Elbląskie wydawnictwo URAN opublikowało w ostatnich dniach trzy nowe książki: dwie o charakterze wspomnieniowym oraz jedną z tekstami literackimi. Są to: „Niewolnik pod żaglami” Alfreda Paruszewskiego, „Zawsze pod wiatr” Edwarda Suskiego oraz „A jak Ajakos” Lecha Brywczyńskiego.
Wyjątkowo cenne źródło historyczne, wzbogacające naszą wiedzę na temat wojennych dziejów Elbląga, Tolkmicka, Krynicy Morskiej oraz Królewca. Wspomnienia te są tak niezwykłe, jak niezwykłe i burzliwe były wojenne losy A. Paruszewskiego .
Autor, od lat mieszkający w Elblągu, opisał swoje przeżycia z dzieciństwa i wczesnej młodości w latach międzywojennych, w Nowym Dworze Mazowieckim, a także tragiczne lata hitlerowskiej okupacji, spędzane początkowo w rodzinnym domu (wrzesień 1939 - marzec 1943), a potem na robotach w ówczesnych Niemczech, głównie w regionie elbląskim (marzec 1943 - maj 1945).
Od dzieciństwa jego życie było związane z wodą i z żeglowaniem, dlatego jako robotnik przymusowy został przydzielony do pracy na statku towarowym, pływającym po wodach Zalewu Wiślanego, a należącym do szypra z Tolkmicka; zimą, kiedy żegluga po Zalewie była niemożliwa, pracował jako robotnik, m.in. w fabryce „Artur Sprich” w Elblągu. W końcowym okresie wojny, kiedy front dotarł do Prus Wschodnich, sytuacja polskich robotników przymusowych jeszcze bardziej się pogorszyła: mogli zostać zabici przez Niemców za próbę ucieczki, mogli zginąć od angielskich bomb, zrzucanych na Królewiec i inne niemieckie miasta, mogli też zostać zabici przez nacierających Rosjan, którzy robili co chcieli w okupowanym kraju. Aby wrócić do Polski A. Paruszewski i jego towarzysze niedoli musieli przejść (pod eskortą żołnierzy Armii Czerwonej) istną drogę przez mękę przez całe Prusy Wschodnie - zniszczone przez działania wojenne, opuszczone przez niemieckich mieszkańców i pozbawione żywności...
Znaczenie tej książki (napisanej w sposób przystępny, ciekawy i nie pozbawiony humoru) dla poznania historii najnowszej naszego miasta i regionu jest trudne do przecenienia.
„A jak Ajakos” - Lech Brywczyński
Książka zawiera 17 dramatów jednoaktowych, wybranych spośród niemal 40, napisanych do tej pory przez tego elbląskiego autora. W tej siedemnastce większość stanowią sztuki, opublikowane w ostatnich latach w czasopismach literackich, znajdziemy też jednak kilka całkiem nowych dramatów. To druga książka tego autora po zbiorze „Dramaty jednoaktowe”, wydanym przez stowarzyszenie SEKA w 2002 r.
Kolejność zamieszczonych w książce utworów nie jest przypadkowa, mają bowiem stanowić spójną, komponującą się całość. Tytułowy Ajakos to bohater pierwszej jednoaktówki, będącej dość przewrotną wizją zaświatów. Można również polecić dramat „Herold”, będący traktatem o władzy i rewolucji: oparty na tej sztuce spektakl pt. „Folwark królewski” otrzymał I nagrodę oraz nagrodę publiczności na Salezjańskim Ogólnopolskim Festiwalu Teatralnym SOFFT w Szczecinie w 2008 r. (wykonanie Teatr BezpośredniKuff działający w gdańskim Pałacu Młodzieży, reż. Agnieszka Grewling-Stolc).
Inne, ciekawsze dramaty z tego zbioru to m.in. „Wyrocznia” badająca rolę przeznaczenia w życiu człowieka, „Czwarta ściana” czyli rodzaj teatru w teatrze lub „Marduk z Babilonu”, w którym współczesność splata się z odległą starożytnością.
Każdy czytelnik ma szansę znaleźć w tym zbiorze sztukę, której przeczytanie sprawi mu przyjemność i pobudzi do refleksji.
„Zawsze pod wiatr”– Edward Suski
Wspomnienia zmarłego w 2004 r. Edwarda Suskiego dotyczą lat 1939 - 1964. Urodził się we wsi Chruślanki na Lubelszczyźnie: opis najważniejszych wydarzeń z dzieciństwa autora oraz środowiska, w którym się wychowywał, wypełniają pierwsze rozdziały książki.
Okupacja hitlerowska to kolejna, ważna część tych wspomnień, mająca walory dokumentu, ponieważ Suski był świadkiem wielu dramatycznych wydarzeń (egzekucje, rewizje, kontyngenty i in.), a potem walczył z okupantem w szeregach Batalionów Chłopskich.
Po wojnie Edward Suski podjął zbrojną walkę z nową, komunistyczną władzą, co skończyła się uwięzieniem przez UB w Puławach, a później w lubelskim zamku. Pomimo tortur (przypalanie ciała prądem, wtłaczanie wody do płuc) Suski nie załamał się i nie wydał nikogo ze swoich współpracowników. Te fragmenty książki mają szczególną wartość historyczną i robią na czytelniku największe wrażenie.
Po amnestii Edward Suski wyszedł na wolność. Pracował na podwarszawskich budowach, z czasem został kierownikiem, ożenił się, później jednak - na prośbę swoich rodziców - wrócił na wieś, żeby pomagać ojcu w pracy na roli. Tam przekonał się, że atmosfera domu rodzinnego jest nie do zniesienia: miał pracować w gospodarstwie, ale nic mu się w zamian nie należało. Dlatego w 1964 r. zdecydował się na przeprowadzkę z Lubelszczyzny do odległej miejscowości Łęcze, położonej na Wysoczyźnie Elbląskiej.
Edward Suski był niepokornym duchem: w każdej sprawie miał swoje zdanie i wyrażał je nawet wtedy, kiedy mogło go to drogo kosztować. Pewnie dlatego tak często musiał iść pod wiatr...