Załączone zdjęcie to zdjęcie klasycznego śmietnika w kraju, który można określić naszym bliskim sąsiadem. Doskonale zdaję sobie sprawę, że taka kultura składowania i recyklingu śmieci i odpadów musi być wyssana z mlekiem matki...
Jeszcze dużo wody upłynie w rzece Elbląg (która jest praktycznie stojąca), zanim tak będzie. Po drodze mamy ponadto do załatwienia: psie odchody, wyrzucane kipy przez palaczy na ulicę, dzieci w brudnych butach w wózkach w hipermarketach, niedomytych pasażerów w środkach komunikacji publicznej, palących oponami i PET-ami w piecach, Straż Miejską (czytaj: służącą Władzy, a nie ludziom), Władzę która coraz bardziej ma nas w „głębokim poważaniu” itd. Na początek załatwmy śmieci i odpady.
Wszyscy wiemy, jak to u nas jest. Jakie są tego przyczyny?
– nieograniczony dostęp osób postronnych do śmietników przez brak skutecznych zamknięć (powinny być zamki na kody często zmieniane);
– brak segregacji odpadów już w domu;
– niewiele osób gniecie butelki PET przed wrzuceniem ich do kontenera;
– ograniczona ilość punktów odbioru butelek i puszek i zwrotu kaucji;
– wyrzucanie starych mebli i sprzętu RTV, mimo, że prawo zobowiązuje sprzedającego nowy sprzęt do odbioru i recyklingu starego;
– zbyt rzadkie zabierani śmieci przez odpowiednie firmy;
– właściciele prywatnych posesji nadal „podrzucają” swoje do śmieci do śmietników, np. osiedlowych.
Te wszystkie nieprawidłowości powodują, że śmietniki wyglądają, jak ulica w Kairze, a koszt wywozu śmieci rośnie. My natomiast postrzegani jesteśmy jako ludzie prymitywni.
Chyba, że zaśpiewamy „Koko, koko spoko” ...i zostanie jak było.
Wszyscy wiemy, jak to u nas jest. Jakie są tego przyczyny?
– nieograniczony dostęp osób postronnych do śmietników przez brak skutecznych zamknięć (powinny być zamki na kody często zmieniane);
– brak segregacji odpadów już w domu;
– niewiele osób gniecie butelki PET przed wrzuceniem ich do kontenera;
– ograniczona ilość punktów odbioru butelek i puszek i zwrotu kaucji;
– wyrzucanie starych mebli i sprzętu RTV, mimo, że prawo zobowiązuje sprzedającego nowy sprzęt do odbioru i recyklingu starego;
– zbyt rzadkie zabierani śmieci przez odpowiednie firmy;
– właściciele prywatnych posesji nadal „podrzucają” swoje do śmieci do śmietników, np. osiedlowych.
Te wszystkie nieprawidłowości powodują, że śmietniki wyglądają, jak ulica w Kairze, a koszt wywozu śmieci rośnie. My natomiast postrzegani jesteśmy jako ludzie prymitywni.
Chyba, że zaśpiewamy „Koko, koko spoko” ...i zostanie jak było.