Piątkowy (12 października) wieczór był wieczorem szczególnym zarówno dla Elbląskiej Orkiestry Kameralnej, jak i dla jej wiernych słuchaczy. Nasza, z roku na rok, coraz bardziej rozwijająca się perełka kulturalna obchodziła tego dnia swoje piąte urodziny. I choć do pełnoletniości jej jeszcze daleko my wiemy, że jak na swój wiek jest już bardzo dojrzała. Zobacz fotoreportaż.
Urodzinowy wieczór nie mógł zacząć się inaczej niż podziękowaniami i życzeniami. Wiceprezydent Elbląga Grażyna Kluge przekazała na ręce dyrektora orkiestry Bożeny Sielewicz kwiaty oraz pamiątkową statuetkę. Samą dyrektor uhonorowano także nagrodą Prezydenta Miasta. Życzenia złożył też dyrektor firmy Siemens.
Po życzeniach przeszliśmy do tego co najważniejsze, czyli do koncertu. Prowadzący orkiestrę maestro Jerzy Maksymiuk, człowiek równie utalentowany, jak rozmowny, przy tym osobliwie zabawny, napisał specjalnie na tę okazję partitę „Happy Birthday to EOK”. Utwór luźno nawiązujący do znanej melodii, gdzie w środku pojawił się fortepianowy nokturn, wykonany przez samego dyrygenta i kompozytora w jednej osobie. W końcowej części do orkiestry dołączyła publiczność wyśpiewując ten znany i jakże kosmopolityczny wers zawarty w tytule.
Miał być Mozart, ale jak się okazało plany uległy zmianie w ostatniej chwili i zamiast niego usłyszeliśmy Chopina i jego „Koncert fortepianowy f-moll op. 21”. Za fortepianem zasiadł Janusz Olejniczak, ceniony i rozpoznawany na świecie znakomity interpretator muzyki genialnego kompozytora. Trzyczęściowy utwór nawiązujący do stylu brillant w wykonaniu orkiestry oraz świetnego pianisty nie mógł się nie podobać, choć może jak na wieczór urodzinowy jego nastrój był nieco za mało pogodny. Za to wykonanie mistrzowskie. Na bis jeszcze fortepianowa miniatura zagrana solo przez Janusza Olejniczaka, po której nastąpiła przerwa.
A po przerwie najsłynniejszy chyba kompozytor w historii włoskiej muzyki, nie tylko klasycznej – Antonio Vivaldi. Jako pierwszy „Koncert fortepianowy na 2 skrzypiec a moll RV 522”. Główne skrzypce w tym wykonaniu należały do wybitnego skrzypka i kameralisty Jana Stanendy oraz do koncertmistrza i dyrektora Elbląskiej Orkiestry Kameralnej – Pawła Kuklińskiego. Fantastyczna współpraca obu muzyków oraz niezawodnie akompaniująca orkiestra sprawiły, że koncert barokowego klasyka, nie tylko przez charakter samej muzyki, zdecydowanie podniósł atmosferę tego wieczoru. A ta jego część zdominowana została przez muzykę włoskiego kapłana. „Cztery Pory Roku” to kompozycja, którą mniej lub bardziej świadomie kojarzy niemal każdy. Tym razem w niesamowitej interpretacji Jana Staniendy, którego słucha się równie dobrze jak obserwuje w trakcie grania. A grał kapitalnie, z wielką werwą i lekkością.
To koniec oficjalnej części koncertu. Żałuję ale w tym momencie musiałem opuścić mury Galerii El, za to nie mam żadnych wątpliwości co do tego, że po moim wyjściu nastąpiły jeszcze bisy.
Zamiast podsumowania wieczoru pozwolę sobie złożyć Elbląskiej Orkiestrze Kameralnej życzenia wielu jeszcze wspaniałych artystycznych lat, grania tylko z najlepszymi i najzdolniejszymi, współpracy ze znakomitymi dyrygentami, ciągle rosnącej liczby wiernych miłośników muzyki klasycznej w jej wykonaniu a także kolejnych płyt i dalszych sukcesów. To przede wszystkim dzięki ich występom poznałem zdecydowanie lepiej niż pobieżnie świat muzyki klasycznej i orkiestrowej za co serdecznie dziękuje. Sto lat!