Pandemia bardzo mocno odcisnęła swoje piętno na ludzkim zdrowiu czy psychice, na krajowych gospodarkach i prywatnych przedsiębiorstwach, a także budżecie państwa, samorządów czy zwykłych obywateli. Wpłynęła też na sposoby inwestowania wolnych środków. Z nieefektywnych lokat na bardziej opłacalne nieruchomości czy giełdowe akcje. Co miało na to wpływ?
Zmiany w polityce monetarnej
Pandemia wymusiła na rządzących do podjęcia wielu kluczowych dla gospodarki decyzji. Wprowadzane lockdowny nie tylko dały w kość przedsiębiorcom, ale i znacząco nadwyrężyły budżet państwa. Efektem tego był decyzje NBP odnośnie sporego dodruku pieniędzy, którego obecnie częściową konsekwencją jest rosnąca inflacja. Inną kluczową decyzją ustaloną tym razem przez Radę Polityki Pieniężnej (organ decyzyjny NBP, na którego czele stoi sam prezes NBP), była obniżka stóp procentowych, która jest jednym z podstawowych narzędzi polityki monetarnej. Przykładowo stopa referencyjna, od której zależne jest oprocentowanie kredytów, z poziomu 1,50 trwającego od 2015 roku, w przeciągu trzech decyzji o jej obniżeniu w 2020 roku stopniała do obecnie obowiązującego poziomu 0,10. Obniżeniu uległy także stopa lombardowa, stopa depozytowa czy stopa redyskontowa weksli.
Skutki niskich stóp procentowych
Efektem niskich stóp procentowych (i do tego rosnącej inflacji, częściowo wynikającej z dużego dodruku pieniądza), stało się nieopłacalne trzymanie oszczędności na lokatach, które tam najzwyczajniej tracą na wartości. Osłabło zainteresowanie także na obligacje skarbowe, które obecnie oferują jedynie od 0,5% do 1,1% w opcji stałoprocentowej i długoterminowe od 1,3% do 2%, dodatkowo indeksowane inflacją. Przy tak niskich stopach procentowych, oszczędzanie po prostu stało się mało opłacalne. Na tym też zależało właśnie rządzącym, by w gospodarczy obieg ruszyło jak najwięcej odłożonych środków. Gospodarka po "covidowym" spowolnieniu musiała prężnie ruszyć dalej, by uniknąć ewentualnej recesji i jej długofalowych skutków. Czy to się udało? W jakimś stopniu na pewno tak.
Czy pandemia sprzyja grze na giełdzie?
Aktywni inwestorzy czym prędzej skierowali swój wzrok na inne kierunki niż lokaty, a tych nie brakuje. Dużą popularnością zaczęły się cieszyć wszelkiego rodzaju nowoczesne platformy inwestycyjne, o których można przeczytać na przykład tutaj https://berich.eu/polecane-inwestycje/. Jeżeli zaś chodzi o same kierunki inwestycji od wybuchu pandemii, do tych najpopularniejszych w ostatnim czasie trzeba zaliczyć:
- Forex (rynek walutowy),
- akcje,
- nieruchomości,
- kryptowaluty,
- surowce (złoto).
Pandemia i wspomniane niskie stopy procentowe, zdecydowanie sprzyja inwestowaniu kapitału np. w papiery wartościowe. Gra na giełdzie stała się jednym z najpopularniejszych sposobów inwestowania od wybuchu epidemii i potężnego krachu na giełdowych indeksach z lutego 2020 roku. Od tamtej pory domy maklerskie odnotowały rekordowe wzrosty liczby nowych kont, a na GPW i New Connect popłynęły miliony złotych od inwestorów indywidualnych. Gra na giełdzie stała się znacznie lepszym sposobem lokowania kapitału, aniżeli lokaty, dając szansę na wyższe stopy zwrotu, pokrywające szalejącą inflację.