolskiej koalicji. Dla swoich planów pozyskał cesarza Maksymiliana Habsburga i wielkiego księcia moskiewskiego Wasyla III, któremu od dawna marzyło się podbicie przygranicznych, litewskich terytoriów. Pod koniec 1512 roku zaatakował więc Litwę i Zygmunt Stary, jako Wielki Książę Litewski, musiał skierować swoją uwagę na wschód. Na szczęście nie stracił z oczu Europy Zachodniej i w 1515 roku zawarł układ z cesarzem Maksymilianem. Ustalenia z Wiednia to klasyczne „win-win”: król polski rozerwał sojusz krzyżacko-austriacki, a Habsburg zyskał prawo do tronów na Węgrzech i w Czechach.

Sukces Jagiellona nie mógł pozostać bez odpowiedzi Wielkiego Mistrza i Albrecht zdecydował się zacieśnić sojusz z Wasylem. Wzmocniony moskiewskimi obietnicami pożyczki na zaciąg wojsk wkrótce ponowił żądania terytorialne wobec Korony. Tym razem dotyczyły one nie tylko Prus Królewskich, ale i Warmii; ponadto Hohenzollern domagał się odszkodowania za dotychczasową „okupację” tych ziem. Równolegle Krzyżacy rozpoczęli werbunek zbrojnych i planowanie ofensywy przeciw Polsce. W owych planach nadgraniczny Pasłęk miał kluczowe znaczenie: „Albrecht wiedział, że gdy uderzy z kierunku Pasłęka na Elbląg i Braniewo, to praktycznie odetnie Warmię od wybrzeża i scali prawie dwie trzecie terytorium byłego państwa krzyżackiego” (Józef Włodarski).

Po raz pierwszy Wielki Mistrz gościł nad Wąską w grudniu 1512 roku, a już trzy lata później Pasłęk stał się ośrodkiem szkoleniowym rycerzy Zakonu i zaciężnych knechtów (żołnierzy pieszych w dawnym wojsku niemieckim – przyp. red.). O militarnej wartości pasłęckiego grodu świadczą także inne fakty: w 1517 roku Albrecht umieścił tutaj, na niemal 2 miesiące, swoją kwaterę główną, a dzięki jego wsparciu miasto i zamek zyskały potężny zastrzyk broni. Jak podaje Robert Helwig, w warowni przechowywano m.in. 33 hakownice, 100 rusznic i 3 działa polowe mniejszego kalibru (stan w 1518 roku). Co istotne, Hohenzollern na tym nie poprzestał i zezwolił kapitanowi Filipowi Greussingowi na prowokacyjne wypady Krzyżaków – z Pasłęka aż pod sam Elbląg. Zygmunt Stary nie zamierzał się temu bierne przyglądać…

 

Pasłęk nie do zdobycia (do czasu)

W swojej historii Polska częściej była ofiarą niż agresorem, a przedostatni z Jagiellonów jest zazwyczaj przedstawiany jako władca miłujący pokój. W 1519 roku król Zygmunt, posłowie i senatorowie byli jednak jednomyślni: Zakonowi należy się nauczka, a Wielkiego Mistrza należy zmusić do złożenia hołdu, jeśli nie siłą dyplomacji, to siłą oręża. W związku z tym, w grudniu sejm wypowiedział wojnę Krzyżakom i zarówno Prusy Zakonne, jak i Prusy Królewskie stały się teatrem działań zbrojnych. Szybciej od słów do czynów przeszedł Hohenzollern – 1520 rok rozpoczął zajęciem Braniewa. Rycerze zakonni nie zdążyli jednak jeszcze poznać braniewskich ulic, gdy armia koronna wkroczyła na teren Górnych Prus i zajęła 7 miast oraz 3 zamki.

A Pasłęk? Korzystał z wojennego chaosu – jeszcze 8 stycznia tutejsza załoga złupiła podelbląskie wsie. Tydzień później pod miasto podeszły wojska polskie i było jasne, że ich dowódca, hetman koronny Mikołaj Firlej nie spocznie, póki nie zdobędzie Pasłęka. Polacy rozstawili się między Rogajnami a Gołąbkami w sile ok. 5000 zbrojnych – ich przewaga nad stacjonującą w pobliżu armią Albrechta była niemal pięciokrotna. Mimo to Wielki Mistrz zdecydował się na bitwę z Firlejem i „wraz z wozami oraz sprzętem wojennym wyszedł przez wschodnią Bramę Młyńską, posuwając się wzdłuż Strugi Młyńskiej – celem był polski obóz”. Hetman nie dał się zaskoczyć, co więcej – Polacy przeszli do kontrataku, zajmując „krzyżacki” brzeg Strugi. „Manewr ten zmusił siły krzyżackie do wycofania się […], piesze siły chłopskie nie potrafiły sprostać jeździe polskiej, a Albrecht salwował się ucieczką za mury Pasłęka”.

Mimo zwycięstwa polskie wojsko nie zdołało zająć miasta i konieczne stało się jego oblężenie. Taktyka Firleja nie była skomplikowana – polski dowódca przewidywał, że pasłęczanie, pozbawieni wody i żywności, sami się poddadzą, a jeśli nie, zrobią to pod wpływem ostrzału artyleryjskiego. Z Gdańska sprowadzono nawet działa o większym kalibrze, ale mijały dni, a Pasłęk wciąż się bronił. „W wojsku polskim zaczęły się szerzyć opinie, że za murami siedzą nie ludzie, lecz diabły” (Józef Włodarski). Firlej wysunął nawet wobec pasłęczan ultimatum, jednak kategoryczny krok okazał się bezskuteczny. Hetman doczekał się za to…połaci słoniny i żywego kota, wywieszonych na murach przez mieszkańców. „Głodem nas nie weźmiecie!” – wymowa tej akcji była aż nadto czytelna.

Kolejne szturmy polskich wojsk były odpierane przez pasłęczan, niekiedy nadzwyczaj krwawo. Np. atak przeprowadzony 21 lutego kosztował życie ponad 200 żołnierzy koronnych. Wkrótce potem Polacy zburzyli Kościół pw. św. Jerzego, co dało początek powtarzanej do dziś legendzie. Mianowicie patron świątyni, kilka dni po jej zburzeniu, miał ukazać się oblegającym i oblężonym na murach Pasłęka. Siłę plotki wykorzystał propagandowo nowy dowódca obrony miasta, wspomniany Filip Greussing, który ogłosił, że osobiście widział świętego. Niestety, nie na wiele się to zdało wobec liczebnej i sprzętowej (potężne działa burzące) przewagi Polaków – 29 kwietnia Pasłęk skapitulował. Stemplem na polskim zwycięstwie stało się zburzenie, rok później, tutejszego zamku…

 

Przy pisaniu tekstu korzystałem z publikacji: „Zwrotnice dziejów. Alternatywne historie Polski” Andrzeja Chwalby i Wojciecha Harpuli, „Władcy Polski. Historia na nowo opowiedziana” Mirosława Maciorowskiego i Beaty Maciejewskiej, „Pasłęk, Spotkanie z historią i legendą” Wiesława Rodzewicza i Józefa Włodarskiego oraz „Pasłęk: z dziejów miasta i okolic 1297-1997” pod red. nauk. Józefa Włodarskiego.

 

Tomasz Czapla

Najnowsze artykuły w dziale Dawno temu

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
Reklama