- Zarzuty Pani Posłanki nie mają pokrycia w danych, a spełnienie oczekiwań oznaczałoby albo zwolnienie 40 osób, albo zaprzestanie jakichkolwiek inwestycji w rozwój rynku ciepła - pisze EPEC w odpowiedzi na ostatnie zarzuty Moniki Falej. O interwencji posłanki Lewicy w sprawie kosztu przesyłu energii cieplnej pisaliśmy tutaj.
Elbląskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej odniosło się do zarzutów publicznie stawianych przez Monikę Falej, posłankę Lewicy i dyrektora jej biura - Ryszarda Klima. Firma podkreśla, że nie podniosła ceny za przesył ciepła (wzrosła cena zakupu ciepła, na co EPEC nie ma wpływu) i wylicza, że wzięcie "na siebie" podwyżki za cenę zakupu ciepła musiałoby oznaczać np. zwolnienia części załogi. Wskazuje także, że Posłanka nie zapoznała się z dokumentami, przygotowanymi w lipcu tego roku na jej żądanie. Prezes firmy po raz kolejny zaprasza Panią Posłankę na spotkanie, aby w rozmowie opisać jej działania i cele EPEC.
Podczas konferencji prasowej zorganizowanej w ubiegłą środę Monika Falej, Posłanka Lewicy porównywała ceny EPEC do cen kilku wybranych firm ciepłowniczych, krytykując elbląską firmę. Zdaniem EPEC tak wybiórcze przedstawienie kwestii cen wprowadza w błąd opinię publiczną. Według Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie IGCP wśród blisko 47 przedsiębiorstw Regionu Północno-Zachodniego dystrybuujących ciepło (do tej grupy wliczany jest EPEC), elbląska firma znajduje się na 29 miejscu licząc od najdroższych do najtańszych dystrybutorów ciepła.
- Jest to wynikiem przede wszystkim nieustannej pracy nad kosztami funkcjonowania spółki, mimo jednoczesnego wzrostu cen energii elektrycznej czy średniej płacy itp. - wskazuje spółka w udostępnionym mediom piśmie do posłanki.
EPEC w swojej odpowiedzi wskazuje też na sytuację ciepłownictwa w województwie warmińsko-mazurskim. W latach 2017 - 2019 ceny przesyłu EPEC wzrosły o 1 proc, gdy ceny przesyłu w firmach ciepłowniczych w naszym województwie zwiększyły się o 4,6 proc.
EPEC nie chce zwolnień pracowników ani zatrzymania inwestycji
Posłanka, a także dyrektor jej biura, b. radny Ryszard Klim twierdzą, że EPEC powinien był wziąć "na siebie" podwyżkę o 5,5 proc. którą za produkowane przez siebie ciepło wprowadziła od listopada Energa Kogeneracja. Przypomnijmy, że dla klientów EPEC to 3,2 proc. ponieważ EPEC nie podniósł cen za przesył czy wytwarzanie własne - w ciepłowni Dojazdowa.
- Wzięcie "na siebie" w całości podwyżki wprowadzonej przez EKO musiałoby oznaczać zwolnienie ok. 40 osób lub zaprzestanie realizacji inwestycji - odpowiada EPEC. Wynagrodzenia 162 osobowej załogi EPEC są drugą co do wielkości grupą wydatków firmy, po zakupie ciepła z EKO. EPEC podkreśla, że nie ma planów zwolnień.
Wskazywane przez Posłankę wydatki EPEC na firmy doradcze i prawne stanowią 0,4 proc. wydatków firmy, zatem ich redukcja nie przyniosłaby pożądanych oszczędności. Jak wyjaśnia EPEC - w tym roku wydatki na doradztwo są wyższe niż zwykle, z uwagi na negocjacje z EKO, które wymagały zaangażowania specjalistycznych usług prawnych i doradczych, dokonania analiz czy ekspertyz. Efektem negocjacji jest nowa umowa z EKO, oceniana jako korzystna dla Elbląga.
EPEC ponawia zaproszenie na spotkanie
Na koniec EPEC odnosi się do kwestii jawności informacji. Spółka podkreśla, że działa zgodne z prawem i ubolewa nad tym, że mimo przygotowania wielu dokumentów dla Posłanki w odpowiedzi na jej żądania, Parlamentarzystka nie zechciała się z nimi zapoznać. Posłanka nie odpowiedziała także na zaproszenie EPEC, aby w rozmowie wyjaśnić interesujące ją kwestie.
Prezes EPEC podtrzymuje zaproszenie dla Posłanki, by w rozmowie przedstawić cele i działania firmy.