UWAGA!

Ruszył proces w sprawie śmiertelnego pobicia na ulicy Hetmańskiej

 Elbląg, Pierwsza rozprawa o śmiertelne pobicie na ul. Hetmańskiej (fot, Mikołaj Sobczak)
Pierwsza rozprawa o śmiertelne pobicie na ul. Hetmańskiej (fot, Mikołaj Sobczak)

Adam M. oraz Łukasz Ż. zostali oskarżeni o pobicie ze skutkiem śmiertelnym Patryka Sz. Mężczyznom grozi do 10 lat pozbawienia wolności. Proces w tej sprawie przed Sądem Okręgowym w Elblągu rozpoczął się w poniedziałek.

Przypomnijmy, że do tego tragicznego zdarzenia doszło 6 sierpnia ubiegłego roku. Po godz. 4 na ul. Hetmańskiej został znaleziony martwy mężczyzna - Patryk Sz. Początkowo policja zatrzymała pięć osób, które mogły mieć związek z tą sprawą: dwóch mężczyzn oraz trzy kobiety. Ostatecznie prokuratura postawiła zarzut pobicia ze skutkiem śmiertelnym dwóm mężczyznom, a sąd zdecydował o ich tymczasowym aresztowaniu. W poniedziałek rozpoczął się proces w tej sprawie.

Oskarżycielami posiłkowymi są w nim: matka Patryka Sz., a także jego partnerka, jeden z jego pełnoletnich synów oraz brat Patryka Sz. Oskarżony Adam M. ma 48 lat, to elblążanin z wykształceniem zawodowym. Przed aresztowaniem pracował dorywczo jako budowlaniec. Był już wcześniej karany. Drugi z oskarżonych to Łukasz Ż. Ma 41 lat, również jest elblążaninem. Ma wykształcenie podstawowe, z zawodu jest elektrykiem. Przed zatrzymaniem pracował dorywczo i również był wcześniej karany.

Oskarżeni odpowiadają z artykułu 158 par. 3 kodeksu karnego, który mówi o tym, że jeżeli następstwem bójki lub pobicia jest śmierć człowieka, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.

- Bili poszkodowanego pięściami po głowie, po całym ciele. Przewrócili go na podłoże, w związku z czym doznał on obrażeń ciała powodujących roztrój ciała na czas poniżej 7 dni w postaci złamania kości nosowych bez przemieszczenia, złamania zębów oraz obfitego wylewu w tkance podskórnej w okolicy ciemieniowo-potylicznej. Poszkodowany poniósł śmierć - czytała m.in. w akcie oskarżenia prokurator.

Obaj oskarżeni odmówili składania zeznań przed sądem. - Zrozumiałem treść zarzutu, nie przyznaję się do popełnienia tego czynu. Odmawiam składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania - powiedział Adam M.

Sędzia Bartosz Kulesza odczytał wyjaśnienia złożone przez niego podczas postępowania wyjaśniającego.

  Elbląg, Sprawę prowadzi sędzia Bartosz Kulesza
Sprawę prowadzi sędzia Bartosz Kulesza (fot. Mikołaj Sobczak)

- Wiem, o co jestem podejrzany, przyznaje się do tego, że uderzyłem pokrzywdzonego, ale on się podniósł. Tego dnia byłem na baletach w jednym z klubów ze znajomymi. Po wyjściu z lokalu szliśmy ulicą, której nie znam nazwy. Pokrzywdzony wyzwał mnie wulgarnymi słowami: cwel, frajer. Chciał mnie uderzyć z pięści w twarz. Ja się odsunąłem i delikatnie uderzyłem go w brodę prawą pięścią. On się podniósł i przeprosił mnie za swoje zachowanie. Ja się odsunąłem i on podleciał do Łukasza. Łukasz przyłożył mu parę razy z pięści w nos. Pokrzywdzony się przewrócił i już leżał. Łukasz, jeszcze jak pokrzywdzony leżał, uderzył go z pięści w twarz dwa razy. Ja wcześniej nie widziałem pokrzywdzonego, widziałem go pierwszy raz. Powiedziałem do Łukasza zostaw go, idziemy. I poszliśmy stamtąd. Te kobiety, które były z nami, nic nie robiły tylko stały obok, sto metrów od tego mężczyzny. One nic nie mówiły. My z Łukaszem poszliśmy ze znajomymi na stację benzynową kupić po piwie. Wypiliśmy i poszliśmy do domu. Nic nie zabieraliśmy z rzeczy tego mężczyzn. Odzież, którą tego dnia miałem na sobie, przekazałem policjantom podczas przeszukania tego mieszkania. Nie uderzyliśmy tego mężczyzny żadnym przedmiotem . Za pierwszym razem ten mężczyzna upadł na plecy, uderzył o podłoże, za drugim razem jak upadł, ja nie widziałem na jaką część ciała on upadł. To wszystko, co mam do wyjaśnienia. Gdy odchodziłem z tego miejsca, to ten człowiek jeszcze żył - sędzia cytował wyjaśnienia oskarżonego.

Łukasz Ż. przyznał się do udziału w bójce, ale nie do jej skutku śmiertelnego. Odmówił składania wyjaśnień. Sędzia odczytał te, składane przez niego podczas postępowania przygotowawczego.

- Ze znajomymi i razem z pokrzywdzonym wracaliśmy z klubu. Ja go wcześniej nie znałem, on po prostu szedł. On zaczął nas wyzywać i obmacywać Małgorzatę (znajomą Łukasza Z. - red.). Ona powiedziała do niego, żeby się odczepił, ja też to powiedziałem. Wtedy on powiedział, że zabije mnie jednym ciosem i zaczął rzucać się z łapami. Ja uciekałem od niego i skakałem wokół niego. On mnie trafił w szyję z pięści. Jak on mnie uderzył, to podszedł do nas mój sąsiad, który szedł za nami z dziewczyną. Ja się przewróciłem. Zanim wstałem, pokrzywdzony leżał już we krwi. Nie wiem, dlaczego on leżał w tej krwi, może się przewrócił, a może uderzył go. Potem jak wstałem, to uderzyłem go otwartą dłonią w twarz. Pokrzywdzony leżał na ziemi, potem wstał na kolana i jeszcze nas wyzywał. My poszliśmy i nie zwracaliśmy na niego uwagi. Pokrzywdzony nie został uderzony żadnym przedmiotem. Nie zabieraliśmy od niego żadnych rzeczy. Wróciliśmy do domu. Ja się wystraszyłem, jak zobaczyłem na portalu, że ten mężczyzna nie żyje. Kobiety, które były podczas tego zdarzenia, nic nie robiły. Krzyczały, abyśmy nic nie robili i do tego mężczyzny, aby się odczepił - sędzia odczytywał wcześniejsze wyjaśnienia Łukasza Z.

W poniedziałek przesłuchane zostały także matka nieżyjącego Patryka Sz. oraz jego partnerka. Ich zeznania nie wniosły wiele do meritum sprawy. Następną rozprawę sąd wyznaczył na 24 marca, ma być wtedy przesłuchiwany m.in. biegły.

daw

Najnowsze artykuły w dziale Prawo i porządek

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Uwaga! Opinia zostanie zamieszczona na stronie po zatwierdzeniu przez redakcję.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama