UWAGA!

Do woja marsz

 Elbląg, Do WOT wstąpili nowi żołnierze
Do WOT wstąpili nowi żołnierze (fot. Michał Skroboszewski)

65 kandydatów na żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej po raz pierwszy założyło oliwkowy beret, po którym najłatwiej rozpoznać terytorialsa. Przed nimi "szesnastka" - swoiste preludium rozpoczynające trzy lata rozmaitych szkoleń. Towarzyszyliśmy żołnierzom w pierwszych chwilach w jednostce. Zobacz zdjęcia.

Tłoczno było w sobotę pod bramą 9. Brygady Kawalerii Pancernej w Braniewie. Z koszar na ćwiczenia rotacyjne wychodziły kolejne sekcje 43 batalionu lekkiej piechoty. Na oliwkowe berety na głowach z zaciekawieniem patrzyła kolejna grupa rekrutów. Rozpoczęła się kolejna „szesnastka", w której udział wzięło 42 kandydatów do Wojsk Obrony Terytorialnej z terenu Wojskowej Komendy Uzupełnień w Elblągu.
       - To już czwarta „szesnastka" w 43 batalionie lekkiej piechoty. W czerwcu szkolimy żołnierzy dla 41 i 43 blp. Jest to 42 żołnierzy z rejonu WKU z Elbląga i 23 z WKU Giżycko – mówił ppłk Jarosław Kowalski, dowódca 43 batalionu lekkiej piechoty w Braniewie.
       „Szesnastka" to nic innego jak szesnastodniowe szkolenie podstawowe dla osób, które chciałoby zostać terytorialsami, a wcześniej nie miały do czynienia z wojskiem. Pozostali (ci, którzy odbyli np. zasadniczą służbę wojskową) szkolą się na „ósemkach" - szkoleniach ośmiodniowych.
       - Spodziewam się, że jak to w wojsku, będzie ciężko. Na pewno przygotowanie musi być solidne – zdradziła nam Anna Maria Ambrożak, jedna z osób, które dziś rozpoczęły swoją przygodę w Wojsku Polskim.
       - Kompletnie nie wiem czego się spodziewać – dodał Tomasz Szydlik, który również dziś po raz pierwszy ubrał oliwkowy beret WOT – u.
       - Czeka ich wielka przygoda. M.in. szkolenie strzeleckie, taktyka, zajęcia ogólnowojskowe; w sumie 165 godzin szkolenia podstawowego – wyjaśniał ppłk Jarosław Kowalski.
       To oznacza 12 godzin intensywnego szkolenia każdego dnia. Z rozmów z bardziej doświadczonymi żołnierzami Terytorialnej Służby Wojskowej wynika, że podczas „szesnastki" nie ma czasu wolnego, o nudzie nie wspominając. Ukoronowaniem szesnastodniowych zmagań będzie wojskowa przysięga. Wcześniej jednak trzeba zaliczyć tzw. „pętlę taktyczną" - rodzaj sprawdzianu podczas którego sprawdza się umiejętności nabyte podczas szkolenia.
       Do tego jeszcze jednak daleka droga. Dziś nowi żołnierze dostali mundur i resztę wojskowego wyposażenia oraz po raz pierwszy włożyli na głowę oliwkowy beret – oznaczający przynależność do Wojsk Obroty Terytorialnej.
       - Przyszłam, bo lubię nowe wyzwania. Skończyłam szkołę i pomyślałam o wojsku, może mi się spodoba, może coś dalej potoczy się w moim życiu związanego z wojskiem – tak swoje motywy wstąpienia do WOT – u tłumaczyła Anna Maria Ambrożak.
       - Chciałem odbyć służbę wojskową. W przyszłości chciałbym zostać żołnierzem zawodowym – to motywacja Tomasza Szydlika.
       - Chciałam się sprawdzić. Trochę mnie tu przegonią, kondycja fizyczna mi się poprawi – śmiała się Aneta Szmeichel, kolejna żołnierka WOT – u.
       „Szesnastka" to dopiero początek służby. Potem raz w miesiącu będą przyjeżdżać stawiać się na dwudniowe szkolenie rotacyjne. Pewną ciekawostką jest fakt, że szkolić ich będą także starsi stażem koledzy, którzy po odbyciu szkoleń i kursów doskonalących stali się instruktorami. To jeden z etapów tworzenia z WOT – u jednostek w pełni terytorialnych z minimalnym udziałem żołnierzy zawodowych.
       - Dziś to jest początek szlifowania ich wojskowego rzemiosła. To jest preludium przed trzyletnim okresem szkolenia w Wojskach Obrony Terytorialnej - informuje ppłk. Jarosław Kowalski .- Przed przyjściem na szkolenie podstawowe przyszli żołnierze musieli opanować podstawowe wiadomości przydatne w służbie, korzystając z kształcenia na odległość.( 88 godzin). Jak opanowali tą niezbędną wiedzę zostanie sprawdzone już dzisiaj podczas sprawdzianu pisemnego.
       Po pobraniu wojskowego ekwipunku i przebraniu się w mundur przyszedł czas na sprawdzian z wychowania fizycznego. Na pierwszy ogień poszły pompki i brzuszki, potem bieganie, a potem... Ani się nie obejrzą jak wypowiedzą słowa przysięgi. I rozpoczną normalną służbę.
       Służbę, która nie polega tylko na zameldowaniu się raz w miesiącu w koszarach. Dowództwo dba, aby służba była interesująca: bardziej doświadczeni terytorialsi ćwiczyli już na ściance wspinaczkowej, mieli zajęcia m.in. ze Strażą Graniczną, a także... szukali padłych na ASF dzików w elbląskich lasach. Dowódca batalionu dużą uwagę przywiązuje też do terenoznawstwa i orientacji w terenie lesistym. Marsze na azymut, praca z mapą wojskową to codzienność braniewskich terytorialsów.
       Dzisiejsza „szesnastka" skończy się wojskową przysięgą 16 czerwca. Już teraz jednak wiadomo, że kolejni kandydaci na terytorialsów bramę koszar przekroczą w lipcu.
      
SM

Najnowsze artykuły w dziale Społeczeństwo

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama