
- Z jednej strony fajnie, że w końcu udało się zagrać na „zero z tyłu”, ale co z tego jeżeli nie udało się wygrać. Musimy wygrywać mecze u siebie i zacząć punktować na wyjazdach – powiedział Tomasz Lewandowski, kapitan Olimpii Elbląg po meczu z Ruchem Chorzów. W sobotę żółto – biało – niebiescy bezbramkowo zremisowali z drużyną ze Śląska.
W sobotę (16 marca) na Stadionie Miejskim w Elblągu spotkały się dwie drużyny i każdej potrzebne było zwycięstwo. Po 90 minutach zarówno piłkarze elbląskiej Olimpii jak i chorzowskiego Ruchu nie byli do końca zadowoleni z bezbramkowego remisu.
- Pierwsza połowa spotkania, jak na takie warunki, była prowadzona w dobrym tempie. Mecz był wyrównany. Ruch miał swoje sytuacje, ale Sebastian Madejski bronił dobrze. My też mogliśmy strzelić. O wyniku mogła zadecydować jedna bramka: zespół, który strzeliłby pierwszy wygrałby mecz – mówił Adam Nocoń, trener Olimpii Elbląg, na pomeczowej konferencji prasowej.
- Możemy czuć niedosyt, bo bardzo nam zależało na zwycięstwie. Ale Olimpia jest trudnym rywalem, o czym dwa tygodnie temu przekonał się Radomiak Radom. Dodatkowo grę utrudniało grząskie boisko – dodał Marek Wleciałowski, trener Ruchu Chorzów.
Remis Olimpii z Ruchem w kontekście pozycji żółto – biało – niebieskich w tabeli jest de facto stratą dwóch punktów w walce o utrzymanie. Stratą tym bardziej bolesną, że zespół „Niebieskich” jest na ten moment rywalem elblążan w walce o utrzymanie II ligi.
- Nie możemy się cieszyć z tego remisu, taki wynik za dużo nam nie daje. Nie potrafimy „przepchać” takiego, mimo wszystko, wyrównanego meczu. Będziemy szukać teraz wygranej na wyjeździe. Remisy nic na nie dają, jesteśmy w takiej sytuacji, że musimy wygrywać - mówił Adam Nocoń.
- Nie ma co ukrywać, jeden punkt tak naprawdę nic nam nie daje. Za punkt honoru sobie postawiliśmy, żeby ten mecz wygrać. Zdobyliśmy jeden punkt, w tabeli nic się nie zmienia, nadal mamy parę punktów straty do bezpiecznego miejsca w tabeli. Jesteśmy w punkcie wyjścia– dodał Tomasz Lewandowski, kapitan żółto – biało – niebieskich.
Jedynym pozytywem tego meczu było czyste konto po stronie straconych bramek. I oby Sebastian Madejski jak najdłużej nie musiał wyjmować piłki z własnej bramki. W sytuacji, kiedy drużyna ma problemy ze strzelaniem goli, czyste konto z tyłu jest warunkiem zdobycia jakichkolwiek punktów.
- Z jednej strony fajnie, że w końcu udało się zagrać na „zero z tyłu”, ale co z tego jeżeli nie udało się wygrać. Walczymy dalej. Musimy wygrywać mecze u siebie i zacząć punktować na wyjazdach. To jest nasz cel, żeby utrzymać Olimpię w II lidze – powiedział Tomasz Lewandowski.
Zobacz tabelę II ligi
- Pierwsza połowa spotkania, jak na takie warunki, była prowadzona w dobrym tempie. Mecz był wyrównany. Ruch miał swoje sytuacje, ale Sebastian Madejski bronił dobrze. My też mogliśmy strzelić. O wyniku mogła zadecydować jedna bramka: zespół, który strzeliłby pierwszy wygrałby mecz – mówił Adam Nocoń, trener Olimpii Elbląg, na pomeczowej konferencji prasowej.
- Możemy czuć niedosyt, bo bardzo nam zależało na zwycięstwie. Ale Olimpia jest trudnym rywalem, o czym dwa tygodnie temu przekonał się Radomiak Radom. Dodatkowo grę utrudniało grząskie boisko – dodał Marek Wleciałowski, trener Ruchu Chorzów.
Remis Olimpii z Ruchem w kontekście pozycji żółto – biało – niebieskich w tabeli jest de facto stratą dwóch punktów w walce o utrzymanie. Stratą tym bardziej bolesną, że zespół „Niebieskich” jest na ten moment rywalem elblążan w walce o utrzymanie II ligi.
- Nie możemy się cieszyć z tego remisu, taki wynik za dużo nam nie daje. Nie potrafimy „przepchać” takiego, mimo wszystko, wyrównanego meczu. Będziemy szukać teraz wygranej na wyjeździe. Remisy nic na nie dają, jesteśmy w takiej sytuacji, że musimy wygrywać - mówił Adam Nocoń.
- Nie ma co ukrywać, jeden punkt tak naprawdę nic nam nie daje. Za punkt honoru sobie postawiliśmy, żeby ten mecz wygrać. Zdobyliśmy jeden punkt, w tabeli nic się nie zmienia, nadal mamy parę punktów straty do bezpiecznego miejsca w tabeli. Jesteśmy w punkcie wyjścia– dodał Tomasz Lewandowski, kapitan żółto – biało – niebieskich.
Jedynym pozytywem tego meczu było czyste konto po stronie straconych bramek. I oby Sebastian Madejski jak najdłużej nie musiał wyjmować piłki z własnej bramki. W sytuacji, kiedy drużyna ma problemy ze strzelaniem goli, czyste konto z tyłu jest warunkiem zdobycia jakichkolwiek punktów.
- Z jednej strony fajnie, że w końcu udało się zagrać na „zero z tyłu”, ale co z tego jeżeli nie udało się wygrać. Walczymy dalej. Musimy wygrywać mecze u siebie i zacząć punktować na wyjazdach. To jest nasz cel, żeby utrzymać Olimpię w II lidze – powiedział Tomasz Lewandowski.
Zobacz tabelę II ligi
Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl jest patronem medialnym ZKS Olimpia Elbląg
SM