UWAGA!

Podaruj szachy dzieciom z Tanzanii

 Elbląg, Podaruj szachy dzieciom z Tanzanii

Dzieci i młodzież z Tanzanii pokochały szachy. Wszystko za sprawą dr. Konrada Czernichowskiego z Ruchu Maitri, który zaszczepił w nich pasję do tego sportu. Naukowiec i społecznik wpadł na pomysł, by ogłosić zbiórkę szachów dla małych Tanzańczyków. Jeśli więc masz szachy, chcesz je oddać i sprawić dzieciom wiele radości, zadzwoń lub zgłoś się do naszej redakcji. Zbiórka nadal trwa!

Dr Konrad Czernichowski jest wykładowcą na jednym z tanzańskich uniwersytetów i uczestnikiem Ruchu Maitri oddział w Lublinie. W wolnych chwilach udziela się charytatywnie, nawiązuje kontakty z tamtejszymi parafiami i sierocińcami, a że jest jednocześnie miłośnikiem szachów, kiedyś pokazał dzieciom, na czym polega ta gra. W ten sposób zaraził tanzańskie dzieci pasją i wciągnął w świat szachów i matów, królów i hemantów, gońców i skoczków. Tak narodził się pomysł zbiórki szachów dla małych Tanzańczyków. Potrzebnych jest maksymalnie 10 szachownic i 15 zegarów szachowych.

Każdy więc, kto chce podarować dzieciom z Afryki swoje szachy, może przynieść je do naszej redakcji lub zadzwonić pod numer pani Bożeny Lemierskiej (512 – 267 – 791), która jest główną organizatorką akcji w Elblągu. Przypominamy, ze pani Lemierska już kilka razy angażowała się w pomoc dzieciom z Afryki i Azji. Podczas ostatnich akcji zbierała maskotki, suknie ślubne oraz ciepłe ubrania, które potem Ruch Solidarności z Ubogimi Trzeciego Świata Maitri przekazał maluchom z odległych zakątków świata. Poniżej zamieszczamy krótką rozmowę z dr Czernichowskim, który opowiedział nam, jak zaraził afrykańskie dzieci pasją do szachów.

 

Dominika Kiejdo: Jak szybko dzieci "łapią" grę w szachy? Nie jest ona przecież wcale taka łatwa.

dr Konrad Czernichowski: Wszystko zależy od wieku. Mam kontakt z dziećmi i młodzieżą od 8 do 25 lat. Najmłodsi uczą się powoli, jak się poruszają poszczególne figury, ale niektórzy wykazują talent (np. ośmioletni Ima z sierocińca w Morogoro). Studenci Jordan University College, gdzie wykładam, w każdą niedzielę spotykają się w klubie szachowym. Uczą się głównie poprzez grę. Najszybciej uczą się nastolatkowie, np. osiemnastoletni Haruna z łatwością potrafi odtworzyć sytuacje na szachownicy. Gra w szachy od czterech lat, a już udało mu się pokonać mistrza szachowego na turnieju. Dwa lata temu został powołany na Olimpiadę Szachową w Gruzji, ale nie pojechał, gdyż nie było go stać na wyrobienie paszportu (koszt 280 zł).

 

Co dzieciom najbardziej podoba się w tej grze?

- Dzieci i młodzież lubią rywalizację. Chcą wygrać. Podoba im się też zwyczaj okazania szacunku przed grą poprzez podanie ręki. Najmłodsi trudno znoszą porażkę.
        

- Proszę opowiedzieć, jakie były początki tej historii z szachami, jak to się stało, że dzieci się tak bardzo tą grą zafascynowały?

- Dla dzieci w sierocińcu jest to rozrywka. Upewniają się, czy w kolejną niedzielę też przyjdę. Wcześniej nie znały szachów. Dodatkowo ich zapał wzrósł po obejrzeniu filmu "Królowa Katwe" o dziewczynce z Ugandy, która zrobiła szachową karierę. Też zapragnęły wziąć udział w turnieju szachowym. Początki Haruny były inne. Przychodził do Don Bosco w Dar es-Salaam, aby pograć z kolegami w piłkę. Zainteresował się przy tej okazji zajęciami szachowymi, które odbywały się nieopodal, a w których uczestniczył jego kolega Khamis. Z początku tylko obserwował, ale z czasem zaczął grać, robiąc bardzo szybko postępy. Zazwyczaj ogrywa Khamisa, który zresztą też prezentuje wysoki poziom gry.

 

- Czy nauka w szachy może przydać się jakoś w życiu tym dzieciom? Może np. w nauce, szkole...

- Szachy są okazją do nauki poprzez zabawę. Trudno zliczyć wszystkie zalety gry w szachy. Uczą logicznego i strategicznego myślenia, dyscypliny, radzenia sobie z porażkami, pewności siebie, poczucia własnej wartości, a przy tym są okazją do integracji z rówieśnikami.

 

- Jakie są inne potrzeby dzieci z Tanzanii?

- Przede wszystkim edukacja i dostęp do dobrych szkół. Spotkałem dzieci, które skończyły szkołę podstawową, ale nie poszły do szkoły średniej, bo ich na to nie stać. Szkoły społeczne nie zapewniają wysokiego poziomu. Szkoły prywatne są dostępne dla dzieci bogatszych rodziców.

 

- Jak wygląda ich codzienność?

- Jest duże zróżnicowanie. Jedne dzieci chodzą do dobrych szkół, mają nienaganny akcent brytyjski, a inne mają trudność z wysłowieniem się po angielsku, chociaż w szkole średniej językiem nauczania jest teoretycznie angielski. Dla wszystkich obowiązkowe są mundurki. W szkole jest duża dyscyplina i mimo licznych klas podczas lekcji panuje cisza.

dk

Najnowsze artykuły w dziale Społeczeństwo

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama