UWAGA!

Mamusiu, nie śpiewaj już!

 Elbląg, Katarzyna Bendyk po trzydziestce odkryła swoją pasję - śpiewanie w Cantacie
Katarzyna Bendyk po trzydziestce odkryła swoją pasję - śpiewanie w Cantacie (fot. AD)

Katarzyna Bendyk po trzydziestce odkryła swoją pasję, którą jest muzyka. Wszystko za sprawą chóru Cantata. Dziś potrafi zahipnotyzować drugiego człowieka nie tylko śpiewem.

Anna Kaniewska: - Twoja przygoda ze śpiewem rozpoczęła się od Chóru Cantata.
       Katarzyna Bendyk: - Tak, to właśnie w Cantacie zaczęłam śpiewać „na poważnie”, wcześniej nie występowałam publicznie. Śpiewałam jedynie na lekcjach muzyki w szkole. Jako dziecko chodziłam do szkoły muzycznej, ale tylko przez 2 lata. Grałam na pianinie i na akordeonie. Miałam bardzo wymagającego nauczyciela, który swoją postawą zniechęcił mnie do dalszej edukacji. Dzięki Cantacie odkryłam, że śpiewanie w chórze jest moją pasją, która przerodziła się w miłość. Dziś bez śpiewania nie wyobrażam sobie życia. Śpiewanie chóralne jest dla mnie cudowną pieszczotą, muskającą każdy zakamarek mojego ciała, opływając je falą radości, szczęścia, spełnienia i euforii.
      
       - A jak trafiłaś do chóru?
       - To było w 2010 roku. Marta, nasza dyrygentka, która jest moją przyjaciółką, usłyszała, że mam głos w skali sopran i zaprosiła mnie na przesłuchanie. W pierwszej chwili pomyślałam: „Oszalała? Ja do chóru? Nigdy w życiu!..” (śmiech). Chór kojarzył mi się z parafialną scholą (śmiech). Postanowiłam spróbować i tak w wieku 30 lat odnalazłam swoją pasję. To coś wspaniałego. Początki nie były kolorowe. Miałam wiele wątpliwości, czy to był dobry krok. Nie mogłam się odnaleźć w grupie osób różnych pokoleniowo, byłam zagubiona w nutach, nie nadążałam z „rozczytywaniem”. A na pierwszym konkursie pomyliłam się. Byłam zdruzgotana, ku mojemu zdziwieniu zostałam otulona ciepłym wsparciem. Ludzie, którzy tworzą ten chór są cudowni, przyjaźni, weseli, empatyczni. Wspaniale jest być jednym z nich. Cantata jest jak rozkwitająca róża, która zachwyca swoim pięknem, elegancją i subtelnością. Kolce są jej siłą, pewnością siebie, odwagą w dążeniu do osiągnięcia postawionych sobie celów, pomagając przebić się przez gąszcz trudności napotkanych na drodze do pełnego rozkwitu.
      
       - Jakie są Twoje najpiękniejsze wspomnienia związane z Cantatą?

       - Każdy koncert, festiwal, konkurs daje nam bardzo dużo radości, dodaje pewności siebie i spełniania jak słońce, które ogrzewa swoim ciepłem. I tym słońcem chcemy się dzielić z jak najszerszą publicznością, dając jej radość, zadowolenie, chwilę zadumy. Coraz to wspanialsze projekty zagraniczne, jak i z różnymi polskimi artystami, udoskonalają nas. Każdy występ jest wspaniały i pozostaje w pamięci. Największą euforię doznałam podczas koncertu z okazji 25-lecia istnienia chóru. Wtedy po raz pierwszy miałam okazję śpiewać z Elbląską Orkiestrą Kameralną. To była magia, śpiewając unosiłam się. Energia która wytworzyła się tego wieczoru przeszywała każdy mięsień, każdą komórkę mego ciała. Ten moment utwierdził mnie, że kocham śpiewać z Cantatą. Uwielbiam to, że my śpiewamy nie tylko na występach, lecz także podczas prywatnych spotkań, w podróży, w środkach komunikacji miejskiej, a nawet podczas spacerów (śmiech). To powoduje, że przełamujemy strefę komfortu, co podnosi pewność siebie. Jest wiele fantastycznych wspomnień i jeszcze wiele przede mną. Jestem wdzięczna, że chór zaistniał w moim życiu.
      
       - Jakiej muzyki słuchasz na co dzień?

       - Uwielbiam ciszę w mojej głowie. Oczywiście, czasem słucham muzyki (śmiech). Zazwyczaj jest to muzyka relaksacyjna, medytacyjna, New Age. Inspiruje mnie Oliver Shanti, Snatam Kaur, Mirabai Ceiba.
      
       - Śpiewasz w chórze, ale masz również pracę i rodzinę. Jak udaje Ci się pogodzić wszystkie obowiązki?

       - Na próbach spotykamy się dwa razy w tygodniu. To nie koliduje z innymi obowiązkami. Komplikacje pojawiają się, gdy mamy przygotowania do konkursu czy koncertu. Co wiąże się ze zwiększoną liczbą prób. Na pewno wtedy czas, który mogłabym poświęcić rodzinie, poświęcam muzyce i czasami są spięcia. Ostatecznie moja kochająca i wyrozumiała rodzina akceptuje moją chęć samorealizacji i miłości do Cantaty. Gdy pojawi się taka myśl w waszych głowach, że fajnie byłoby coś zrobić, to nie szukajcie wymówek. Realizujecie się, bo marzenia same się nie spełnią. Marzenia się spełnia!
      
       - Czym jeszcze interesujesz się oprócz muzyki?

       - Po wielu latach pracy w finansach zaczęłam odczuwać zmęczenie. Rozpoczęłam poszukiwania nowej drogi, drogi która sprawi, że będą z uśmiechem wstawać i witać każdy dzień. Zainteresowałam się rozwojem osobistym i duchowym. A wraz z tym odkryłam medytację, jogę, świadomy oddech, zwiększyłam kontakt z naturą, Od tego czasu bardzo się zmieniłam. Żyję świadomie. Przestałam oglądać telewizję, jestem wegetarianką, kieruję się sercem, nie oceniam innych, nie przywiązuję się do wielu spraw. Przyjmuję życie takim jakie daje mi Wszechświat, żyjąc teraźniejszością. Mam pozytywną energię, pozytywne myślenie. Dostrzegam piękno tego świata i cudu jakim jesteśmy. Uczęszczam na warsztaty m.in. z programowania neurolingwistycznego, coachingu, hipnozy. Kiedyś hipnoza była dziedziną, w którą nie wierzyłam. Samo słowo hipnoza wywoływało niepokój. Zmieniłam swoje myślenie, gdy bardziej zagłębiłam się w temat, gdy sama zostałam zahipnotyzowana jak i dokonałam tego na kilku innych osobach. Jestem szczęśliwym człowiekiem. Materialne rzeczy typu kupienie ubrania, biżuterii, kolacje czy wycieczki mnie cieszą, są przyjemnością. Jednak nie są to warunki, które muszę spełnić, aby być szczęśliwie. To są dodatki do naszego życia. To, co naprawdę jest wartościowe, jest w nas. W moim słowniku nie ma słowa „problem”, jest słowo „wyzwanie”.
      
       - Jak na Twoje śpiewanie reagują najbliżsi?

       - Śpiewam sopranem, czasami są to naprawdę wysokie dźwięki. Gdy chcę poćwiczyć w domu, znajduję ustronne miejsce w zamkniętym pokoju. Mimo to mój trzyletni synek przychodzi i mówi: „Mamusiu, nie śpiewaj już!” (śmiech). Poza tym śpiewamy całą rodziną, nie przejmujemy się, czy robimy to poprawnie. Po prostu jest to dla nas dawka pozytywnej energii. Energii, która uzdrawia. Każdy powinien śpiewać, nieważne czy fałszuje czy śpiewa czysto. Zostaliśmy przez naturę wyposażeni w struny głosowe i mamy swój instrument przy sobie. Korzystajmy z niego w każdej sytuacji a szczególnie wtedy, gdy czujemy, że mamy słabą energię np. jesteśmy przygnębieni, smutni.
      
       - Masz jakieś plany, marzenia, które chciałabyś zrealizować w tym roku?

       - Chciałabym kontynuować i pogłębiać drogę, którą sobie wyznaczyłam. Jestem w trakcie zdobywania Korony Gór Polskich. Zatem kolejne szczyty przede mną. Moim marzeniem wybiegającym poza ten rok jest dłuższa podróż do Indii. W tym roku 30 lecie chóru, zatem przed nami wspaniały projekt. Marzy mi się abyśmy zostali bardziej docenieni przez władze elbląskie, a tym samym abyśmy stali się „prawdziwym” chórem miejskim z budżetem, co pozwoli nam na rozwinięcie skrzydeł muzycznych. Pragnę poczuć, jak smakuje złoto w wydaniu Cantaty!
      
      

       Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl jest patronem medialnym chóru Cantata. Co tydzień prezentujemy wywiady z poszczególnymi śpiewakami.
      
Anna Kaniewska

Najnowsze artykuły w dziale Kultura

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama