UWAGA!

Nie wystawiajmy się na celownik

 Elbląg, Barbara Szostakiewicz opowiedziała o tym, co można zrobić, by zmaksymalizować swoje szanse
Barbara Szostakiewicz opowiedziała o tym, co można zrobić, by zmaksymalizować swoje szanse (fot. Michał Skroboszewski)

Z paleniem papierosów jest jak z przechodzeniem na czerwonym świetle: 50 razy się uda, ale 51 raz już nie. Stawką jest życie. O tym, o ile wzrastają nasze szanse w walce z rakiem, gdy już pozbędziemy się popularnego "dymka", o modzie na jedzenie rzeczy, które mają nas chronić przed wolnymi rodnikami i profilaktyce opowiada Barbara Szostakiewicz, specjalista onkolog radioterapeuta z Centrum Radioterapii i Usprawniania.

- Kiedy właściwie powinniśmy zacząć się badać? W określonym wieku? A może dopiero wtedy, gdy pojawią się konkretne objawy? Jakie badania należałoby wykonywać cyklicznie?
       - Dr n. med. Barbara Szostakiewicz, specjalista onkolog radioterapeuta: Sytuacja nie jest aż tak prosta. Przede wszystkim zależy to od płci, a także od tego, czy w rodzinie występują choroby nowotworowe. Istnieją ogólne wytyczne dla tych, którzy nie mają takich obciążeń. Kobiety powinny wykonywać badania przesiewowe w kierunku raka szyjki macicy, czyli cytologię. Można zacząć ją robić od 25 roku życia, średnio co trzy lata. Jeśli mówimy o raku piersi to wytyczne i standardy mówią o tym, że mammografię powinno się robić od 50 roku życia, co dwa lata. U młodych kobiet, które miesiączkują, robienie mammografi nie ma sensu, bo czasami to badanie jest nie do końca wiarygodne w tym momencie. Paradoksalnie mężczyznom nie zaleca się robienia profilaktycznie badania PSA. Pacjenci robią je, jest ono łatwe, dostępne, tanie i proste do przeprowadzenia, ale nie jest wpisane jako standard. Nie ma go też w momencie, gdy mówimy o badaniu w kierunku raka płuca, czyli RTG klatki piersiowej. Robienie go co dwa lata nie zmniejsza ryzyka zachorowania. To, co wliczone jest w standard to kolonoskopia, robiona od 50 roku życia, co dziesięć lat, niezależnie od płci. I to właśnie są badania refundowane i dostępne. Jeżeli jesteśmy z grupy ryzyka to w przypadku kobiet po 35 roku życia można wykonywać usg piersi, cytologię co roku czy kolonoskopię co pięć lat. To są już indywidualne wskazania do przedyskutowania z lekarzem. To, o czym mówimy to tak zwana profilaktyka wtórna, która ma znaleźć już istniejący nowotwór we wczesnym stadium. Jest jeszcze coś takiego, jak profilaktyka pierwotna, czyli niedopuszczenie do jego powstania. Tę każdy powinien stosować, a to bardzo proste zasady: nie palić, nie palić i jeszcze raz nie palić papierosów, cygar, fajek i tym podobnych. Dbać o linię, zwracać uwagę na to, co się je, bo nie chodzi tu o to, żeby najeść się hamburgerów, a potem próbować to wybiegać w maratonie. Chodzi o regularne, zdrowe odżywanie. Poza tym ruch i ochrona przeciwsłoneczna, czyli używanie kremów z filtrem.
      
       - Wielu palaczy mówi, że "na coś umrzeć trzeba" albo "ten nie palił, a umarł na raka płuc"...

       - Zgadza się, nie każdy palący umrze na raka płuca i zgadza się również to, że są ludzie, którzy nigdy nie palili, a tego raka płuca mają. Chodzi jednak o zwiększone ryzyko. Ktoś, kto pali zwiększa je 20 razy. To tak samo, jak z przechodzeniem na czerwonym świetle: 50 razy się uda, a ktoś przejdzie 51 raz i go ten samochód przejedzie. Nie mamy wpływu na to, czy trafi w nas piorun albo na to, że staniemy się ofiarą powodzi, ale akurat na to możemy wpłynąć.
      
       - Wspomniała Pani o odżywianiu – kolorowe pisma aż krzyczą o tym, że jak będziemy jeść na przykład soję albo pomidory to w organizmie będzie mniej wolnych rodników. Warto za taką modą podążać? I co ma to wspólnego z rzeczywistością?

       - Na pewno nie ma sensu sztywno się jej trzymać, na przykład w taki sposób, że w tym miesiącu jemy tylko pomidory, a w innym tylko soję. Nie ma żadnych dowodów na to, że tego typu zachowania dietetyczne pomagają. Była cała masa badań na ten temat, ale jeśli spojrzymy na te rzetelne, podparte wiedzą biochemiczną, biologiczną i epidemiologiczną to nie znaleziono dowodów na to, że konkretny produkt może człowieka uchronić. Proszę pamiętać, że nowotwór rozwija się przez dłuższy czas i żeby sprawdzić, czy coś działa, trzeba czasu. Na przykład jeśli moda wybuchła w ubiegłym roku to w tym nie będzie wiarygodnych informacji, czy coś działa. Będą za dziesięć lat. Wiem, to bardzo niewygodne, bo chciałoby się wiedzieć tu i teraz. Warto jednak jeść pomidory, bo to elementy zdrowej diety.
      
       - Czytałam ostatnio, że studenci medycyny ze Szwecji przyjeżdżają do Polski, żeby zobaczyć, jak wygląda rak szyjki macicy w zaawansowanym stadium, bo u nich już tego nie ma. To wiele mówi o naszym podejściu do badania się. Z drugiej strony to Pani jest lekarzem i jest Pani najbliżej tych spraw. Jak z Pani perspektywy wygląda ta nasza świadomość profilaktyki?
       - Z moich obserwacji wynika, że jest lepiej, zwłaszcza w kwestii raka piersi. Pracuję już kilkanaście lat i widzę, że jest coraz więcej pacjentek, u których wykrywa się nowotwory we wczesnym stadium. Dzięki temu, że choć same nic nie czuły, ale i tak poszły na badania profilaktyczne, znaleziono malutkiego guzka, którego inaczej nie dałoby się wykryć. Trochę lepiej jest z rakiem szyjki macicy, coraz częściej zdarza się, że oglądamy to wczesne stadium, które można wykryć tylko podczas badania cytologicznego. Ciągle jednak jest dużo pacjentek, które przychodzą w ostatniej chwili, bo wystąpił krwotok albo schudły 20 kilogramów. W tej kwestii wciąż jeszcze dużo przed nami, choć i tak jest lepiej. Na pewno dużo panów robi sobie badanie PSA. Jeżeli ktoś się przejmuje swoim zdrowiem to szuka informacji, natomiast jeśli ktoś o siebie nie dba to, że tak powiem, robi to na całej linii.
      
       - Jest Pani onkologiem radioterapeutą, więc jest okazja, żeby zapytać: osoba, która jest poddawana temu zabiegowi promieniuje? Szkodzi innym? 
       - Pacjent, który jest poddawany radioterapii otrzymuje dawkę promieniowania z zewnątrz, ale sam go nie emituje. Nie ma też nic w sobie, co by mogło promieniować, nie jest więc groźny dla otoczenia. To jest tak zwana teleterapia. Istnieje również coś takiego, jak brachyterapia, kiedy do ciała pacjenta wkłada się źródło promieniowania, ale on w tym czasie przebywa w zamkniętym bunkrze i zanim go opuści to usuwa się z niego źródło promieniowania. Jeśli ma kontakt z innym człowiekiem to też już nie promieniuje. Zamieszanie wprowadziły badania scyntygraficzne [w ten sposób sprawdza się na przykład kości albo tarczycę -red.], które polegają na tym, że do żyły podaje się rodzaj kontrastu, gdzie znajduje się radioizotop, czyli źródło promieniowania. Mają one pewien okres aktywności i rzeczywiście, przez pewien czas ten człowiek emituje niewielkie promieniowanie. To może być 15 minut albo półtora godziny. I wtedy, rzeczywiście powinno się ograniczyć kontakt z małymi dziećmi czy z kobietami w ciąży. Tak najprościej mówiąc radioterapia onkologiczna opiera się na takiej samej zasadzie jak tomografia czy prześwietlenie, tyle, że to inny rodzaj energii.
      
       - To dobry moment, żeby spytać również o pakiet onkologiczny. Jak on działa w praktyce?
       - O ile idea pakietu jest naprawdę dobra, o tyle zrealizowanie tego pomysłu i te rozwiązania administracyjne, finansowe i biurokratyczne są mocno niedopracowane. Zasada jest taka: jeśli podejrzewam, że mam nowotwór albo podejrzewa go lekarz, czyli jeszcze nie jest rozpoznany, to lekarz rodzinny wystawia kartę DILO [Diagnostyki i Leczenia Onkologicznego – red.] i kieruje na badania. Może skierować pacjenta do szpitala, poradni specjalistycznej, żeby zrobić rozpoznanie czy to nowotwór, czy nie. Natomiast są też takie sytuacje, że pacjent trafia od razu do specjalisty. Paradoksem jest to, że ja, jako onkolog, mogę kartę DILO wystawić tylko u pacjenta, który ma już rozpoznany nowotwór. Niektóre schorzenia pozwalają wprowadzić tę kartę już na początku, ale wiele nie. Poza tym, jeśli przykładowo pacjent ma wycinek pobrany w jednym miejscu, a chce być leczony w innym to jeśli między nimi nie ma umowy to kartę DILO traci się. Nie da się tego tak prosto wytłumaczyć.
      
       4 lutego obchodzony jest Światowy Dzień Walki z Rakiem. Już teraz Centrum Radioterapii i Usprawniania zaprasza do siebie na wiosnę na bezpłatne konsultacje - będzie można wtedy porozmawiać z lekarzem o swoich objawach. 
rozmawiała Marta Wiloch

Najnowsze artykuły w dziale Społeczeństwo

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
  • Wg mnie powinien być całkowity zakaz palenia tytoniu i spożywania alkoholu na terenie całego kraju z bardzo wysokimi karami. .Ludzie byli by zdrowsi i bogatsi. bogaty i zdrowy abstynent
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    6
    1
    bogatyizdrowyabstynent(2016-02-04)
  • Powinni kontrolować na granicy z Rosją stare czerwone passaty i granatowe zrumplone golfy 3 to przemytnicy okradający państwo
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    4
    1
    grunwaldzka 5 (2016-02-04)
  • z niej taki fachowjec po kusach zaocznych! cico nie palom tesz umierajo na raka !!!
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    4
    tylkoPIS(2016-02-04)
  • Popieram całkowity zakaz palenia. .idę chodnikiem a przede mną ktoś jara, ja nie palę dlaczego mam palić biernie i wdychać jego smrody? Idę szybciej żeby tylko prześcignąć i mieć chwile spokoju przed następnym. Podobnie kwestia przystanków autobusowych, przejść dla pieszych itp. Stać musisz i wdychać też??:( opamiętajcie się jaracze trujcie siebie a nie innych. A najbardziej drażni mnie kwestia bloku, no niestety na dom jednorodzinny mnie nie stać, ale chyba i jaracza mam piętro niżej i wyżej- TRAGEDIA. Zimą 2/3 dnia zaczynając od poranku jest z dymkiem który czuję w kuchni i kiblu. Latem nie mogę otworzyć balkonu bo też capi. To nie jest wolnoć Tomku w swoim domku bo balkon nie jest częścią mieszkania!!(no chyba, że ktoś ma balkon uwzględniony w metrażu mieszkania). Czemu palacze wychodzicie na balkon? żeby nie smrodzić w swoim mieszkaniu, aha a w moim możecie?? Żyjmy tak aby nie uprzykrzać życia innym.
  • I sterty petów na ulicach chodniku trawniku, w doniczkach,. Ludzie czy wy u siebie w domach też rzucanie petycję na podłogę i do doniczek?
  • Kara za rzucenie peta 1000 zł jak na. Zachodzie i już jest kasa i praca dla straży miejskiej i gminnej.
Reklama