
Nie ma lepszego miejsca na poprawianie „życiówek” w łyżwiarstwie szybkim niż tor w Calgary, który uchodzi za najszybszy na świecie. W weekend walczący o nominację olimpijską Sebastian Kłosiński na kanadyjskim torze poprawił swoje rekordy życiowe.
Trwa walka o olimpijski paszport na igrzyska olimpijskie w Pjongczang. Ostatnie zawody Pucharu Świata w Calgary były doskonałą okazją do poprawienia czasów. Na igrzyska kwalifikują się bowiem zarówno zawodnicy z najwyższymi lokatami w cyklu Pucharu Świata jak i ci z najlepszymi czasami.
Kanadyjskie zawody były udane dla reprezentującego barwy Orła Elbląg Sebastiana Kłosińskiego. - Każdy bieg z życiówką . Ale ja wiem, że w nogach mam jeszcze duże rezerwy – napisał łyżwiarz na swoim profilu na Facebooku.
A konkretnie to: 1.08.60 na dystansie 1000 metrów, co dało niestety dopiero 11 miejsce w grupie B. Do punktowanego miejsca zabrakło „błysku łyżew” - pięciu setnych sekundy. Kolejny start to 1500 metrów z czasem 1:45:53 i miejsce 18. miejsce w grupie B. 500 metrów zawodnik elbląskiego Orła pokonał w czasie 34:94 i został sklasyfikowany na 17. miejscu w grupie B.
Warto zauważyć, że czasy jakie uzyskiwali zawodnicy w grupie B, nie odbiegały od tych jakie osiągali panczeniści w grupie A.
Eliminacje do igrzysk weszły już w decydującą fazę. Poprawić swoją pozycję będzie można tylko w zawodach Pucharu Świata w Salt Lake City, które odbędą się w najbliższy weekend. To również szybki tor i można się spodziewać dobrych czasów uzyskanych przez zawodników.
- Sebastian Kłosiński ma duże szanse, aby pojechać do Pjongczang. Być może uda się też zakwalifikować Adrianowi Wielgatowi – powiedział Roman Rycke, trener panczenistów Orła Elbląg.
Na interesujących Sebastiana Kłosińskiego (i kibiców panczenów) dystansach każdy kraj ma prawo wystawić trzech zawodników na dystansach 500, 1000 i 1500 metrów. Kwalifikacje zdobędzie 20 pierwszych zawodników Pucharu Świata i 16 z najlepszymi czasami uzyskanymi podczas zawodów PŚ. Oprócz tego Sebastian Kłosiński ma szanse na start w biegu drużynowym, gdzie rywalizować będzie osiem zespołów (drużyna składa się z czterech zawodników).
W Pjongczang panczeniści będą rywalizować na dystansach: 500, 1000, 1500, 5000, 10 tys. metrów, w wyścigu ze startu wspólnego oraz w biegu drużynowym. Kobiety zamiast na 5000 m będą rywalizować na dystansie 3000 m.
Kanadyjskie zawody były udane dla reprezentującego barwy Orła Elbląg Sebastiana Kłosińskiego. - Każdy bieg z życiówką . Ale ja wiem, że w nogach mam jeszcze duże rezerwy – napisał łyżwiarz na swoim profilu na Facebooku.
A konkretnie to: 1.08.60 na dystansie 1000 metrów, co dało niestety dopiero 11 miejsce w grupie B. Do punktowanego miejsca zabrakło „błysku łyżew” - pięciu setnych sekundy. Kolejny start to 1500 metrów z czasem 1:45:53 i miejsce 18. miejsce w grupie B. 500 metrów zawodnik elbląskiego Orła pokonał w czasie 34:94 i został sklasyfikowany na 17. miejscu w grupie B.
Warto zauważyć, że czasy jakie uzyskiwali zawodnicy w grupie B, nie odbiegały od tych jakie osiągali panczeniści w grupie A.
Eliminacje do igrzysk weszły już w decydującą fazę. Poprawić swoją pozycję będzie można tylko w zawodach Pucharu Świata w Salt Lake City, które odbędą się w najbliższy weekend. To również szybki tor i można się spodziewać dobrych czasów uzyskanych przez zawodników.
- Sebastian Kłosiński ma duże szanse, aby pojechać do Pjongczang. Być może uda się też zakwalifikować Adrianowi Wielgatowi – powiedział Roman Rycke, trener panczenistów Orła Elbląg.
Na interesujących Sebastiana Kłosińskiego (i kibiców panczenów) dystansach każdy kraj ma prawo wystawić trzech zawodników na dystansach 500, 1000 i 1500 metrów. Kwalifikacje zdobędzie 20 pierwszych zawodników Pucharu Świata i 16 z najlepszymi czasami uzyskanymi podczas zawodów PŚ. Oprócz tego Sebastian Kłosiński ma szanse na start w biegu drużynowym, gdzie rywalizować będzie osiem zespołów (drużyna składa się z czterech zawodników).
W Pjongczang panczeniści będą rywalizować na dystansach: 500, 1000, 1500, 5000, 10 tys. metrów, w wyścigu ze startu wspólnego oraz w biegu drużynowym. Kobiety zamiast na 5000 m będą rywalizować na dystansie 3000 m.
Sebastian Malicki