
Nie udało się Olimpii dopisać kolejnych punktów w dzisiejszym meczu z Garbarnią Kraków. Żółto-biało-niebiescy wyszli na prowadzenie w drugiej połowie po golu Janusza Surdykowskiego. Goście szybko odpowiedzieli dwoma bramkami i zabrali trzy punkty do Krakowa. Olimpia Elbląg - Garbarnia Kraków 1:2. Zobacz zdjęcia.
Teraz można się zastanawiać, jakby wyglądał wynik meczu, gdyby w 63 minucie Tomasz Sedlewski nie sfaulował rywala w polu karnym. Albo gdyby Paweł Rutkowski obronił rzut karny podyktowany po tym faulu. Albo Jakub Kowalski nie trafił w bramkę. Albo...
Olimpijczycy w ostatnich meczach niemal zawsze mają podyktowany rzut karny przeciwko sobie. W meczu z Błękitnymi Stargard nie miał on większych konsekwencji. W dzisiejszym meczu z Garbarnią, zespół z Krakowa dzięki niemu wrócił do gry i zdołał odwrócić losy spotkania.
Ale po kolei: w pierwszej połowie dominowała szarpana gra z obu stron. Już 1. minucie Orest Tkachuk postraszył bramkarza rywali Doriana Frątczaka. Ten jednak nie miał problemów ze złapaniem piłki. Bardzo aktywny w ataku gospodarzy był Sebastian Kamiński, który kilkakrotnie stanął przed szansą na otwarcie wyniku. Po kwadransie gry pomocnik Olimpii groźnie strzelał z dystansu, bramkarz gości z trudem obronił. Najlepszą sytuację miał w 24. minucie, kiedy próbował przelobować Doriana Frątczaka, niestety piłka nie wpadła do bramki. Próbowali głową Orest Tkachuk, Kamil Wenger – bez rezultatu.
Z sytuacji gości warto zwrócić uwagę na sposób rozegrania rzutu wolnego w 7. minucie. Ciekawe rozwiązanie wobec którego defensywa Olimpii była bezradna i gdyby Grzegorz Marszalik trafił w światło bramki... Na szczęście pomocnik gospodarzy chybił.
Wynik spotkania otworzył niezawodny Janusz Surdykowski. Może i napastnika gospodarzy nie było specjalnie widać w pierwszej części spotkania, ale w 58. minucie znalazł się tam, gdzie powinien. Poradził sobie z obrońcami gości i z kilku metrów wpakował piłkę do bramki rywala. Dośrodkowywał Tomasz Sedlewski.
Radość gospodarzy nie trwała długo Kilka minut później Tomasz Sedlewski w niegroźnej sytuacji sfaulował Daniela Morysa w polu karnym. Rzut karny. Paweł Rutkowski nie miał żadnych szans w starciu z Jakubem Kowalskim.
9 minut później goście wyszli na prowadzenie. Kibice Olimpii wiedzą jak groźną bronią są rzuty rożne, żółto-biało-niebiescy nie jedną bramkę w ten sposób strzelili. Tym razem jednak rzut rożny okazał się „młotem na Olimpię”. W 72. minucie Marek Masiuda głową wykończył dośrodkowanie z rzutu rożnego i piłka wylądowała w bramce gospodarzy.
Żółto-biało-niebiescy walczyli do końca i próbowali wyszarpać choćby punkt. W 81. minucie Tomasz Sedlewski ładnym podaniem obsłużył Dawida Jabłońskiego. Pomocnik Olimpii uderzył, ale bramkarz gości był na posterunku. W 88. minucie próbował jeszcze Janusz Surdykowski, też bez rezultatu. I po końcowym gwizdku to goście cieszyli się z trzech punktów.
Podopieczni Jacka Trzeciaka za tydzień zmierzą się we Wrocławiu z rezerwami Śląska.
Aktualizacja: bramkę Marka Masiudy ostatecznie zaliczono jako samobójcze trafienie Janusza Surdykowskiego.
Olimpia Elbląg – Garbarnia Kraków 1:2 (0:0)
Bramki: 0:1 - Surdykowski (58. min.), 1:1 – Kowalski (63. ,on, karny), 1:2 – Surdykowski (72. min., sam.)
Olimpia: Rutkowski – Kiełtyka, Wenger, Lewandowski, Sedlewski, Krasa, Zyska, Tkachuk (83' Falon), Kamiński (63' Jabłoński), Bawolik (76' Kordykiewicz), Surdykowski
Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl jest patronem medialnym ZKS Olimpia Elbląg