"Ucieczką przed redukcją zatrudnienia w elbląskiej oświacie ma być pozostawienie nauczycieli na "gołych" etatach, a w przedszkolach zatrudnienie na trzy czwarte etatu zamiast pełnego" - donosi "Głos Elbląga".
"Pieniędzy na oświatę brakuje. W tej sytuacji najprostszym sposobem na oszczędności staje się redukcja etatów. I taki plan istniał w mieście wiosną tego roku. Dyrektorzy szkół poczynili symulacje, ilu pedagogom powinni wypowiedzieć umowy. Ostatecznie jednak władze miejskie przychylają się do innego wariantu: zostawić kadrę, ale ująć jej pieniędzy.
- Jako związek zawodowy nie możemy nic zrobić - mówi Maciej Czarnocki z nauczycielskiej Solidarności. - Nie mamy sojusznika, a ludzie boją się głośno artykułować swoje niezadowolenie. Jest to równe dzielenie biedy, wybór mniejszego zła. Z jednej strony to lepiej, że ludzie nie powędrują na bruk, a z drugiej stawia się ich przed dylematem: jak wyżyć za tak niską pensję?
Goła pensja nauczyciela mianowanego to 1400 zł brutto, a rozpoczynającego pracę 800 złotych. (...) Oszczędności budżetowe nie omijają przedszkoli. Tam personel ma rozstać się z pełnymi etatami i być zatrudniony na trzy czwarte etatu, czego konsekwencją będzie niższa pensja".
- Jako związek zawodowy nie możemy nic zrobić - mówi Maciej Czarnocki z nauczycielskiej Solidarności. - Nie mamy sojusznika, a ludzie boją się głośno artykułować swoje niezadowolenie. Jest to równe dzielenie biedy, wybór mniejszego zła. Z jednej strony to lepiej, że ludzie nie powędrują na bruk, a z drugiej stawia się ich przed dylematem: jak wyżyć za tak niską pensję?
Goła pensja nauczyciela mianowanego to 1400 zł brutto, a rozpoczynającego pracę 800 złotych. (...) Oszczędności budżetowe nie omijają przedszkoli. Tam personel ma rozstać się z pełnymi etatami i być zatrudniony na trzy czwarte etatu, czego konsekwencją będzie niższa pensja".