Wczoraj około godz. 20.30 odczytałem na portElu wyjątkową informację o trzykrotnym zwiększeniu się liczby chorób płuc w Elblągu. Pomijając stan służby zdrowia, który stanowi osobny, poważny problem, do realiów elbląskich przywołał mnie niesamowity smród, jaki wciskał się do mieszkania z zewnątrz.
Zmusiło mnie to wyjścia z domu i poszukania źródła tego smrodu. Był to gęsty, tłusty dym, wydobywający się z komina jednej z posesji przy ul. Ogólnej. Zapukałem do bramki posesji, otworzyła młoda kobieta, poprosiłem o potwierdzenie adresu tej posesji. W 30 minut od tego momentu gesty dym ustał. Nie jest to pierwsze takie zjawisko.
Podobne jak na działkach ogrodowych przy ul. Chrobrego, skąd – po pobycie w dymie spalanych odpadów stolarskich na sąsiednich posesjach czy pobliskiej szklarni ogrodnictwa – wracam w stanie na pewno nie wypoczętego człowieka.
Pytanie, czy Urząd Miejski w Elblągu podejmuje jakiekolwiek działania w celu ochrony powietrza? Jaka jest skuteczność ewentualnych działań?
Zjawisko jest wieloletnie, co widać w doniesieniu o zwiększonej zachorowalności na choroby układu oddechowego, a istotą jest jakość życia, a nie jakość obsługi zmarnowanego zdrowia przez niedbalstwo czy wręcz sabotaż.
Wydawanie zezwoleń na lokalizacje uciążliwości, bierność wobec sygnałów o zagrożeniach, brak aktualnych pomiarów stanu środowiska, brak aparatu kontroli środowiska po godzinach urzędowania Urzędu Miejskiego czy też paraliż służb porządkowych nie zastanowił nikogo w tak wielkim Urzędzie?
Co ma zrobić zwykły, duszący się w dymie obywatel, bo nikt nic nie może? Może likwidacja w takim razie urzędowych komórek oszczędzi pieniędzy, a metoda amerykańską stworzymy straż obywatelską, instytucje aresztu obywatelskiego itp.? Damy do ręki każdemu broń w celu egzekucji postanowień obywatelskich...
Podobne jak na działkach ogrodowych przy ul. Chrobrego, skąd – po pobycie w dymie spalanych odpadów stolarskich na sąsiednich posesjach czy pobliskiej szklarni ogrodnictwa – wracam w stanie na pewno nie wypoczętego człowieka.
Pytanie, czy Urząd Miejski w Elblągu podejmuje jakiekolwiek działania w celu ochrony powietrza? Jaka jest skuteczność ewentualnych działań?
Zjawisko jest wieloletnie, co widać w doniesieniu o zwiększonej zachorowalności na choroby układu oddechowego, a istotą jest jakość życia, a nie jakość obsługi zmarnowanego zdrowia przez niedbalstwo czy wręcz sabotaż.
Wydawanie zezwoleń na lokalizacje uciążliwości, bierność wobec sygnałów o zagrożeniach, brak aktualnych pomiarów stanu środowiska, brak aparatu kontroli środowiska po godzinach urzędowania Urzędu Miejskiego czy też paraliż służb porządkowych nie zastanowił nikogo w tak wielkim Urzędzie?
Co ma zrobić zwykły, duszący się w dymie obywatel, bo nikt nic nie może? Może likwidacja w takim razie urzędowych komórek oszczędzi pieniędzy, a metoda amerykańską stworzymy straż obywatelską, instytucje aresztu obywatelskiego itp.? Damy do ręki każdemu broń w celu egzekucji postanowień obywatelskich...
(nazwisko do wiadomości redakcji)