UWAGA!

"To, co się dzieje w telewizji publicznej, to niestety zakrawa na dramat"

 Elbląg, "To, co się dzieje w telewizji publicznej, to niestety zakrawa na dramat"
Fot. Mikołaj Sobczak

"Dość szczujni - PiS out" – pod takim hasłem w różnych ośrodkach w kraju odbywają się protesty pod redakcjami telewizji publicznej. Taki protest odbył się dziś (18 marca) również pod siedzibą TVP na elbląskiej starówce. Zobacz zdjęcia.

"Przez ostatnie 8 lat, na zlecenie pisowskiej kasty z Nowogrodzkiej, telewizja, niegdyś publiczna, stała się narzędziem do walki politycznej, niszczenia i szczucia na kolejne grupy społeczne" – m. in. w ten sposób uzasadniają protest jego inicjatorzy. W Elblągu głównym organizatorem był Elbląski Strajk Kobiet. Na początku w zgromadzeniu przy ul. Wigilijnej brało udział ok. 20 osób, w międzyczasie dołączyło jeszcze kilka. Głos zabrała Izabela Daciuk z ESK.

- Dzisiejsze zgromadzenie zatytułowaliśmy "Dość szczujni – PiS out". Szczujnia dlatego, że to, co robi Telewizja Polska ostatnimi czasy, to już przechodzi wszelkie pojęcie – stwierdziła. Zarzuciła mediom publicznym "sączenie nienawiści wobec całych grup, kłamstwa i manipulacje, ataki na przeciwników politycznych i ich rodziny" (w międzyczasie jeden z przechodniów zarzucił jej głośno, że "łże jak pies" i zasugerował przemawiającej, by "wzięła się za robotę"). Izabela Daciuk mówiła też o "propagandzie, braku etyki zawodu, moralności, przyzwoitości itp.". - Za dwa miliardy złotych rocznie z naszych pieniędzy sami jesteśmy obiektami ataków: kobiety, lekarze rezydenci, nauczyciele, osoby z niepełnosprawnościami, osoby LGBT+, sędziowie, cykliści, weganie, ateiści, opozycja parlamentarna i pozaparlemantarna, samorządowcy, ale i uchodźcy czy Unia Europejska. Każdy z nas, kto wejdzie w drogę PiS-owi, zostanie zaszczuty przez propagandystów z mediów rządowych – stwierdziła członkini Elbląskiego Strajku Kobiet. Przypomniała m. in. sprawę byłego dziennikarza TVP Lublin Tomasza Zalewy, który na potrzeby swojego materiału sam rozrzucał śmieci na placu Lecha Kaczyńskiego, a po zwolnieniu znalazł pracę Urzędzie Marszałkowskim "u boku marszałka z PiS". Daciuk stwierdziła też m. in., że tak, jak swoje media ma Putin, Łukaszenka czy Kim Dzong Un, tak "Kaczyński ma TVP".

- Po śmierci Pawła Adamowicza, kiedy ta nagonka medialna była tak rozdmuchana, wydawało się, że niżej nie można upaść, a wyżej nie można iść w tych kłamstwach i manipulacjach, ale okazuje się, że można – mówiła o mediach publicznych jedna z manifestujących związana z Elbląskim Strajkiem Kobiet. - To jest po prostu jakiś koszmar, nie wiem, kto to pisze, nie wiem, kto tym zawiaduje, to jest niewyobrażalne – oceniła przekaz informacyjny mediów publicznych.

W manifestacji wzięli też udział posłanka Monika Falej z Lewicy i Senator Jerzy Wcisła z PO.

  Elbląg, "To, co się dzieje w telewizji publicznej, to niestety zakrawa na dramat"
Fot. Mikołaj Sobczak

- Trzy dni temu zapadł wyrok dla zabójcy Pawła Adamowicza. Słuszny wyrok, ale wielu pyta mnie, czy wszyscy, którzy są winni, że Paweł Adamowicz został zamordowany, czy wszyscy zostali skazani? Moi drodzy, oczywiście nie – stwierdził senator Wcisła. Dodał, że w 2018 roku telewizja publiczna wyemitowała 1773 programy, w których "hejtowała Adamowicza". - W których nazywała go źródłem wszelkiego zła, w których namawiała do agresji przeciw temu politykowi. Ten zabójca, który siedział w więzieniu, on informacje o Polsce zasięgał tylko z telewizji publicznej i szukał winnego swojego nieszczęścia – przekonywał parlamentarzysta. Przypomniał też o sprawie nastolatka ze Szczecina, syna posłanki PO, który popełnił samobójstwo po tym, gdy Tomasz Duklanowski z Radia Szczecin opublikował material, który doprowadził do zidentyfikowania chłopca jako ofiary pedofila, a także o tym, że w Sejmie przepadł obywatelski projekt o likwidacji TVP Info. - Oczywiście nie doszło do tego, bo tzw. Zjednoczona Prawica, czyli PiS w koalicji nie może zrezygnować z takiego narzędzia propagandy partyjnej – mówił senator PO. Zachęcał do odsunięcia PiS od władzy przy okazji kolejnych wyborów, mówił też o wydatkach ponoszonych przez podatników na telewizję publiczną.

- To, co się dzieje w telewizji publicznej, to niestety zakrawa na dramat - mówiła posłanka Falej. - Dramat, który rozgrywa się później w głowach małych dzieci, młodzieży i też osób, które bezpośrednio i dosłownie odczytują każde słowo, każdy obraz w telewizji publicznej, w telewizji, która obecnie jest zawładnięta przez partię rządzącą. Telewizji, która kiedyś docierała do domów z informacją o tym, co się dzieje w kraju, co się dzieje za granicą, a teraz dociera z hejtem i pogardą dla drugiego człowieka – mówiła parlamentarzystka. - Gdyby ta telewizja rzeczywiście docierała z informacją, to dzisiaj staliby tutaj i również transmitowali i informowali – mówiła. Stwierdziła też, że życzyłaby sobie telewizji publicznej "jak CNN czy BBC". Poruszała też kwestie związane z etyką zawodową w mediach. - Liczę na to, że za osiem miesięcy na tyle się zmobilizujemy, że będziemy mogli zmienić tę telewizję, że będzie ona jak CNN czy BBC, gdzie cały świat ogląda rzetelne informacje i opiera się na tych informacjach – stwierdziła posłanka.

Na początku zgromadzenia nie było policji, trzy radiowozy z funkcjonariuszami pojawiły się na Wigilijnej dopiero w trakcie manifestacji. Całe wydarzenie trwało ok. 20 minut, a kilka minut po jego zakończeniu uczestnicy rozeszli się, wtedy Wigilijną opuścił ostatni z radiowozów.

TB

Najnowsze artykuły w dziale Społeczeństwo

Artykuły powiązane tematycznie

Reklama