UWAGA!

Sportowe 3 w 1

 Elbląg, Sportowe 3 w 1
Fot. Anna Dembińska

Pływanie, jazda na rowerze, bieganie – to elementy składające się na sportowe wyzwanie, jakim jest triathlon. Dziś (22 sierpnia) miejscem triathlonowych zmagań zorganizowanych przez MCL Sport był Frombork. Zawody odbyły się w formule 2-4-8. Zobacz zdjęcia.

"Najważniejszy jest podział sił"

Czym jest tajemnicze 2-4-8? To wybór miedzy dystansami: 200 m pływania w wodach Zalewu Wiślanego, 20 km rowerem po Fromborku i okolicach i 2 kilometry biegu ulicami Fromborka; albo 400 metrów pływania, 40 km rowerem i 4 km biegu; albo 800 m pływania, 80 km rowerem i 8 km biegiem...

Pogoda na szczęście dopisała, a nieco po godzinie 9. na promenadzie we Fromborku można było obserwować pierwszych stających w szranki sportowców. Jakie były nastroje przed rozpoczęciem zmagań? Jak zawodnicy przygotowywali się do startu? Którą część zmagań uważają za najtrudniejszą, a która przychodzi im najłatwiej? Między innymi o to pytaliśmy sportowców przed rozpoczęciem zawodów.

- Jestem już trochę zmarznięty, bo start się nam trochę przedłuża, ale trzeba mimo wszystko płynąć, a pogoda jest dosyć fajna – mówi startujący w formule "8" Krzysztof Pacyna z Tarnowskich Gór. - Jak zaczniemy, to się szybko wszyscy rozgrzejemy – dodaje z uśmiechem. - Często biorę udział w takich imprezach, to chyba już piąty rok moich startów. Każda część triathlonu ma swoją specyfikę, przy pływaniu trzeba mieć dobrą technikę. Na rowerze i podczas biegania dużą rolę odgrywa kondycja, wytrzymałość. Jeśli chodzi o całość, najważniejszy jest podział sił, musi nam ich wystarczyć na wszystkie trzy konkurencje... Trzeba trochę doświadczenia, żeby nie przesadzić podczas pływania i na rowerze. Na rowerze noga czasami "dobrze podaje", ale co z tego, jeśli nie dam rady później biec?

Jak długo może zająć zrobienie najdłuższego dystansu fromborskiego triathlonu?

- Myślę, że pierwszego zawodnika można się spodziewać na mecie po ok. 3 godzinach – komentuje Krzysztof Pacyna.

 

Dla rywalizacji... albo dla siebie

  Elbląg, Sportowe 3 w 1
Fot. Anna Dembińska

- Samopoczucie przed zawodami bardzo dobre, pogoda dopisuje, na wodzie nie ma fal, myślę, że będzie ok – mówi Łukasz Bejm z Gdańska, który również podjął się pokonania najdłuższego dystansu. - Wydaje mi się, że bieganie może być najtrudniejsze, bo to ostatni etap, który podejmujemy po prawie dwóch godzinach jazdy na rowerze, nogi pozostają wtedy wielką niewiadomą. Z drugiej strony rower jest takim etapem, przy którym można najwięcej zyskać lub najwięcej stracić, więc to właśnie tego etapu obawiam się najbardziej. Ważne jest to, by nie szarżować, zostawić sobie trochę rezerwy. To przede wszystkim walka z samym sobą, wiadomo, że rywale przed i za nami motywują, ale kluczowe jest to, by znać własny organizm.

- Dla mnie zdecydowanie najtrudniejsze jest bieganie, to nie jest moja ulubiona dyscyplina, ale to wszystko musi się złożyć w całość – mówi Maja Błaszczuk z Gdyni, która startuje w formule "2". Przyznaje, że w czasie przygotowań musiała położyć akcent właśnie na bieg. - Na spokojnie robiłam 5-kilometrowe dystanse, czasem nawet był to marszobieg, bo przy mojej wadze trudno biegać na 100 procent – zaznacza. Który element triathlonu lubi najbardziej? - Pływanie, uwielbiam wodę, te 200 m to dla mnie za mało – uśmiecha się. - Tu na pływaniu trudno zyskać czas, a boję się, że na bieganiu stracę to, co zdobędę na rowerze. Ale to jest zabawa. Chcę pokazać też mojemu dziecku, że można fajnie spędzić czas, niekoniecznie przed telewizorem – komentuje.

Nasi kolejni rozmówcy podkreślają, że przed zawodami towarzyszy im bardzo dobre samopoczucie, czują się też dość pewnie. To już kolejne takie zmagania w tym sezonie dla zawodników Endure Team. Występują w formule "4".

- Tu dla każdego coś innego jest trudne, dla mnie bieganie. Nie mam do niego daru, nie umiem przekroczyć pewnych granic – śmieje się Michał Rusak.

- A dla mnie rower. Te "czwórki" to dość specyficzny dystans jeśli chodzi o zmagania triathlonowe, bo tylko tu je spotykamy – dodaje Mikołaj Kołakowski.

- Jaką mamy receptę na pokonanie dystansu? Kwestia treningu i przyzwyczajenia, uprawiamy ten sport od lat... - stwierdza Michał Rusak.

Panowie przyznają, że na krótszych dystansach można dawać z siebie ciągle 100 proc., ale na dłuższych – trzeba kalkulować... Dodają, że koleżeńska rywalizacja – a w klubie w Endure Team w Gdyni prowadzi ich jeden trener, Tomasz Spaleniak - bardzo ich motywuje.

- Przyznam szczerze, że jestem tu bardziej rekreacyjnie, na tę formułę "2" – zaznacza Katarzyna Witkowska z Gdańska. - To coś dla siebie, takie moje wyzwanie. Największy problem stanowi dla mnie pływanie, bo to robię zwykle "żabką". Zwykle stawiam na bieganie. Moich sportowych wyzwań nie opieram o czas, bo chcę po prostu zrobić coś dla siebie, to mój pierwszy triathlon, nawet roweru nie mam takiego profesjonalnego, jak niektórzy tutaj... Chcę jednak pokazać swoim dzieciom, że warto. Mamy w rodzinie mamy swoje małe, sportowe tradycje - podkreśla.

 

Doping "z trybun"

Trudno oczywiście mówić o trybunach, bo przecież sportowe zmagania rozgrywały się w całym Fromborku i okolicy. Podczas triathlonu walce o najlepszy czas przyglądali się kibice.

- Kibicuję zięciowi – mówi pan Zenon. - On w każdej dyscyplinie sobie da radę, uprawia sport od lat. Na pewno będzie tu dziś fajna atmosfera, emocje, a ważne jest skończenie biegu, nie wygrana – stwierdza.

Pani Maria zapytana o kibicowanie ma lekki strach w oczach, ale to dlatego, że pochodzi z Chile i nie mówi dobrze po polsku, chociaż jej mąż jest Polakiem. Przechodzimy więc na angielski.

- Mój mąż uczestniczy w tych zawodach – podkreśla. - Nie jest profesjonalistą, ale to jedyna osoba w rodzinie, która czynnie uprawia sport. Jesteśmy tu, żeby mu kibicować, a jego sportowe występy łączymy ze zwiedzaniem, bo często to okazja, by odwiedzić mniejsze czy mniej znane miejsca - przyznaje.

- A ja to spontanicznie podchodzę do takich zawodów - mówi Janusz Werner z Gdańska, kolejny sportowiec zapytany o przygotowania do triathlonu.

- Nieprawda, bo sporo pływał - mówi jego kolega (i kibic w jednym), Piotr Piątkowski . - Nie wiem, jak było z bieganiem, ale Janusz pływał na pewno - śmieje się. - Przyjechałem kibicować koledze, ale sport też jest mi bliski, zwłaszcza rower, dawniej bieganie, a teraz Janusz motywuje mnie do pływania. Przy okazji chciałem też dziś zobaczyć Frombork, bo nie byłem tu od 30 lat, trochę się tu zmieniło - mówi mieszkaniec Tczewa.

Wyniki zawodów zostaną opublikowane na tutaj.

 

Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl jest patronem medialnym zawodów.

TB

Najnowsze artykuły w dziale Sport

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
Reklama