
Przyszło nam mierzyć się z nieprzewidywalnym wrogiem. Nie wiadomo, ile jeszcze potrwa ten stan w naszym kraju. Sytuację z dnia na dzień bacznie obserwują pracownicy sektora turystycznego, który znacznie ucierpi w dobie epidemii.
Znaleźć osobę pracującą w branży turystycznej, która chciałby wypowiedzieć się, jak turystyka radzi sobie w dobie kryzysu, nie było łatwo. Powód? Hejt niezadowolonych klientów, który strumieniami wylewa się w internecie. Właśnie rozpoczyna się sezon, a praca pilotów obsługujących wycieczki, stroi po wielkim znakiem zapytania. Pod takim samym znakiem stoją wycieczki zaplanowane na kwiecień i maj. Klienci masowo rezygnują z kwietniowych i majowych wyjazdów. Część przekłada je na jesień.
- Nasi klienci z reguły przekładają wyjazdy. Znaczna mniejszość z nich rezygnuje – mówi elblążanka, pracownica jednego z lokalnych biur turystycznych. - Tym pierwszym proponujemy terminy jesienne, ponieważ te wycieczki są zbliżone cenowo do wiosennych. Wyjazdy lipcowe i sierpniowe to sam szczyt sezonu, więc cena wycieczek jest często o wiele wyższa i musieliby dopłacać. Pomagamy naszym klientom dobrać wycieczki tak, by nie musieli dopłacać.
Jak informuje nas elblążanka, biura turystycznie pracują nadal, ale zdalnie. Sytuacja jest dynamiczna i nie wiemy, kiedy wyruszymy na pierwsze urlopy. Na razie nie odwołuje się wycieczek zaplanowanych na maj.
- Czekamy na rozwój wydarzeń – opowiada elblążanka. - Wszystko zależy od decyzji rządzących, a te zależą z kolei od rozwoju epidemii. Biura turystyczne są jedynie pośrednikami, sprzedają produkt w postaci wycieczki. To jej organizator podejmuje określone decyzje. Jesteśmy w stałym kontakcie z organizatorami – dodaje. - I na tę chwilę możemy powiedzieć, że zwracają oni w całości koszta wycieczek zaplanowanych do 31 marca lub 15 kwietnia (w zależności od organizatora) w przypadku rezygnacji. Znaczna większość klientów przekłada wyjazdy na inne terminy i to bezkosztowo, jeśli są to wycieczki zaplanowane w wyżej wymienionych terminach – dodaje. - Późniejsze terminy wycieczek są na tę chwilę rozpatrywane indywidualnie. Można zrezygnować z takiej wycieczki, jednak w tym momencie nie jest to zupełnie bezkosztowe, lepiej więc poczekać na dalszy rozwój wydarzeń. Dziś otrzymaliśmy informację o tym, że w kwietniu Grecja zamyka swoje hotele, od razu więc poinformowaliśmy o tym naszych klientów z propozycją przełożenia wyjazdu na inny termin – odpowiada i dodaje, że na tę chwilę nie było żadnego problemu z oddaniem pieniędzy klientom rezygnującym z zaplanowanych wycieczek. Zachęca jednak do tego, by klienci przekładali wycieczki na inne, najlepiej jesienne terminy.
- Jesteśmy w stałym kontakcie z klientami. Staramy się ich uspokajać, informować na bieżąco o rozwoju wydarzeń – dodaje. - Mamy nadzieję, że granice jak najszybciej zostaną otwarte i nasi klienci będą mogli wybrać się na zaplanowane urlopy. Na tę chwilę jednak trudno powiedzieć, kiedy to nastąpi. Wszystko zależy od sytuacji związanej z epidemią nie tylko w naszym kraju, lecz także w całej Europie.