
Nie sprawdziło się powiedzenie 'do trzech razy sztuka' w przypadku pojedynków Wójcika z Gwardią Koszalin. Rywale pokonali Meblarzy trzeci raz w tym sezonie (42:37), przerywając tym samym ich zwycięską passę. Zobacz zdjęcia.
Przed spotkaniem ciężko było wskazać faworyta potyczki Wójcika z Gwardią. Teoretycznie większe szanse na zwycięstwo mieli koszalinianie, którzy w tym sezonie już dwukrotnie pokonali elblążan, w meczu ligowych oraz pucharowym. Z drugiej strony gra podopiecznych Grzegorza Czapli z meczu na mecz wygląda coraz lepiej, o czym świadczy chociażby wygrana z wiceliderem I-ligowych rozgrywek. Poza tym do składu wrócił Damian Spychalski.
Przyjezdni od pierwszych minut grali twardo w obronie i pierwszą bramkę stracili dopiero w 3. minucie spotkania. Rywale w tym czasie już dwukrotnie pokonali Sebastiana Rama. Podwyższona defensywa Meblarzy nieco namieszała w szeregach Gwardii i po dwóch rzutach Damiana Spychalskiego, elblążanie wyszli na prowadzenie 3:2. Dwa błędy naszych piłkarzy i zaraz to rywale cieszyli się z prowadzenia 6:4. Po indywidualnej akcji Kamila Karczewskiego i kontrze Marka Boneczki, było 6:6. Niedługo później między słupkami pojawił się Jakub Dąbrowski, zanotował kilka obron, a jego koledzy rzucili cztery bramki z rzędu. W 19. minucie urazu stawu skokowego doznał Damian Spychalski, przez co nie zobaczyliśmy go już na parkiecie do końca spotkania. Niedyspozycja strzelecka koszalinian trwała pięć minut, dzięki czemu elblążanie odskoczyli 14:9. Zaraz sprawy w swoje ręce wziął Patryk Kiciński, który był nie do zatrzymania w ekipie przyjezdnych i zniwelował straty swojej drużyny do dwóch goli. Goście mozolnie odrabiali straty i w 27. minucie doprowadzili do wyrównania 17:17. Rozpędzeni Gwardziści wykorzystywali drobne potknięcia gospodarzy i na przerwę zeszli prowadząc 20:19.
Pierwsze minuty drugiej odsłony zawodów były wyrównane, bramki padały raz za razem. Mimo indywidualnego krycia, nadal niezawodny był Patryk Kiciński. Mecz toczył się w bardzo szybkim tempie, jednak to koszalinianie mieli dwie-trzy bramki przewagi. Kiedy w 47. minucie po raz raz ósmy do siatki trafił Marek Boneczko, tablica wyników wskazywała 29:31. Po dwóch golach Rafała Stępnia, elblążanie zminimalizowali straty do jednego trafienia. Niestety do wyrównania nie udało się już doprowadzić, a w ostatnich minutach przyjezdni zbyt łatwo zdobywali bramki. Duży wkład w końcowe zwycięstwo Gwardzistów miał bramkarz Jakub Michalczuk, który kilka dni temu dołączył do koszalińskiej drużyny po opuszczeniu Arki Gdynia. Meblarze przegrali 37:42.
KS Meble Wójcik Elbląg - Gwardia Koszalin 37:42 (19:20)
Wójcik: Ram, Dąbrowski, Jaworski - Boneczko 12, Karczewski 7, Stępień 5, Spychalski 4, Nowakowski 4, Budzich 2, Krawiec 1, Ławyrynowicz 1, Rudnicki 1, Sparzak, Lachowicz.
Gwardia: Rycharski, Michalczuk, Bugaj - Kiciński 9, Radosz 9, Maliarevych 8, Laskowski 6, Felsztiger 4, Goerig 3, Berezhnyi 2, Karnacewicz 1, Kamiński.
Zobacz tabelę i terminarz I ligi mężczyzn.
Kolejne spotkanie Meblarze zagrają na wyjeździe 2 marca z MKS Mazur Sierpc.
Przyjezdni od pierwszych minut grali twardo w obronie i pierwszą bramkę stracili dopiero w 3. minucie spotkania. Rywale w tym czasie już dwukrotnie pokonali Sebastiana Rama. Podwyższona defensywa Meblarzy nieco namieszała w szeregach Gwardii i po dwóch rzutach Damiana Spychalskiego, elblążanie wyszli na prowadzenie 3:2. Dwa błędy naszych piłkarzy i zaraz to rywale cieszyli się z prowadzenia 6:4. Po indywidualnej akcji Kamila Karczewskiego i kontrze Marka Boneczki, było 6:6. Niedługo później między słupkami pojawił się Jakub Dąbrowski, zanotował kilka obron, a jego koledzy rzucili cztery bramki z rzędu. W 19. minucie urazu stawu skokowego doznał Damian Spychalski, przez co nie zobaczyliśmy go już na parkiecie do końca spotkania. Niedyspozycja strzelecka koszalinian trwała pięć minut, dzięki czemu elblążanie odskoczyli 14:9. Zaraz sprawy w swoje ręce wziął Patryk Kiciński, który był nie do zatrzymania w ekipie przyjezdnych i zniwelował straty swojej drużyny do dwóch goli. Goście mozolnie odrabiali straty i w 27. minucie doprowadzili do wyrównania 17:17. Rozpędzeni Gwardziści wykorzystywali drobne potknięcia gospodarzy i na przerwę zeszli prowadząc 20:19.
Pierwsze minuty drugiej odsłony zawodów były wyrównane, bramki padały raz za razem. Mimo indywidualnego krycia, nadal niezawodny był Patryk Kiciński. Mecz toczył się w bardzo szybkim tempie, jednak to koszalinianie mieli dwie-trzy bramki przewagi. Kiedy w 47. minucie po raz raz ósmy do siatki trafił Marek Boneczko, tablica wyników wskazywała 29:31. Po dwóch golach Rafała Stępnia, elblążanie zminimalizowali straty do jednego trafienia. Niestety do wyrównania nie udało się już doprowadzić, a w ostatnich minutach przyjezdni zbyt łatwo zdobywali bramki. Duży wkład w końcowe zwycięstwo Gwardzistów miał bramkarz Jakub Michalczuk, który kilka dni temu dołączył do koszalińskiej drużyny po opuszczeniu Arki Gdynia. Meblarze przegrali 37:42.
KS Meble Wójcik Elbląg - Gwardia Koszalin 37:42 (19:20)
Wójcik: Ram, Dąbrowski, Jaworski - Boneczko 12, Karczewski 7, Stępień 5, Spychalski 4, Nowakowski 4, Budzich 2, Krawiec 1, Ławyrynowicz 1, Rudnicki 1, Sparzak, Lachowicz.
Gwardia: Rycharski, Michalczuk, Bugaj - Kiciński 9, Radosz 9, Maliarevych 8, Laskowski 6, Felsztiger 4, Goerig 3, Berezhnyi 2, Karnacewicz 1, Kamiński.
Zobacz tabelę i terminarz I ligi mężczyzn.
Kolejne spotkanie Meblarze zagrają na wyjeździe 2 marca z MKS Mazur Sierpc.
Anna Dembińska